Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 25 marca 2025

Benjamin Chee Chee-wirtuoz minimalizmu

Nad Wisłą widać już lecące stada gęsi. Słychać je z oddali, aż echo niesie po korony wierzb i topól. Wracają też wędrowne stada żurawi, mimo, że wiele z nich pozostaje w Polsce na zimę. Na północ odleciały bielaczki,zimowi pięknisie ze Skandynawii. Wiernymi towarzyszami moich spacerów pozostawały kormorany, czarni mnisi rzeki.

                                                            Benjamin Chee Chee

niedziela, 25 grudnia 2016

Dla Rosjan ode mnie... Wyrazy współczucia :(


Dziś w katastrofie lotniczej nad Morzem Czarnym zginęli artyści światowej sławy-Chór Aleksandrowa... Razem 92 osoby. Byli czyimiś mężami, braćmi, synami. Niedawno występowali w Płocku i żałuję, że nie mogłem być na ich koncercie. Uwielbiam ich mistrzostwo, wrażliwość, sztukę, doskonałość...

niedziela, 5 października 2014

Pisarz Wiesław Myśliwski w Książnicy Płockiej

W budynku Książnicy Płockiej im. Władysława Broniewskiego w Płocku odbyło się otwarcie wystawy zatytułowanej: ''Którzy tworzyli wolność...'' Została ona poświęcona wybranym autorom, dla których tematyka wolności odgrywała wielkie znaczenie w ich pisarstwie. Jednym z gości i jednocześnie bohater owego wernisażu był gigant polskiej literatury, pan Wiesław Myśliwski. Twórca takich dzieł jak ''Widnokrąg'', oraz pamiętny '' Traktat o łuskaniu fasoli''. Dwukrotny laureat literackiej Nagrody Nike.

Wiesław Myśliwski podczas podpisywania swoich książek.

wtorek, 22 kwietnia 2014

Aborygeński geniusz-Geoffrey Gurrumul Yunupingu

      Słucham Geoffreya już od kilku lat. Zawsze do głębi porusza moje wszystkie wrażliwości budząc z letargu jakieś skrywane tęsknoty. Jego poetyckie pieśni przypominają mi o pięknie i dobroci. O tym, co istotne i ważne. Sam artysta jest ociemniały, lecz w swojej ojczyźnie jest znany i szanowany. Jest jakby współczesnym celebrytą, choć on ma to chyba gdzieś. W społeczności Aborygenów  wypełnił dojmującą lukę, dzięki której może walczyć o jej prawa i należyty szacunek. Przyroda zajmuje w jego twórczości ważne miejsce. Posłuchajcie sami...


czwartek, 6 marca 2014

Premiera sztuki pt. Żydzi płoccy w Muzeum Żydów Mazowieckich w Płocku

    Widziałem kilkuletniego chłopaka, który biega z kumplami po zaułkach ulicy Szerokiej {dziś Kwiatka}i cieszy się dzieciństwem. Robi psikusy starszym i udaje cwaniaczka, jak przystało na buntownika i łobuza. Próbuje zakombinować wypożyczenie roweru, choć jest to bardzo droga przyjemność, lub pójść z wierną ferajną do ulubionej cukierni. Niekiedy pójdzie nad Wisłę, podpatrując jak toczy się wiślane życie na bulwarach, albo za kilka groszy pomoże przy bagażach wysiadającym pasażerom statków. Widziałem go.


sobota, 8 lutego 2014

W moim zaciszu...

Na poduszce śpi pies. Chrapie spokojnie. Przyćmione światło świecy pada na kontury książek Z otwartych stronic wyłaniają się zdania, które kryją się w cieniach pokoiku. I zalegają przy ciepłej sierści mojego czworonożnego przyjaciela. Na stoliku kubek kawy ze szczyptą cynamonu. Ulatuje z niego dymek gorącego aromatu. Kęs sernika w ustach, a w tle dźwięki nokturnów Chopina. Już nic mi nie potrzeba- odpływam w jakiś odległy spływ niesiony dobrem krajobrazów.  Samotność z wyboru jest czasami  kojąca... Dobranoc :)



       

czwartek, 30 stycznia 2014

Nani Navarro z wystawą malarstwa w Płocku


 Od ponad tygodnia {od 23 stycznia 2014 roku} w spichlerzu Muzeum Mazowieckiego w Płocku można podziwiać wystawę hiszpańskiej malarki Nani Navarro. Jej tytuł: "Zaburzenia równowagi" nawiązuje do bardzo emocjonalnego charakteru artystki, która tworząc swoje dzieła walczy z burzą własnych spontaniczności oraz nieskrępowaną siłą wyobraźni Jest w nich jakiś rodzaj dzikości rodem z gorącej Katalonii. Przykuwa detalami namalowanych obrazów i żywą barwą kolorów.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Tadeusz Głowala-artysta naiwny z Miszewa Murowanego

Tadeusz Głowala -foto Marka  Konarskiego.
Nadal widzę postać Tadeusza, który siedzi na bujającym się fotelu. Wkoło dyskretny półmrok starego pomieszczenia we młynie. Zaś na wprost jego twarzy z okiennic budynku wylewa się słoneczna smuga promienistej monstrancji. Tadeusz milczy jakby w swojej tylko znanej dyskrecji wiedział, że ona przynależy tylko do niego. Zna jej ciepło, przyjazną moc i opiekuńcze znaki. Ten obraz to fragment kadru z filmu dokumentalnego pt. ''Tadeusz Głowala'' obejrzanego przeze mnie w płockim kinie Nowe Przedwiośnie 12 grudnia 2013 roku.

niedziela, 14 października 2012

Arkadyjskie ustronia ...


Przyroda arkadyjskich samotni.

Jest w człowieku potrzeba obcowania z pięknem. To piękno może mieć różnorakie odcienie począwszy od muzealnych sal i wystaw a skończywszy na podziwianiu komnat ich najdoskonalszych wytworów jaką jest przyroda. Jednym z takich niezwykłych miejsc na ziemi łowickiej jest Arkadia.

Jej założycielka Helena z Przeżdzieckich Radziwiłłowa usytuowała ją na dawnych gruntach wsi Łupia. Już w 1778 roku rozpoczęła prace nad założeniem parkowym.Dokupuje chłopskie grunta, zwozi tysiące sadzonek drzew i krzewów wyznacza dróżki i aleje. Oprócz tego ściąga z okolicznych pól olbrzymie głazy , budując przy tym sztuczne ruiny arkady, świątynie i ołtarze.Oczywiście nie obywając się bez sprowadzanych rzymskich nagrobków, sarkofagów i urn...Księżna wkładała w to swoje dzieło dużo sentymentu. Czuć go po dzisiejszy dzień. Przejawem tego romantyzmu są przepiękne rzeżby i wiele fragmentów lapidarialnych. Warto zaznaczyć iż wówczas jej założycielka miała zaledwie 26 wiosen życia.

Słynny akwedukt jesienią...

W epoce Jana Jakuba Rousseau rozmiłowanym w świecie klasycznym, w jego sentymentalizmach i romansach chętnie uciekano od ówczesnego zgiełku . W Polsce także nawiązywano do tamtego nurtu. Takimi przykładami były słynna Zofiówka Szczęsnego Potockiego czy Puławy ks.Czartoryskiej...

Podłowicka Arkadia jest tutaj jednak bardziej swojska. Umiłowanie dla stylu gotyckiego i kultu umiłowania przyrody w jej naturalistycznym położeniu stają się bliższe wrażliwości wędrowca. Nieskrępowana architektoniczna symetria ogrodu-parku wyzwala coś więcej niżli zwykła przechadzka. Jest nią piękno uchwycone przez człowiecze oko marzycielki. Duch księżnej wciąż obecny w tych ustroniach ma teraz niebywałą satysfakcję. Często towarzyszy młodym parom, które uczestniczą w sesjach fotograficznych.Chroni przybysza i estetów. Spragnionych ciszy i samotności. Z pewnością nasz obdarty myśliciel i włóczęga jakim był Rousseau byłby zachwycony. Wszak pisał o takich klimatach w '' Nowej Heloizie '' w 1759 roku.

Moi przyjaciele na tle jesiennej świątyni Diany.

Czym dziś jest arkadyjska rzeczywistość ? Kilkakrotnie słyszałem owe zapytania i prawdę mówiąc mam z tym niemały kłopot. Może odpowiedzią na te wątpliwości są przepiękne słowa  księżnej zapisane w jednym z listów. Cytuję: '' Aby nadać powab sztuce, trzeba wzbudzać w widzu najróżnorodniejsze uczucia, trzeba mu dać przebiec wszystkie wrażenia podziwu, wesela, tęsknoty, pochwycić niespodziewanie i kontrastowo myśl jego wciąż i wciąż nowym obrazem, aby jej nie dać spocząć na chwilę, ostygnąć i oprzytomnieć, dopóki się jej nie opanuje potęgą zachwytu ''.

Prawda,że piękne słowa ?

Myślę, że skoro rzeczywistość graniczy z iluzją - te oba światy stają się współczesnemu człowiekowi niezbędne do przeżycia. Mam tu na myśli przeżycie, dzięki któremu może jeszcze zachować coś ze swojej naiwności. Dziś jest ona grzebana żywcem na rzecz bytu brutalności i wszechobecnego chamstwa. Dzięki Arkadii możemy poczuć w sobie serce a nie tylko kamień z kosą co zabija bliżniego swego. Parafrazując zasłyszane zdanie z rozmowy jaką przeprowadziłem z jednym z płockich kapłanów. Może był nim arcykapłan z arkadyjskiego lasu ? Chciałbym bardzo.

Arkadia jest obecnie jedynym zachowanym zabytkiem architektury ogrodowej z części elementów przestrzennych końca XVIII wieku w Polsce. Niektórzy mogą się na to stwierdzenie obruszyć, ale faktem jest,że zachowała ona jako jedna z nielicznych takich miejsc swój pierwotny ''wystrój i styl''. Zważywszy na minione zawieruchy wojenne,zaborcze i nieład w czasach komunizmu.Co prawda widać,że z dawnej świetności już sporo utraciła lecz mimo wszystko może nadal konkurować z innymi takimi miejscami w Europie.

Piękno sztuki antycznej.

Warto więc czasem uciec od tego zgiełku, który nas otacza i podążyć jedną z alejek księżnej Radziwiłłówny. Szczerze polecam.

Tekst ten dedykuję rodzinie Siwanowiczów. Dziękuję !!!

sobota, 21 kwietnia 2012

Świat rzeźb...


Rzeźby Piotra Lewandowskiego.

W zwierciadle duszy - Piotr Lewandowski.

Artysta,który żyje własną sztuką jest sumieniem współczesnego świata.Często jest tak,że chroni ją w sobie poniekąd odnajdując w niej ratunek i rodzaj zaułka szczęśliwości.Nie zawsze musi być to cierpienie i odtrącenie.W sztuce może on wyrazić to,co czuje,wytworzyć z siebie wysiłek twórczych narodzin.Oddać go innym,aby mogli je ujrzeć i zobaczyć.Czasem jeśli zdarzy się wyjątkowa okoliczność wstrząsnąć pokładami myśli i uczynkami.




Piotr Lewandowski jest takim artystą.Z jego rąk drzewo i kora przemawiają do tych,co chcą odnaleźć piękno i tajemną otoczkę świata,w którym żyje.Jeśli poszukujący pragnie go odrobinkę zrozumieć;jego praca nie idzie na marne...Wrażliwość oraz autonomia postrzegania rzeczywistości przez Lewandowskiego ujęła moim sposobem patrzenia.Widzę więcej niż wcześniej.Forma jaką wybrał rzeźbiarz z Bonisławia z ziemi sierpeckiej aby komunikować się z naszą brutalną namacalnością staje się jego wybawieniem a zarazem i przekleństwem.

Jego zmagania z chorobą są walką o przetrwanie.Tutaj wchodzi w osobistą relację z samym sobą . Mocuje się z nią,wyrywając z ich kleszczy.Tak zwycięża,lecz i doznaje sromotnych porażek,kiedy duch twórczego uniesienia zamiera na jakiś czas.Wówczas nadchodzą "czarne chmury depresji i zniechęcenia".W domu króluje smutek.Poczucie zmarnowanego czasu i brak jakiejkolwiek szansy na godne życie.Ludzka bieda i kryzys egzystencjalny zaglądają w oczy - szydząc z mistrza.

Nie potrafię zapomnieć tych milczących twarzy wojowników słowiańskich zawieszonych na ścianach pokoi.Starych druidów i pięknych madonn odzianych w dobro i troskę.One tak zadziwiają matczyną miłością.Urody wielkich rzeźb wołających z ożywionego drzewa,które ktoś wyciął.Podobizn i masek afrykańskich a przede wszystkim piękna , które mówi do tego,co patrzy na nie.W tym wszystkim jest notoryczna walka dobra ze złem.Nawet skarga i pytanie - "dlaczego ?".

Piotr Lewandowski jest także malarzem.Obraz pt. " Nadzieja" stanowi o jego skomplikowanej naturze.Krzyczy z niej do świata,by dał mu szansę zrozumieć to,czego słowami tak trudno wyrazić...

Mimo to,on się nie poddaje.Nie zamyka się przed obcymi i bliskimi,choć tak wielu go już opuściło.Wciąż wierzy,w to,że ma w tym jakiś cel,by zawierzyć intuicji. Być wiernym sztuce rzeźbiarskiej i malarskiej.Choć samemu potrzebuje wsparcia, pomaga też innym.Jest wolontariuszem w miejscowej szkole w Gozdowie.Tam prowadząc warsztaty dla dzieci,uczulając je na sztukę,historię i lokalną świadomość miejsca z którego pochodzą.

Jeśli ktoś z was będzie w Bonisławiu,odwiedźcie zapomnianego rzeźbiarza.Kupcie na pamiątkę jakieś jego dziełko i podziękujcie.Dzięki niemu mamy okazję przypomnieć sobie,że jesteśmy tylko ludźmi a nie tylko maszynkami do robienia karier.

wtorek, 6 marca 2012

Tajemnicza twarz ze Święcieńca

Kilka księżyców temu pozwoliłem sobie na małą ekstrawagancję podpłocką.Chciałem poczuć jej klimat i nieprzeniknioną zasłonę ciekawości.Za to uwielbiam rower,bo tylko dzięki niemu docieram w miejsca sobie zaplanowane i o odpowiednim czasie.Chodzi rzecz jasna o przeżycie duchowe i naoczne w zmieniającym się odcieniu migających krajobrazów.A co istotniejsze poznawanie rzeczywistości zamkniętej w ruchu,za którym może podejść wyobraźnia wędrowca.Zgroza jest jej największą atrakcją.
Celem mojej wyprawy był Święcieniec.Stara osada z kościołem,co przykuwa uwagę.A tam niezwykły nagrobek usytuowany na przykościelnym terenie.Wyróżnia go rodzinna tajemnica,wykuta w kamieniu przez świetnego artystę.Znał on swoje mistrzostwo.Piękno nie było mu obce, a wrażliwość i żywa struktura głazu wręcz namacalnie porusza lub oszukuje ludzkie spojrzenie.
 Takiego rodzaju sztuki rzeźbiarskiej na Mazowszu mamy niewiele.A jeśli jest, to raczej tam gdzie artystyczne ciągoty ludzi zamożnych pozwalały ich twórcom na tworzenie takich dzieł.Tutaj mamy do czynienia z czymś,co przeurocze i nad wyraz prawdziwe.Oto uważny obserwator ma do czynienia z twarzą lub podobizną młodej kobiety wyrzeźbionej ręką mistrza.Już na pierwszy rzut oka poddajemy się jej urodzie.Bije z niej młodość,rysy tak delikatne,że aż chce się ich dotknąć,musnąć dłonią po policzkach.
Jaką ukrywa ona tajemnicę- doprawdy nie wiem.Czy twórca rzeźby znał ten powab urocznych oczu? Trudno zawyrokować.Może to tylko moje niepoważne wątpliwości.Szukam sensacji albo historii której nie było.Jednak jest w tej zimnej milczącej buzi wyczekujące trwanie .Zniewolenie... Czy to twarz Heleny ???

niedziela, 4 marca 2012

Wystawa Radka Pytelewskiego

Autor wystawy: Radek Pytelewski

prace Radka Pytelewskiego

malarstwo samouka z Miszewa
W galerii Sputnik w Płocku-Radziwiu miałem niebywałą sposobność obcowania z wyobraźnią tego artysty.Jest dla niego wrotami do świata,którego doświadczają nieliczni.Radek Pytelewski jest jednym z takich szczęśliwców.Odnajduje się tam bardzo dobrze,czerpiąc inspiracje do swoich dzieł i wytworów ukolorowanych tak głęboko w realność teraźniejszości,że aż onieśmiela i zawstydza.
Często blisko im do czegoś co nie sposób określić słowem sensownym.Raczej ociera się o bajkowość i szerokowymiarową spontaniczną siłę.Mocno ją odczuwałem zważywszy na fakt,że mają korzenie w tym,co artysta przeżył za młodu.
Jego spojrzenie na otaczający świat jest nieco inne.Przelewa je na płótno wykonując swoje prace w różnych technikach.Od farby olejnej po pastele,akwarele,akryl aż po markery i plastelinę.Za swoich mistrzów uważa Wyspiańskiego,Matissa,Picassa i Moneta.Daje się zauważyć fascynację Pytelewskiego tymi postaciami światowego malarstwa.Nie ustępuje ich geniuszowi i pasji.
We snach poznaje to,co namaluje.Staje się ich ratownikiem.Polecam wszystkim aby zapoznali się z tą miszewską sztuką człowieka,gdzie ślad nie jest tylko pustym odciskiem na leśnej ściółce ale także jej najpiękniejszym odwzorowaniem duszy.
Od 2000 roku Radek Pytelewski jest mieszkańcem Domu Pomocy Społecznej w Nowym Miszewie " Nad Jarem". Warto,żeby to,co tworzy zagościło w naszych zaganianych wrażliwościach.Może wówczas odkryjemy nasze lepsze stany świadomych intencji.Zdołamy na nowo być dziećmi...

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Wystawa Ewy Polańskiej

W dniu 13.01.2012 roku w salach gostynińskiego zamku o godz. 17.00 odbędzie się Wystawa fotografii krajobrazowej Ewy Polańskiej.Jej tytuł brzmi " OBRAZY ŚWIATŁEM I NITKĄ MALOWANE ".Na tejże wystawie zaprezentowany zostanie także dorobek pani Ewy z rękodzieła artystycznego.Niewiele osób na płockim Mazowszu wie,że dzieła artystki są wyjątkowej urody.Zajmuje się ona haftem,koronkarstwem,fotografią przyrodniczą.Prowadzi też niewielką galerię sztuki regionalnej o nazwie " Leśna galeria" w miejscowości Stanisławów Skrzański pod Gostyninem.
Bardzo gorąco zapraszam wszystkich zainteresowanych otwarciem wystawy oraz osobiste poznanie artystki.Naprawdę jest tego warta!To postać nietuzinkowa i otwarta na świat.