niedziela, 21 sierpnia 2011

Do pielgrzyma

Witaj pielgrzymie.
Późna noc a w moich myślach coś się rodzi. Pojąć mi to trudno rozumem własnym, bo chyba jest w tym coś poza mną. Jakbym nie miał nad tym kontroli. Czy to już coś na kształt rodzącego się szaleństwa? Jest w człowieku prymityw jakiś, który pragnie w sobie zachować. Jego najpiękniejszą formą jest rodzaj marzenia nazywanego wolnym duchem wędrowca. Jest wiele rodzajów wędrówki-to prawda. Jednakże tylko samemu można sobie odpowiedzieć jaka jest jego własna. Tak sądzę (...)

Dziś zmagam się z osobistym a co ważne świadomym wyborem ścieżki na życie. Skarb bezcenny.Kruszę własną skorupę lęków poprzez pamięć i przeżycia,które mi były dane. Przez los a może przypadek. Rozsądek mówi - głupiś, jakaś wewnętrzna siła podszeptuje - idź i nie zwlekaj, bo będzie za późno.


Pragnę wziąć do ręki gruby dębowy kij.Zamknąć za sobą zamek w mieszkaniu i zwyczajnie go porzucić. Tak po prostu. Już nie wrócić. Iść jak Basho z sakwą przez ramię po górach Japonii. Stać się włóczęgą bez celu. Bo przecież tak też można z wyboru,bez jakiegokolwiek przymusu. Mieć przed sobą jedynie drogę,za towarzysza własny cień i swoje głębokie intymne myśli. Nawet strach,że tracę bezpowrotnie wszystko to,co zdobyłem dotychczas. Mieszkanie,pracę, bezpieczeństwo. Niewiele tego...


Teraz jest walka,mocowanie się z samym sobą. Zatracenie czy monotonna egzystencja szaraczka pośród szaraczków? Zabawne nie sądzisz..Przywołuje mnie krajobraz w dzikiej przyrodzie piękna. W tej borealności czuję,że odnajdę szczęście. Będę marzł i głodować.Czuć się jak bezdomny i przegrany ,bo moje oczy ujrzą czasem ,że w innym wymiarze życia też można owe szczęście i harmonię odnaleźć... Nic to. Pragnienie uratowania marzeń jest silniejsze.Inaczej zgorzknieję.A to już byłaby dla mnie porażka i klęska.


Już widzę jak idę.Z początku niepewny i targany milionami rozterek.Przerażony.Jednak wolny w swoim rozumieniu tej wolności.Bez zbędnych frazesów i literackich utopi.Do bólu dokonanego wyboru.Dla szlaku i niewygód, lecz z zachowanym poczuciem bycia tym,kim się stałem.Cudowne wrażenie odrodzenia!


Drogi pielgrzymie-mam nadzieję,że niedługo spotkam cię na zakręcie jakiejś dróżki.Podam ci dłoń i tak zwyczajnie po ludzku obejmę ramieniem.Może nawet poczęstujesz mnie chlebem i dobrym słowem. Kto wie? Chciałbym zobaczyć twój uśmiech na twarzy-twarzy człowieka spełnionego.Powitać nowy dzień obok strumienia tułaczy i marzycieli. Bo cóż jest ważniejszego niż droga?


Przyjaciel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz