poniedziałek, 25 grudnia 2023

Wiślański Park Narodowy- niespełnione marzenie

Fragment starorzecza wiślanego, element naturalnej rzeki


Wciąż trudno się pogodzić z faktem, że na środkowej Wiśle nie powstał Park Narodowy. Była na to ogromna szansa, ponieważ jeszcze do połowy lat 90-tych ubiegłego stulecia istniał w strategii rozwoju województwa mazowieckiego zapis o możliwości powołania na wiślanym odcinku rzeki Parku Narodowego. Ideę parku storpedowała ówczesna strona rządowa, co sprawiło, że najcenniejsze obszary rzeczne są do teraz narażone na totalną dewastację.



A przecież w latach 80-tych ubiegłego wieku grono wybitnych ornitologów dopominało się już Parku Narodowego-najwyższej takiej formy ochrony przyrody w naszym kraju. Idea zatem była już znana. W desperacki wręcz sposób godzono się nawet na to, aby taki park na Wiśle powstał we fragmentach rzeki. Takie plany dotyczyły dwóch odcinków rzeki: Dęblin-Warszawa Młodzieszyn [396-498 km], oraz Zakroczym-Rydzyno [554-620 km]. Gdzie rzeczna przyroda była najmniej zniekształcona, z charakterystycznym dzikim i roztokowym nurtem. Starorzecza i odnogi, z wyspami i piaszczystymi ławicami.stanowiły o jej bioróżnorodności. Typowe dla wiślanych siedlisk, które w większości europejskich rzek już zniszczono.



Komitet Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk zorganizował w dniach 26-28 września 1991 roku we Wrocławiu sesję naukową poświęconą zagospodarowaniu i ochronie dużych rzek i ich dolin W uchwałach i wnioskach z tej sesji [Tomiałojć, 1993] zwraca się m.in. uwagę na to, że: ''[...] koryta i doliny dużych rzek Polski [...] nadal przedstawiają wysoką wartość przyrodniczą i krajobrazową [...] zwłaszcza w centrum kraju, stanowiąc miejsca bytowania i zarazem ważne korytarze życia wiążące siedliska naturalnej flory i fauny, oraz że:


-należy wyróżnić odcinek Wisły pomiędzy Zawichostem a Płockiem stanowiący do dziś przykład unikatowego krajobrazu naturalnej dużej rzeki, będący wyjątkowym miejscem w Europie Środkowej;


-Komitet udziela pełnego poparcia wnioskom o utworzenie na Środkowej Wiśle kilkunastu rezerwatów przyrody, projektowi utworzenia Nadwiślańskiego Parku Krajobrazowego i zgłoszenia go do Spisu obszarów wodno-błotnych o międzynarodowym znaczeniu w rozumieniu Konwencji Ramsar;


-nadrzeczne lasy łęgowe są najbogatszym w gatunki roślin i zwierząt środowiskiem leśnym na naszym kontynencie [...] są ponadto najlepszym naturalnym rezerwuarem dla wód powodziowych''.

Rzeka Wisła


Obszary NATURA 2000, które miały pełnić rolę zastępczą dla nieistniejącego parku krajobrazowego, o niższej randze [sić!], od ujścia rzeki Narwii, aż po Płock już nie zapewniają jakiejkolwiek ochrony wiślanej przyrody. Nikt nie wspomina, że to dzięki polskim przyrodnikom-pogardliwie nazywanymi ekologami powstały te obszary! Władza centralna i samorządy traktowały obszary NATURA 2000 jako kolejny problem. Niechęć włodarzy gmin położonych nad Wisłą, krótkowzroczne zapatrzenie na swoje własne powiatowe cztery litery dopełniają czaru goryczy. Nawet los obecnie istniejących 7 ornitologicznych rezerwatów przyrody w korycie rzeki jest zagrożony. Dlaczego? Ponieważ większość z nich nie posiada planu ochronnego!

Pejzaż naturalnej rzeki z wielu wysp i kęp. {niżówka}

Jak feniks z popiołów powracają kolejne plany wskrzeszania budowy kolejnych stopni wodnych. Wzrasta siła lobby hydrotechnicznego, które bez wstydu i żenady wspomaga już Spółka Wody Polskie. I co tam jakieś Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska, albo Główny Konserwator Przyrody, nie pomnę o Ministrze Środowiska. Władza się zmienia, tylko dzikości w dolinie Wisły coraz mniej. Zmiana własności ziemi nad Wisłą martwi, bo nie wiadomo, co potem się z tego urodzi. Czasami myślę, że jest tak wielu, którzy z chęcią sprywatyzowaliby rzekę, dzieląc ją na jakieś tam odcinki. Wiem, zapewne jestem niemądry. {sić}

W ekosystemach rzecznych Wisły, na jej środkowym odcinku bytuje ok. 40 gatunków ryb. Wśród nich szereg związanych ze środowiskiem nurtowym, gdzie bystrza, mniejsze i większe szypoty z kamienisto-żwirowym dnem. Należą do nich lokalne populacje brzany, klenie, zjawiskowy boleń, jelec czy sprytne jazie. Dla ichtiologów są one bez wątpienia szlachetnym składnikiem wiślanej przyrody. Ryby dwuśrodowiskowe, które wędrują na tarło w górę rzeki to nadal rzadkość. Z uwagi na zaporę we Włocławku, wiele z nich nie jest w stanie pokonać betonowej przepławki. Więc jesiotr-niegdyś gigant Królowej polskich rzek jest nadal jak zjawa we śnie. Program restytucji prowadzony od lat w systemie rzecznym Wisły nie skutkuje jego znacznym powrotem do macierzy. To samo dotyczy łososia, i troci wędrownych, a nawet certy z malejącą od lat populacją minoga rzecznego.

Zapora we Włocławku, setki uduszonych ryb. Foto z internetu.



Naturalne wyspy śródkorytowe na zdziczałej Wiśle



Niżówka na środkowej Wiśle




Namuliska Wisły Środkowej.


W początkach lat 90-tych XX wieku zaistniał Ruch na rzecz powołania Wiślańskiego Parku Narodowego. Była to zupełnie oddolna inicjatywa. W ramach swojej działalności wydawał on wiele unikalnych materiałów z różnego rodzaju sympozjów naukowych oraz referaty. Dotyczyły one prac specjalistów z dziedziny ichtiologii, a także ornitologii. Mam ten przywilej, że jestem w ich posiadaniu. Co prawda ruch ten działał dość krótko, mimo to spowodował, iż zainspirował powstanie innych grup przyrodolubnych, szczególnie na rzecz ochrony całej zlewni Wisły. 

Jednym z nich było: Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne Krąg Przyjaciół Ziemi. Jego młodzi działacze organizowali pikiety w obronie praw zwierząt w Płocku i okolicach. Prężnie wydawano tam plakaty, broszurki a nawet miesięcznik pt. Głos ziemi płockiej. Krąg Przyjaciół Ziemi był prekursorem w samym Płocku inicjując kampanię na rzecz utworzenia Wiślańsko-Narwiańskiego Parku Krajobrazowego. A zatem o dużo niższej randze prawnej ochrony dolin rzek z ujściem Narwii i samej Wisły.

 Pomysł powołania Parku Krajobrazowego na wspomnianym obszarze była propozycją Instytutu Ochrony Środowiska w Warszawie w 1995 roku. Naukowcy tegoż Instytutu z dr. Ewą Gacka-Grzesikiewicz opracowali wstępne założenia Parku, wraz z jego wartościami przyrodniczymi i z dziedzictwa kulturowego regionu. W założeniach Park miał liczyć ponad 40 tyś hektarów powierzchni. Jak wiemy, nigdy nie powstał, pomimo, że był to ostatni sensowny moment na uratowanie terenów nadwiślańskich przed poszatkowaniem ich na działki rekreacyjne i odrolnianie...

Wiślane starorzecze na płockiej Wiśle
Od ponad 20 lat w Polsce nie powstał ani jeden Park Narodowy. Te, które jakimś cudem jeszcze istnieją chronią zaledwie ok. 1% polskiej przyrody.W tym roku przypomniano sobie o Wiślańskim Parku Narodowym dzięki Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. Czy marzenie się ziści nie wiem, będzie ciężko. Świadomość wartości dzikiej, tej najcenniejszej przyrody w naszym kraju wydaje się znikoma. Jej wartość liczona jest najczęściej poprzez pieniądz i zyski. Mrzonki utopistów-marzycieli traktowane są prześmiewczo Co smutne, pokutuje ona w ośrodkach politycznych samorządowców, jak i na szczeblu krajowym, w Warszawie. Nadzieja umiera ostatnia, stąd mój wpis o Wiślańskim Parku Narodowym na blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz