|
Groszek wiosenny w rezerwacie Baranie Góry. |
W widnej dąbrowie samopoczucie wędrowca bliższe jest spokojności wiosennej kniei. Jego szlak wydłuża się, ponieważ wzrokiem sięga w głąb piękna, które go otacza. Z czasem w swojej skrytej naturze dochodzi on do wniosku, że jest częścią żywego ołtarza obrastającego w delikatne zielenie, żółcie i błękity. Docenia cierpliwość bezszypułkowych dębów wyczekujących w stadnej grupie wojowników na kolejną potyczkę. Nadzy, jeszcze spłowiali nalotem ponurej zimy. Liście wypuszczą później, gdy las nabierze krzepy i puszczańskiej pewności siebie.
|
Świetlista dąbrowa na zboczach z konwalią majową. |
|
W innej części rezerwatu. |
Śpiewy ptasiej ferajny są tutaj stonowane, rzadsze, i zdecydowanie mniej intensywne.Pojedynczy świergot miesza się ze świstem wiatru w koronach sosen i świerków. Trzask obłamanej gałęzi wstrząsa ziemią na której bieli się jeszcze łan zawilców gajowych. Przywilej świetlistej dąbrowy. Na pochyłościach zboczy dziki buchtują w poszukiwaniu czegoś smakowitego. Świeże grudy ziemi, doły tuż pod korzeniami drzew i krzewów ciągną się nieopodal zielonych wyrośli konwalij majowych. Niebawem zakwitną kobiecymi chustami dziewic nałożonymi nad listowiem..I obdarzą las zapachami.
|
Na szczycie moreny -także dęby bezszypułkowe. |
|
Ścieżyna zwierząt . |
|
Dyskretna zieleń . |
Kiedy wytrawny piechur zechce zgasić pragnienie i głód, z chęcią podąży zwierzęcą ścieżyną biegnącą na szczyt jednej ze stromych moren. Tam z nieodpartym poczuciem zachwytu legnie na miękkiej murawie zapatrzony w dal. W tej przestrzennej dali przyciągania uwolni wszelkie niepotrzebne myśli. Na dłużej czerpać będzie świeże powietrze poranka do płuc. I wtenczas popije wodą, zwilżając spękane usta trudami pielgrzymowania.
|
Skala podglądowa- jakie miejsce człowieka w naturalnym lesie... |
|
Zgaduj zgadula ;) |
|
Dywan zawilców gajowych. |
W rezerwacie przyrody ''Baranie Góry'' koło Mławy zachowany jest klimat lasu o cechach dużej naturalności.W drzewostanach rezerwatu dominuje dąb bezszypułkowy a towarzyszą mu w niewielkim udziale: sosna pospolita i brzoza.
Warstwę drzew młodszych tworzy dąb bezszypułkowy
z udziałem świerka, klonu zwyczajnego, grabu, jesiona wyniosłego, brzozy, jaworu i lipy drobnolistnej Wiek drzew jest tu nad wyraz zróżnicowany -najstarszy płat ostoi liczy sobie ponad 100 lat, z czego ponad połowa to zwarty las liczący ok.80-90 wiosen z uprawami młodników i młodej drągowiny. Na uwagę zasługują okazy dębów i lip osiągające w obwodach pierśnicy nawet do 2 metrów.grubości.
|
Powab widnej dąbrowy. |
|
Stara leśniczówka.. |
Obszar objęty ochroną rezerwatową ''Baranich Gór'' to urozmaicona rzeźba terenu poprzecinana licznymi morenami i wywyższeniami charakterystycznymi dla Wzniesień Mławskich. Taka specyfika krajobrazowa sprawiła, że naukowcy wydzielili tutaj aż cztery postaci świetlistej dąbrowy: a] postać zbliżoną do typowej. b] postać z pojedynczo występującym bukiem. c] postać z licznie występującym bukiem. d] i z postacią ze świerkiem. Poza tym na części lasów ''Baranich Gór'' rośnie grąd zwany środkowoeuropejskim.
|
W rezerwacie... |
Flora rezerwatu jest bardzo bogata i liczy 286 gatunków roślin naczyniowych oraz 7 gatunków mszaków.
Wśród nich zanotowano występowanie 8 gatunków objętych ochroną ścisłą oraz 6 objętych ochroną częściową. Z rzadszych roślin stwierdzono pełnika europejskiego- znane jedno stanowisko z 1997 roku, naparstnicę żółtą, arnikę górską, lilię złotogłową, wawrzynka wilczełyko, gnieźnika leśnego podkolana białego oraz widłaki jałowcowate. Licznie rośnie konwalia majowa, pierwiosnka lekarska o żółciuchnych kieliszkach, turówki leśne z kaliną koralową i paprotką zwyczajną. Z pewnością maniaków od botaniki to zainteresuje, więc łaskawie podaję ;) Polecam szczególnie kolorystyczne barwy groszka wiosennego, który także odnalazł schronienie na okolicznych wzgórzach. Czysta przyjemność, aby go fotografować.
Świat ornitofauny rezerwatu przyrody '' Baranie Góry to 51 gatunków ptaków. Widuje się tutaj krzyżodzioba świerkowego czy największego kowala Europy-dzięcioła czarnego.Był, słyszałem jego tam tamy, echo dębowe nosiło je daleko. Drobna sylwetka muchówki małej, czy podskoki pliszek mogą nam towarzyszyć w pieszej włóczędze.
|
Tragiczne koleje naszej historii. |
|
Przy szosie Mława-Żuromin. |
Rezerwat przyrody ''Baranie Góry'' powołano w 1994 roku na powierzchni 176,62 ha. Leży on na terenie gminy Lipowiec Kościelny w Nadleśnictwie Dwukoły, leśnictwa Mostowo w woj.mazowieckim.
W ramach specjalnego obszaru ochrony siedlisk [Dyrektywa Siedliskowa UE], ''Baranie Góry'' są pod ochroną w ramach sieci NATURA 2000 o skomplikowanym kodzie PLH 140002.
Jego powierzchnia jest ciut większa od jego polskiego odpowiednika ochrony przyrody i wynosi 180,6 ha. Przyznam, że to dziwne, że UE chroni polską przyrodę. Cóż się dziwić, skoro nasi włodarze gmin i powiatów; wliczając w to władze państwowe w nosie mają tę ochronę natury. Ponoć rozwój i szczęśliwość Narodu nam wstrzymuje... Lasy gospodarcze wokół rezerwatu przyrody są eksploatowane- zatem dobrze się stało, że prawnie objęto chociaż, ten fragment LP.
|
Świetlista dąbrowa Baranich Gór w całej krasie. |
Przez środek rezerwatu przyrody przebiega droga z Mławy do Żuromina mijając miejscowość Lipowiec Kościelny. Sadzę,że najłatwiej odnaleźć ostoję Baranich Gór w ten właśnie sposób.Tuż przy samej szosie są postawione tablice informacyjne oznajmujące, że znajdujemy się w granicach chronionej przyrody. Sugeruję tylko wolniejszą jazdę rowerem lub autem, by ich nie przegapić.
Polecam z całego serca!
Korzystałem z poniższych źródeł:
http://www.powiatmlawski.pl/1251,interesujace-miejsca.html
http://obszary.natura2000.org.pl/index.php?s=obszar&id=149
http://gdziebylec.pl/obiekt/pokaz/Rezerwat_Baranie_Gory_/24251
http://ine.eko.org.pl/index_areas.php?rek=149
"W ramach specjalnego obszaru ochrony siedlisk [Dyrektywa Siedliskowa UE], ''Baranie Góry'' są pod ochroną w ramach sieci NATURA 2000 o skomplikowanym kodzie PLH 140002.
OdpowiedzUsuńJego powierzchnia jest ciut większa od jego polskiego odpowiednika ochrony przyrody i wynosi 180,6 ha. Przyznam, że to dziwne, że UE chroni polską przyrodę. "
To jest deczko skomplikowane - UE chroni unijna przyrode.....to przypadek. ze ta przyroda znajduje sie w Polsce. Chodzi o siedliska
i gatunki o znaczeniu "wspolnotowym".
W odniesieniu do obu Dyrektyw problem polega na tym, ze one juz
na poczatku zawieraly wewnetrzne sprzecznosci, A ich realizacja
przebiegala /i przebiega/ w szeregu krajow z ogromnymi zgrzytami.
Przede wszystkim realne efekty, jakie przyniosly Dyrektywy nie stoja
w zadnej relacji do srodkow i nakladow zwiazanych z ich realizacja. Sytuacja czesci dyrektywowych gatunkow i siedlisk sie pogarsza. Spada bioroznorodnosc na duzych arealach. Bledy we wprowadzaniu (we Francji z powodu protestow spolecznych wprowadzanie obszarow Natura2000 zostalo przez pewien okres wstrzymane). doprowadzily
do napiec spolecznych i postepujacego braku akceptacji tej formy ochrony gatunkowej/przyrody.
Obecnie przebiegaja w skali calej Unii konsultacje spoleczne, ktorych
wynik ma dac odpowiedz na szereg problemow zwiazanych z Dyrektywami)
http://ec.europa.eu/environment/nature/legislation/fitness_check/index_en.htm
(tam jest tez gdzies ankieta w jezyku polskim - mozesz sie udzielic.....)
Jednym z zasadniczych dylematow Dyrektyw - o podlozu ideologicznym ( ja bym Cie wlasciwie potraktowal jak dziecko tego dylematu ) Jest fakt, iz pokazna czesc gatunkow i siedlisk - ich stan zachowania - rezultuje z roznych form uzytkowania krajobrazu.
Wraz ze zmiana tych form dane gatunki przestaja wystepowac a
siedliska ulegaja naturalnej degradacji. Dla Twojej parafii ideologicznych fanatykow uzytkowanie przyrody i jej zasobow jest zas grzechem smiertelnym na przyrodzie.
I tutaj krag sie zamyka......
ekologiczny kotek ktory zaistnial w ktoryms z komentarzy do jeleniego
tematu moze wyjasni te zaleznosci lepiej - i na pewno dla Ciebe troche
wiarygodniej.
W kazdym badz razie, jesli nie nastapi zmiana paradygmatu bazujacego
aktualnie na ocenie ochrony jak takiej a nie jej rezultatow to zupelnie prawdopodobnym jest, iz kiedys ktos w przyszlosci powie :
"chcieli dobrze a wyszlo jak zwykle".....
PS
Dajac pod zdjeciem podpis:
"Skala podglądowa- jakie miejsce człowieka w naturalnym lesie..."
Powinienes moze to zdjecie troche podretuszowac. Tak calkiem naturalnie to pniaki po scietych drzewach tam widoczne to nie wygladaja. Jeszcze sobie ktos cos glupiego pomysli....
Dąbrowa świetlista to w polskich warunkach lasy pochodzenia antropogenicznego. Bardzo piękne i bogate florystycznie zbiorowiska, co widać na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńW naszych warunkach tego typu dąbrowy mają skłonność do przekształcania się w grądy, dlatego też wymagają ochrony czynnej, która będzie przerzedzała warstwę krzewów.
To jest wlasnie problem ekonomiczno - ideologiczny. Z Natura2000
Usuńi nie tylko. Dabrowy swietliste to wynik wypasu zwierzat domowych plus uzytkowania - wycinania drzew uznawanych za "mniej cenne" niz dostarczajacy zoledzi dab. Drewna przeznaczanego na opal i deski. Rezultatem byly (i sa jeszcze)
"ciekawe" siedliska. Sprzecznosc polega na tym, ze ta forma
siedliska "utrzymywala sie sama". Nie generowala kosztow
spolecznych. Dzisiejszy "erzac" w postaci "ochrony czynnej" kosztuje.... Nikt tego nie bedzie robil za darmo. Szczegolnie
przyrodnik zachwycajacy sie walorami tego kawalka krajobrazu.
Powrot do form uzytkowania jest praktycznie niemozliwy -
stado krow albo swin w REZERWACIE !!!!. Przyrodnicy dostana
pryszczy ne tylko na tylkach ale i innych mozliwych i niemozliwych czesciach ciala....Po drugie nie wolno. Zakazane.
Drewno rabane systematycznie w REZERWACIE ???. Grzech
taki sam jak bydleta tylko wiekszy.....
Pomijajac to, ze takie formy uzytkowania nie sa oplacalnymi.....
Wiec wypada placic. A do placenia potrzebne sa pieniadze....
Ot i caly dylemat......Mydlenie sobie i innym oczu.....Z entuzjazmem potworzono Natury2000 , z jeszcze wiekszym
entuzjazmem sporzadzono plany ochrony i zadan ochronych
ale nikt sobie nie zadaje banalnego pytania ile kosztowac bedzie realizacja tych planow ochronnych ......Przylozenie miarki typu " pi razy oko" do JEDNEGO planu zadan ochronnych dla JEDNEGO duzego obszaru Natury2000 rezultuje rownowartoscia okolo miliarda zlotych, potrzebnych na
spelnienie poboznozyczeniowej tworczosci .........
Naturalnie nikt tych kwot nie ma i nie bedzie wydatkowac.
Przyrodzie sie nic nie stanie bo grad tez jest atrakcyjnym typem lasu. Czy jakas inna forma procesu na innych siedliskach.
Zreszta przecietny milosnik przyrody zadowoli sie tabliczka
REZERWAT. Zdejmie buty, przezegna sie trzy razy i bedzie
czcil Swiety Gaj niezaleznie od tego co tam rosnie czy
wiginelo. Z reka na sercu - czy kogos tak naprawde bedzie
obchodzic ze jakiegos robala o trudnej nazwie szlag trafil.
Zielska wygladaja dla przecietnego konsumenta wszystkie
tak samo. Drzewa ?. Jak sa bez lisci to przecietnemu obywatelowi mozna sprzedac platany jako deby i tez sie bedzie
dobrze czul......:))))
Ochrona przyrody matczyno/ojczystej ?
Czy ochrona tabliczek ?
Mimo tych dylematów i niewątpliwie problemów związanych z ochroną czynną to właśnie rezerwaty i parki narodowe są najskuteczniejszą formą ochrony przyrody w Polsce- tam właśnie zachowały się najładniejsze skrawki polskie przyrody i tam ma szansę się ona odrodzić - dlatego warto je tworzyć, nawet jak w wyniku braku ingerencji taka dąbrowa przekształci się w grąd - powstanie inne cenne zbiorowisko. Zresztą parki i rezerwaty to zaledwie 1.5% powierzchni kraju. Co do Natury 2000 - trudno wyrokować o jej skuteczności, , czasami wydaje się, że prosta ochrona czynna zachowawcza, byłaby tańsza i prostsza niż tworzenie skomplikowanych planów ochrony. Mimo całej niedoskonałości Natury 2000 (duże trudności w godzeniu gospodarki leśnej z wymogami Naturowymi) to lepiej że jest, niż gdyby w ogóle jej nie było, bo część siedlisk nie miałoby żadnej ochrony.
UsuńHmmm.....prosze zwrocic uwage na dalsze "dylematy" , przy pomocy ktorych usiluje Pani/Pan relatywizowac inne.
UsuńIdea parku jest jak najbardziej ok. Ale........
Zestawienie:
"rezerwaty i parki narodowe są najskuteczniejszą formą ochrony przyrody w Polsce-"
" Zresztą parki i rezerwaty to zaledwie 1.5% powierzchni kraju."
Prowadzi do pytan i wnioskow......:)))
Czyli skutecznie (najskuteczniej ?) potrafimy chronic przyrode jedynie na ulamku powierzchni Polski ?. A co z reszta - czyli 98,5 % powierzchni Polski ?. Tam nie ma przyrody ? Pomijajac to, ze idea PARKU narodowego zwiera tez zasadnicza sprzecznosc - czy kilka milionow osob, ludzi rozdeptujacych corocznie botanike na powierzchni kilku tysiecy hektarow, przyciagnietych wartosciami natury "duchowej" (tabliczka z napisem Swiety Gaj - czyli "park narodowy" ) i estetycznej (walory krajobrazowe) to rzeczywiscie "najskuteczniejsza ochrona" ?. Prosze sie nad tym zastanowic.
/juz nie mowiac o przyziemnych dylematach samych parkow,
zwiazanych z relacjami z "otoczeniem" przyrodniczym i spolecznym , kosztami utrzymania zawartych w ich granicach niewatpliwych wartosci, antropogenicznym pochodzeniem walorow itd..../
Nastepna sprzecznosc:
"nawet jak w wyniku braku ingerencji taka dąbrowa przekształci się w grąd - powstanie inne cenne zbiorowisko."
Tu nasuwa sie pytanie - cel ochrony ?. Dabrowa swietlista
(bor chrobotkowy etc. ) zostaje objeta objeta ochrona ze
wzgledu na okreslone walory (np. estetyczne) czy wartosc
(bioroznorodnosc). Jesli te walory i wartosc ulegna degradacji - znikna - to co osiagnelismy ?. Operacja sie udala ale pacjent umarl ?. To po co w takim razie przeprowadzono te operacje ?. Nie lepiej byloby od razu
wyciac, zaorac i cieszyc sie potem walorami estetycznymi
modrakow , makow i lebiody oraz innych parametrami
przeksztalconego srodowiska. Tak samo cennymi jak grąd ?
??????
"to lepiej że jest /Natura 2000/, niż gdyby w ogóle jej nie było, bo część siedlisk nie miałoby żadnej ochrony. "
Powyzsze jest chyba czyms w rodzaju "credo" streszczajacego sie do :
"robmy cos, wszystko jedno co i wszystko jedno z jakim rezultatem bo "robienie czegos" w zakresie naszych relacji
z przyroda, definiowanych jako ochrona jest "dobrem samym w sobie" .......Mozna na to "credo" roznie
patrzec - uzywajac wlasnych szarych komorek badz tez
instrukcji ochrony przyrody zawartych w ustawie czy rozporzadzeniu. Lub innych papierach
No i na dodatek cala otoczka socjologiczno - spoleczna.
Slawko pisze z duzym zaangazowaniem o przyrodzie - ale
dlaczego takich tekstow nie znajdzie sie na forum rolniczym ? Dlaczego tam nikt sie nie chwali, ze u niego na polu gniezdzi sie 5 par skowronkow a w ubieglym byly tylko 2 ?.
Dlaczego nikt z tych srodowisk (prawie nikt) nie pokazuje
z duma chronionego zielska, ktore sam, z wlasnej nieprzymuszonej oszczedza ?
Jakie sa przyczny tego stanu rzeczy i jakie MOGA byc reperkusje ?
Juz samo zadanie tych pytan, glosne wyrazenie watpliwosci,
czy powiedzenie "tak ...ale" powoduje histeryczny atak
moherow, jest porwaniem sie na Swietosc ....ktory to spektakl mozna traktowac jako wartosc sama w sobie....:))))
A Natura 2000 - pozyjemy zobaczymy. Cos z tego wyniknie - w sferze ekologicznej, ekonomicznej i spoleczej
Co ?. Siem zobaczy.
pozdr
daka
Piękna rzeźba terenu, cieszy że teren ten objęty jest ochroną rezerwatową.
OdpowiedzUsuńWidać, że rezerwat utworzony niedawno. Nie ma klimatu pierwotnej puszczy, drzewa są stosunkowo młode - nie są to ogromne kilku-setnie dęby. Mimo wszystko bardzo ładny kawał lasu no i oczywiście zdjęcia - miodunka wymiata.
OdpowiedzUsuńDęby bezszypułkowe nigdy nie osiągną takich rozmiarów jak jego więksi bracia-szypułkowe. Tedy ta dąbrowa zasługuje na szacunek jeśli już osiąga wiek 100 lat. Poza tym jak wspomniałem, wokół rezerwatu trwa zwykła gospodarka leśna i leśnicy korzystają z tej sposobności. Obszar Natura 2000 jest więc dodatkowym zabezpieczeniem dla tego miejsca. Ścięte pieńki to owoc tegoż ''gospodarowania''.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z opinią, że dąbrowy niejako są pochodzenia antropogenicznego- kiedyś chłopi wypasali tam swoje świnki i krówki ;) Tyle, że nie we wszystkich dąbrowach. Ogromne stare dębiny zajmowały w Polsce, całkiem pokaźne obszary i nie potrzebowały do tego pomocy zwierząt udomowionych. Wypas bydła miał większy sens w lasach iglastych, gdzie pamiątką po nich są dziś wrzosowiska lubo płaty pięknych jałowców...
Jeśli chodzi o ideę powoływania obszarów NATURA 2000,to uważam , że w polskich warunkach jest niezbędna! Chodzi o brak świadomości decydentów i lokalnych watażków którzy przyrodę traktują jak przeszkodę, chwast, który należy wyeliminować. Dopóty tak będzie, wolę, by w ten sposób ich amok rżnięcia wszystkiego, co zielone, osuszania, co mokre, powstrzymywać. Inaczej nasze wnuki zastaną monokulturę sosen ,pól i supermarketów. Piszę poważnie... Sam fakt, że w dość dużym kraju jakim jest Polska chroni się na serio zaledwie 1,5% przyrody. To po prostu wstyd i kliniczny przypadek olewania pozostałych bezcennych ostoi przyrody!!! Parki krajobrazowe, obszary chronionego krajobrazu, to ściema, bujda- na papierze chronione..
Można psioczyć na NATURĘ 2000, ale w wielu przypadkach dała gwarancję zachowania przyrody w jako takim stanie- choćby dolinę środkowej Wisły... Co do kosztów, równie dobrze można zlikwidować parki narodowe, rezerwaty przyrody i kilka urzędów od ''ochrony przyrody''- kłopot z głowy i kaska większa będzie,tam, gdzie trzeba.... Z pewnością myśliwi uratują i dzikość i zwierzynę. No może jeszcze łekologów na pale się ponabija, też kłopot z głowy na całe dekady ubędzie. Piszę prześmiewczo, choć do śmiechu mi daleko...
Swoich zdjęć nigdy nie retuszuję na lepsze.Są jakie są, przynajmniej nie oszukuję rzeczywistości. I proszę mi nie wciskać jakiejś ideologii z Unabombera! Piszę o przyrodzie, bo tak czuję, bo mam dosyć cwanych grup wybrańców, co wiedzą, że są lepsi od innych,a w realu widzę zupełnie co innego. Spaprany krajobraz, zniszczone siedliska i skłóconych ludzi [...].
Znowu popadasz w stereotypy i misjonowanie......:)))
OdpowiedzUsuń"Zgadzam się z opinią, że dąbrowy niejako są pochodzenia antropogenicznego- "
A ja sie z tym nie zgadzam.....:))) dabrowy sa pochodzenia "dabrowowego" . Dabrowy swieliste - czyli formacja z duza iloscia
rolinnosci "niedrzewnej" sa najprawdopodobiej pochodzenia antropogenicznego. Zupelnie mozliwe, ze taki typ lasu funkcjonowal
w naszych szerokosciach zanim przodkowie Slawka z Gaju przyprowadzili swinie. Duze kopytne - zubry, tury, jelenie, sarny i losie,
w duzych zageszczeniach sa zapewne w stanie "wyhodowac" same taki
typ lasu, wespol z gryzoniami i innymi zyjatkami......
"Wypas bydła miał większy sens w lasach iglastych, gdzie pamiątką po nich są dziś wrzosowiska lubo płaty pięknych jałowców... "
Nie mial absolutnie zadnego sensu. Iglaste w naszych warunkach to przede wszystkim sosna, malo wody - tam nic nie urosnie w wystarczajacych ilosciach zeby utuczyc wolu na kotlety dla Slawka i
rodziny. Owce ewentualnie plus inne uzytkowanie. Scenariusz, ktory
sie rozegral kilkaset lat temu w niektorych okolicach polegal raczej na wycieciu lasow (nie wiadomo jak wygladaly) uprawie roli, az do oporu -
wyjalowieniu gleb i przejsciu na ekstensywna hodowle, ktora hamowala
sukcesje - prawdopodobnie stad dech zapierajace gama kolorow i
zapachow wrzosowiska = rezultat brutalnego, az do granic wykorzystania srodowiska naturalnego.....ktory teraz ogromnym nakladem srodkow pragniemy "zakonserwowac"
"Jeśli chodzi o ideę powoływania obszarów NATURA 2000,.........................Inaczej nasze wnuki zastaną monokulturę sosen ,pól i supermarketów. Piszę poważnie... "
Rezultat tego pisania - jesli to odniesc do rzeczywistosci - trzezwo
ocenianej jest raczej niepowazny.....:))))
" Sam fakt, że w dość dużym kraju jakim jest Polska chroni się na serio zaledwie 1,5% przyrody. To po prostu wstyd i kliniczny przypadek olewania pozostałych bezcennych ostoi przyrody!!!"
Histeria ?
Sprobuj zdefiniowac "przyrode" - to Ci sie moze oczy otworza i uswiadomisz sobie, ze RZECZYWISTE problemy nie tkwia tam,
gdzie chcesz z calego serca zeby byly.
Katapultujac sie sam do grona fantycznego marginesu, ktory coraz
czesciej jest wysmiewany i coraz bardziej znienawidzony.....
A problemy pozostaja....przyrodnicze.
"Można psioczyć na NATURĘ 2000, ale w wielu przypadkach dała gwarancję zachowania przyrody w jako takim stanie- "
Co to jest "jako taki stan " ?
"Z pewnością myśliwi uratują i dzikość i zwierzynę."
Akurat ta grupa jest szczegolnie zainteresowana zachowaniem dzikosci
i zwierzyny. Zwierzyny by moc polowac, dzikosci by ta zwierzyna miala
gdzie bytowac i by bylo na nie gdzie polowac. Polowanie miedzy supermarktami nie jest atrakcyjnym a zwierzyna cierpi pod naporem
Slawkow z Gaju jak opetanych ganiajacych miedzy tymi swiatyniami konsumpcji. W br. Jego Wysokosc Glowna Konserwa wydal rozporzadzenie nakazujace wybicie duzej ilosci zwierzat na duzych
(rowniez "dzikich") obszarach by bylo jej w przyszlosci mniej,
badz duzo mniej. Czy Slawko z Gaju ten "ukaz" zarejestrowal ?.
Czy zdaje sobie sprawe z jego skutkow ?
Czy bedzie w stanie - jako (podobno) kochajacy przyrode zareagowac ?
Czy tez Slawko jest (juz) ekooszolomem z mozgiem przezartym
stereotypami ?
???????
"No może jeszcze łekologów na pale się ponabija, też kłopot z głowy na całe dekady ubędzie. Piszę prześmiewczo, choć do śmiechu mi daleko..."
Dlaczego ? Niektorzy zapewne ten pomysl z łekologami na palach
gotowi byliby przedyskutowac calkiem powaznie.....
I tym samym wyladowalismy przy jednym z glownych problemow
czyli "skłóconych ludziach"......
A wnioski kazdy moze sobie sam wyciagnac......:)))
Jesli potrafi
pozdr
daka
Pisz doktoraty, profesury i daj innym żyć! Tracisz tylko czas, na radosną twórczość... Już widzę zachowaną dzikość i policzoną co do sztuki zwierzynę. Akurat ty i twoi ziomale wiedzą jak to zrobić..., dla siebie .. Zapewne bezinteresownie.
OdpowiedzUsuńdaka- albo odpuścisz, albo twoje radosne komenty zablokuję. Nie pozostawisz mi wyboru. Ewangelizuj gdzie indziej swoje wredne zachowania.
Z tylu blogów już cię usunięto........
Amen.....
UsuńNo to jeden mniej czy jeden wiecej nie odgrywa roli......:)))
"i policzoną co do sztuki zwierzynę. "
To tez jest ciekawe ale poznecam sie na tym przy innej okazji...Ja tam z blogu nikogo nie wyrzucam...:)))
http://bucewzielonych.blogspot.de/search?updated-min=2015-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2016-01-01T00:00:00-08:00&max-results=4
Najważniejsza jest ochrona siedlisk, a fragmentacja środowiska postępuje bardzo szybko, zresztą jak wszędzie na świecie. Ludziom, którym zależy na dzikiej przyrodzie powinni raczej łączyć siły, bo kłótnie raczej nie służą przyrodzie. Wydaje mi się, że ideologiczne spory prowadzą do wzajemnego nakręcania się, ale pożytek z tego żaden - no może poza wątpliwą satysfakcją z dowalenia oponentowi. Trzeba je odłożyć na półkę i być pragmatycznym zadając sobie przy tym pytanie - co zrobić by realnie poprawić sytuację. Jeśli wśród myśliwych jest grupa ludzi, którzy ochronę przyrody nie utożsamiają z wywalaniem do lasu przyczepy buraków, ale wiedzą jak funkcjonują ekosystemy i zależy im na ich zachowaniu, to trzeba z nimi jak najbardziej współpracować. Niezależnie od tego jaki mamy stosunek do zabijania zwierząt, trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że myślistwo nie zagraża polskiej przyrodzie. Zagrażają jej fragmentacja siedlisk, burdel urbanistyczny i brak sensownych planów zagospodarowania przestrzennego, intensywna gospodarka leśna w cennych starych drzewostanach, intensywne rolnictwo z monokulturami, eutrofizacja, zanieczyszczenie wód, kulejąca gospodarka odpadami. Jeśli ludzi potraktujemy jako część przyrody można dodać do tego katastrofalna jakość powietrza w czasie sezonu grzewczego,a w przypadku Bałtyku przełowienie. W przyszłości dojdą do tego zapewne coraz silniej odczuwane zmiany klimatyczne. Wszystko to w społeczeństwie,którego świadomość ekologiczna jest żenująco niska. I tu zgodzę się z daką, chociaż irytuje mnie jego forma wypowiedzi,w tym, że ludzie z wielkich miast, którzy płaczą nad zabitą sarną, czy bezdomnym psem, często nie mają bladego pojęcia o funkcjonowaniu przyrody i nie zdają sobie sprawy, że swoim konsumpcyjnym stylem życia, przyczyniają się do jej degradacji w odległych zakątkach świata.
OdpowiedzUsuńMiłośnik dzikiej przyrody i wierny czytelnik bloga.
Dzięki wiernym czytelnikom,mam chęć pisania o przyrodzie. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńWiesz,tu nie chodzi o tworzenie jakiejś ideologi, filozofii zielonej strony Mocy i jedynie słusznej prawdy. Staram się zrozumieć, jak mam okazję wysłuchać głosu adwersarza..Nasza rozmowa kończy się jednak zawsze na tym,że to ja jestem oszołom, a te, z któym właśnie rozmawiam, mnie dyskredytuje. To jet na porządku dziennym.I nie chodzi o mojego trolla...
Jak trzeba to i z diabłem zadrę pakt, zaprzedam duszę, byleby przyrody nie traktowano instrumentalnie i jej zwyczajnie nie dewastowali. O myśliwych nigdy nie napisałem, że nie znają praw natury, choć trudno mi to pojąć, Chodzi o podejście- ja fotkuję roślinki i chcę zachowania łąki w stanie jakim jest cenne florystycznie, oni może i chcą chronić [jakaś część uczciwie-dużo mnie kosztuje dodając to w nawiasie], tę przyrodę, tyle, że nie bezinteresownie. Tu tkwi mur między nami. Ta różnica. Posłuchaj wypowiedzi myśliwych jak odbierają naturę- zachwyty, ale w obcowaniu z echem wystrzału..
Dla mnie to dwulicowe, niekonsekwentne. No i zabijanie. Mam nadzieję, że zrozumiecie moje odczucia. Mam znajomych, którzy mi mówią o czm gadać z myśliwymi. Ja próbuję, ale to trudne. Czy oni próbują tak od potrzeby? Na razie w to wątpię.
Za te kilka uwa jednak Ci dziękuję.
Przyrodę w ramach Natura 2000 chroni się już, tu i teraz, a postulowaną przez dakę „ochronę rezultatową” będzie można ocenić po latach. A co będzie, gdy rezultaty będą koszmarne?
OdpowiedzUsuńCzy wtedy daka z kumplami w zielonych kapelusikach uruchomi „maszynę czasu” i przywróci stan z punktu wyjścia? Wątpię?
Na tym właśnie polega krótkowzroczność i ciemnota spojrzenia na przyrodę w dziecinnym stylu „zjeść ciastko i mieć ciastko”, który reprezentuje daka i jego dubeltowa familia. Dla nich przyroda to wielka piaskownica, w której można się bawić bez końca i bez względu na konsekwencje.
