piątek, 20 marca 2015

Złoć żółta [Gagea lutea], w parowie Małej Rosicy w Płocku

  Rzeczka Mała Rosica to ok. 6-cio kilometrowy prawobrzeżny dopływ Wisły. Płynie on przez płockie osiedle Podolszyce, w większości w wyprostowanym korycie w ubogiej mozaice monokultur pól i rzadkich zadrzewień wierzbowych.  Z uwagi na fakt silnej urbanizacji oraz wybudowania nowej obwodnicy dla Płocka, zatraca już bezpowrotnie swoje naturalne walory przyrodnicze.

Kwiecie Złoci żółtej w parowie Małej Rosicy.
  Ostatnim fragmentem, w którym Mała Rosica przypomina o dawnej świetności jest niewielki  zalesiony parów, gdzie żłobi własne głębokie łożysko z meandrów, uskoków i urokliwych wodospadzików. Kryje ją dach z łęgu olszowo-topolowego z domieszką brzozy, dębu, klonu i grabu. Z  krzewów warto wspomnieć o leszczynie, trzmielinie, dereniu i bzie czarnym. Ciekawie prezentuje się także nurt strumienia, nierzadko z dużych głazów, żwiru i piasku. Idealne miejsca żerowania dla rudzika, czy strzyżyków. Kryjówki z olszynowych korzeni, zatopionych w rzeczce, nalot z gęstych mchów i obrywy skarpy to jakby echo minionej dzikości tego miejsca. Całość dopełnia liczna tutaj sieć ze źródlisk, młak i wypływów z ziemi, zasilających sam strumień. Swoje miejsce w pobliżu źródliska ma nawet prastary skrzyp


Rzeczka Mała Rosica.
  
 W tych okolicznościach Złoć żółta z chęcią zasiedla  gleby wilgotne o gliniastych i próchnicznych, bogatych w składniki odżywcze i zasobnych w wapń. Jest jedną z pierwszych wczesnowiosennych gatunków mazowieckiej flory, która wzbogaca jeszcze bezlistne widne lasy łęgowe. Kwitnie od marca po początek maja. Jak to w przyrodzie bywa, nie zawsze jest to regułą. Nad Małą Rosicą upodobała sobie jej brzegi  i wspomniane podmokłości.


Jedno ze źródełek zasilających rzeczkę Małą Rosicę.

 Parów Małej Rosicy mógłby być wizytówką mojego miasta, miejscem, gdzie turysta, , miłośnik przyrody i zwykły mieszkaniec Płocka  z przyjemnością by odpoczął. Tym bardziej, że przez środek wąwozu przebiega dość często uczęszczany dukt.dla pieszych od ulicy św. Wojciecha aż po wylot jaru  ku Grabówce. W zasadzie nie trzeba wielkich nakładów finansowych, bzdurnych opracowań urzędniczych za które płaci podatnik... W moim przekonaniu wystarczyłaby szeroka kładka przez rzeczkę, oznakowanie szlaku, bo nie każdy musi wiedzieć, gdzie on jest i objąć parów formą ochrony przyrody jako Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy pod nazwą Parów Małej Rosicy.

Pamiątki inwestycyjne... Brud, smród i kiła z mogiłą...

...., gdyby nie ten foliowy syf. Pełno go tutaj.
Teraz w parowie jest brudno- walają się śmieci, gruz po okolicznych budowach i wszechogarniająca folia, która zabija piękno 7-miu wspaniałych wodospadów.  O butelkach po piwie i puszkach zmilczę. Tutaj ten problem również można rozwiązać, przeganiając zapijaczonych dresiarzy, i  idiotów na motocrossach-a najlepiej zmusić ich do sprzątania. Straż miejska to moim zdaniem najlepsza opcja. Mundurowi przy okazji by się w końcu dotleniali, a nie jeździli wypasionymi brykami... Sami oceńcie, ile tracimy.

Tak uważam. Hm, tylko, czy jakikolwiek radny o tym pomyśli???  

     
           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz