czwartek, 19 kwietnia 2012

Ach życie !

Właśnie miałem tę przemiłą chwilę dla siebie.Wracałem wcześniej z pracy o 4.00 rano-zatem noc w pełni a tu już z pobliskich drzew niesie się wiosenno-miłosna pieśń kosa.Miasto jest jakby nasze,niezakłócone hałasami i wstrętnymi odgłosami budzącego się miasta. Nawet świetlne neony tak nie drażnią.Wielokroć w takich momentach widzę jasno i ostro jak życie przechodzi w płynny stan naszego dostrzegania  szczegółów,które nam towarzyszą.Są one jak podarunki.Spadającymi gwiazdami  z niedospanych snów na jawie.

Lecz to nie zwidy.Zapach zroszonej trawy po nocnych opadach deszczyku skłaniają do pewności,że czucie to coś więcej niż walory smakowe naszego powonienia .To również taka niewinna niczym nie skażona frajda z tego,że żyjemy tu i teraz.Namacalnie i silnie.Ciesząc się samym jego faktem.Bo cóż jest w człowieku wartościowego?Kałuże przez które nie chce nam się przeskakiwać nagle stają nam się lustrzanymi odbiciami wiosny i częścią tej kosiej pieśni.Nutami dźwięków czarnego księcia przywołującego swoją ukochaną.Księżyc tylko na to czeka i wybucha szaleńczym śmiechem rechoczących ropuch znad wiślanych mokradeł.A na Tumskim Wzgórzu dziczeje na nowo las. Dębowe gaje Miecławowego władcy szumią jak dawniej.Prostota ożywa w ludzie i normalnieje świat.Wiem to jedynie głupie fantazje naiwniaka.Ale marzenia po to są.

Wspaniale iść środkiem szosy.Słyszeć własne kroki na śliskim asfalcie niemego choć na krótko monstrualnego potwora jakim jest miasto.Czuć się przez chwilę częścią przyrody,choćby nawet miała być tutaj jej namiastka.Jestem.I nic mi nie  przeszkodzi w to wierzyć!Moja świadomość zwycięża.Ciszę można usłyszeć wszędzie jeśli się postaramy.Wszakże jest ona w nas samych...Zaś kosi śpiew stanowi piękne tło aby pielęgnować w sobie to,co w nas najszlachetniejsze.Uroczysko serca,jeśli jeszcze bije ludzkimi odruchami.Wolnością każdego odradzającego się pierwiastka srebrzystych kocich bazi przy sobótkowym brzegu.

Ach życie !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz