Patrzę często na moją niewielką figurkę Światowida, czując przy tym głęboki spokój.Przypomina mi często jakie są moje korzenie i skąd się wywodzę.Jest to powód do dumy.Prosty lud,choć często zabobonny i ciemny w naukach miał w sobie jakąś nieokreśloną czystą siłę.Często brała się ona z natury,lasu i rzek.Znachorzy,gęślarze i wędrowni opowiadacze byli odzwierciedleniem tego ludu. Stamtąd także wychodziła pewna nauka,szacunek dla nieznanego i piękna prostota.Oczywiście było też okrucieństwo i nienawiść.Lecz czy dzisiaj coś z nich ubyło ? Nie sądzę...
Posąg Światowida to dla mnie pewna nić łącząca z tym,co zaginęło.Zapewne także symbol świata i zasad jakimi kierowali się ówcześni ludzie,społeczeństwa i władcy.Możliwe,że jej słabość i plemienne związki były ich zgubą.Nie mnie to osądzać.Znam jego symbolikę i mi to wystarcza.Dobrze,że nie zniszczyli mi tej świadomości.Teraz mogę ją pielęgnować w sobie,szacunkiem obdarzać,bo to jest "nasze"... Nie greckie,rzymskie ani germańskie. Zawsze zastanawiałem się czemu w polskiej szkole naucza się o obcych mitologiach,skoro posiadamy własną (...) ? Może jest ona niepełna,okrojona i przesycona " białymi plamami" niezapisanych kronik,ale jest ! Niech każdy sobie na to sam odpowie.
Na jednym ze świąt słowiańskich na górze Ślęży.
W muzeum w Biskupinie z " moim Światowidem"...
Światowid z rzeki Zbrucz wydobyty został w 1848 roku w pobliżu Husiatyna na Podolu. ( Małopolska wschodnia). Ma 2.57 cm wysokości i jest z piaskowca. Od 1851 roku jest dumą Muzeum Archeologicznego w Krakowie. W całym kraju jest rozsianych kilka jego replik- np. w skansenie w Biskupinie.Będąc tam nie mogłem odmówić sobie pamiątkowej fotografii.
Czuję się rodzimowiercą.Co nie znaczy,że wierzę w kamienie,posążki i święte góry.Ale mam dla nich ogromne poważanie.Emanuje z nich to coś co nazywam energią pierwotną.Nie ważne jak inni o tym myślą.Po prostu tak je odczuwam,bez jakichkolwiek izmów,ideologii i dogmatów. Nie widzę w tym nic złego, a jeśli takowe zło ktoś dostrzega,to wynika ono z czyjegoś ograniczenia lub zwyczajnej niechęci.Dla mnie nie jest problemem,że ktoś jest wierzący
,lecz jakim jest człowiekiem...
Z dedykacją dla tych,co mienią się nieomylnymi.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń