Przepiękne rozlewiska po stopionych śniegach. |
Mimo wszystko miałem dla siebie nieskazitelny krajobraz z którego brałem garściami. Rozlewiska sprawiły, że nikogo z ludzi nie musiałem się obawiać. Rumaka zostawiłem w gąszczu starych wierzbin i ruszyłem na fotograficzne podboje. Misterium natury w którym uczestnictwo uznaję za wielki zaszczyt było na tyle uświęcone,że człowiek łasy na piękno zwyczajnie zapomina o świecie brudów.Chłonie w głąb siebie jedynie teraźniejsze bytowanie, podarki mokradeł i rozlewisk. Widoki kęp i kry trzaskającej z hukiem o brzegi. Łamiące drzewa i zarośla łęgów. Zaś tam, gdzie ona nie zamarzła obserwowałem jak rzeczne wiry wciągają w swoją toń ogromne kłody i konary drzew. Dosłownie je pożerając! Coś takiego widziałem pierwszy raz w życiu. To jest siła, moc rzeki...
Brzegi wiślane skąpane o zachodzie słońca. |
Mając tę przewagę,iż na wylot znam swoje miejsca i ścieżki jak do nich dotrzeć,mogłem lawirować między błotem, lodem a wodą. Śniegi stopniały i wiślane bagna znowu ożyły.Stały się na nowo intrygującym światem do którego lgnąłem. Uważając jak tylko można odkrywałem jego sekrety. W pewien sposób będąc ich częścią.
Rzeczne lody i kępy- kwintesencja wiślanego piękna... |
Fakt, że z czasem moje stopy doznawały stanu odrętwienia musiałem rozpalić niewielkie ognisko i je ogrzać.Dzięki czemu coś przekąsiłem, zapisawszy kilka notatek i przemyśleń. Coraz częściej łapię się na tym, że przyszła ''karma'' nomady wcale nie jest taka straszna. Chociaż będzie biednie i smutno.
Przyroda nadwiślańska jest powtórnie zdziczała. I w tym tkwi jej żywotne piękno. Niech mi ktoś powie,że trzeba ją ujarzmiać, wyregulowywać i obetonowywać a odpowiem mu wówczas ,żeby sobie pojechał nad Amazonkę i zobaczył, co robią takie wymysły z tamtejszą przyrodą i ludami je zamieszkałymi. To po prostu morderstwo !!!
Mój magiczny ukryty kawałek świata. [jestem pośrodku rozlewisk] |
Jestem za żeglugą na Wiśle, ale mądrą, harmonizowaną z jej charakterem i ekosystemami przyrodniczymi.. Powinna ona dopuszczać jednostki płaskodenne, pasażerskie byleby nie przemysłowe. A wówczas cały świat będzie podziwiać polską mądrość Chociaż raz ... Uratujemy swoją rzekę i jednocześnie będziemy z niej korzystać a nawet zarabiać finansowo w sposób turystyczny.
Na starych wiślanych topolach kępki porostów rosną sobie na ich korze. |
Tylko, czy ktoś taki mądry jest w naszym kraju ?
Panie uważaj Pan z tymi zimowymi spacerami. Po Wiśle, po tak cienkim lodzie łazić to nieodpowiedzialność. Osobiście Ci skopię tyłek jak jeszcze raz się o czymś takim dowiem!!!!
OdpowiedzUsuńKotek
Oj tam, oj tam. Miał na sobie koło ratunkowe i dmuchane opaski na ramionkach, jak dla dzieci :)
UsuńA tak w ogóle, to trzeba było iść razem z nim i przypilnować, a nie biadolić potem w necie.
Piesek