Obwinianie Natury 2000 o zanik bioróżnorodności to skrajny idiotyzm, z prostego powodu: nie dyrektywa jest za to odpowiedzialna, a tym bardziej fakt chronienia pewnych obszarów, ale ogólny wzrost antropopresji, do której w znacznie większej mierze niż przeciętny Polak dokładają się myśliwi. Kto więcej od nich łazi po lasach, jeździ samochodami, buduje ambony, strzela, zabija (ok. miliona sztuk rocznie !!!) i płoszy zwierzynę, pompuje w środowisko kilkaset ton ołowiu z amunicji rocznie?
Sami intensywniej niż jakakolwiek grupa społeczna (poza rolnikami i leśnikami, ale to ich praca) eksploatują przyrodę, na dodatek tylko dla perwersyjnej uciechy, a potem coś bredzą o miłości do niej – istne Himalaje hipokryzji. I czepiają się biednego Sławka, który zagraża swoim blogiem grupie ok. 120 tys. bogatych, wpływowych politycznie, agresywnych i uzbrojonych facetów (prawie), co za paranoja!!! :)
Święta racja;)
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie. Mam jednak prośbę- dajmy już spokój kłótniom.
Przeciez sie nie klocimy. Usilnie namawiam tylko do myslenia.
OdpowiedzUsuńI przemyslenia:
Dyrektywa chroni (miedzy innymi) siedliska i gatunki bedace rezultatem uzytkowania - laki, dabrowy swieliste, bory chrobotkowe itd- Gatunki otwartego kraobrazu, ktore egzystuja dzieki rolnictwu.
Dyrektywa i zaslepieni ideologicznie pajace tacy jak ten z 8 maja 2015 12:27, slepo wierza w moc ZAKAZU ale nie moga nic NAKAZAC. Jesli rolnik przestanie wypasac bydlo i zaprzestanie wypasu badz koszenia to laka - a wraz z nia zespol gaunkow roslin i zwierzat typowy dla tego siedliska zniknie.
Proste ? Dyrektywa nie chroni i nie jest w stanie chronic form uzytkowania lezacych u zrodel powstania i funkcjonowania szeregu typowych dla naszego krajobrazu siedlisk, determinujach bioroznorodnosc tego kawalka ziemi..............reszta do przemyslenia...
Podstawowa znajomosc arytmetyki wystarczyc powinna by sobie uswiadomic ze 1 mysliwy przypada w Polsce na ok 350 mieszkancow.
Jest czesciej "przyrodzie" ale nawet gdyby tam 10 - 20 razy czesciej przebywal nie jest w stanie wywrzec takiej presji jaka wywiera kilka,albo kilkanascie milionow Polakow uprawiajacych nasz sport narodowy.Grzybobranie. Na wsi mieszka kilkanascie milionow ludzi przebywajacych codziennie w krajobrazie - o jakiej "szczegolnej"mysliwskiej presji moze byc wiec mowa ?
Milion zabitych zwierzat - oczywiscie. Jednak ile tych zwierzat ulegloby
rowniez bez mysliwych presji cywilizacyjnej - samochody, fragmentacja,
drapiezniki synantropijne - mniej czy wiecej ?
Jakie skutki dla bioroznorodnosci - sukcesu rozrodczego wielu gatunkow
przynioslaby dodatkowa obecnosc kilkuset tysiecy drapieznikow, ktore
zabijaja mysliwi ?
Ten gosc u gory nienawidzi mysliwych i liczy na znalezienie pozytecznych idiotow, ktorzy podziela w calej rozciaglosci jego chore fantazje.....wystarczy jednak nad tym co napisal POMYSLEC. I zastanowic
sie DLACZEGO to napisal. Swiadomie? , zeby Cie oklamac. Czy nieswiadomie ? Co na jedno wychodzi....
Nie namawiam do milosci do mysliwych (no - mysliwki to inna sprawa)
czy akceptacji tej formy uzytkowania - ekspolatacji przyrody ale do poslugiwania sie WLASNYMI szarymi komorkami.....
ten u gory
Ta piękna roślina podpisana jako miodunka wąskolistna to Lathyrus veronus groszek wiosenny, z rodziny bobowatych. Miodunki mają inną budowę kwiatu, należą do ogórecznikowatych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ena
Ena, dziękuję za tę uwagę. Faktycznie popełniłem błąd... To groszek wiosenny. Kierowałem się pokrojem liści oraz zmianą barw kwiecia- oba gatunki mają to do siebie, że udają kameleony ;) Jakieś reakcje chemiczne następują. To tak na moje usprawiedliwienie. Poprawię w poście.
OdpowiedzUsuń