Przyroda budzi się do życia. Kruki już ganiają w przestworzach w godowym tańcu nad łęgami. Ten spektakularny akt drapieżnej nachalności bywa głośny. Krakanie ptaków zmusza innych mieszkańców przywiślanych ostoi do olbrzymiej ostrożności. Dzięcioły walą zaś o korę starych sokór rytmicznym alfabetem szyfrów. W runie dostrzega się pierwsze wyrośla zielnych roślin.
|
Wiślana wyspa- bezcenna wartość przyrodnicza... |
|
Fragment lasu łęgowego. |
Piachy odmarzły już na dobre. Mizerne ostatki zabrudzonego śniegu zalegają gdzieniegdzie w głęboko zacienionych zakamarkach-najczęściej w suchych odnogach wiślisk oraz na zastoiskach mętnych kałuż. Z każdym dniem ubywa go dramatycznie. W pradawnych zalewiskach rzeki w obniżeniach terenu sucho okrutnie. Wyniosłe wiązy i ogromne topole cierpią z pragnienia. Niewiele piły tej zimy. Śpiewy drobnego ptactwa słychać w wiklinich krzaczorach. Tam przemknie skurczona sylwetka piżmaka. Coś skubie w łapkach.
|
Wiślany brzeg we mgiełce. |
|
Fragment łęgu wierzbowego. |
Pod korzeniami i między zwaliskami ogromnych kłód czernieją otwory nornic i myszy. One czują zbliżającą się zmianę, dłuższe dni, słoneczne ciepło. Żerują poruszone nagłymi porywami instynktu i walki o przetrwanie. Uparte i waleczne jak zawsze. W pustej dziupli graba cisza, brak jakichkolwiek oznak życia. Niebawem jak dopisze szczęście puszczyki chętnie ją zajmą. Wokoło starodrzew z topoli czarnej, grubych mędrczyń z naroślami doświadczeń lat, srogich zim i wichur. Niektóre potraciły już konary, leżą odłamane i okaleczone. Omszałe zawalidrogi wcześniejszych złomów obrosły intensywnymi zieleniami. We mgłach wyglądają przepięknie. Ta dzikość natury powala każdą duszę wrażliwca.
|
Wiosenne zwiastuny. |
Na otwartej przestrzeni zdziczałej łąki kilka saren. Dziki buchtują na skraju lasu i też wydają się być nie w sosie. Słychać z oddali ich pomrukiwania i pochrząkiwanie. Gleba tam jest mocno zorana bliznami. W głębi zarośli mają swój matecznik, którego nigdy nie opuszczają. Po kilku dniach, kiedy są czymś spłoszone i tak wrócą. Oby nikt im tego nie odebrał....
|
Fragment starodrzewia wiślańskiego- ginący ekotop rzek polskich... |
Znad rzeki mgiełka zalega dalej w ląd. Zrasza wątłymi wilgociami kropel pobliski płat skrzypów. Jasny odcień traw płoży się coraz wyżej. Przestał się korzyć, nabiera sił, nowych soków. Nieśmiało, ale podnosi się godnie. Krzewy leszczyn kwitną w pełni.
|
Bez dzikości świat stanie się klonem własnej głupoty... |
W głównym nurcie wiślanej królowej majaczy ogromna plama zadrzewionej wyspy. Rozdwaja prąd rzeki, lecz bez uszczerbku dla swoich wysokich skarp. Majestatycznie trwa od pokoleń. Rozcina pamięć pradoliny. Ucisza żywioły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz