sobota, 29 października 2016

Jest taki jesion

Nikt go nie dostrzega mimo, że wywyższa się ponad las. Jego długie i kręte konary przeglądają się w niewielkim lustrze strumyka. Szumi, gdy wiatr zaczyna nimi tarmosić i wyrywa mu liście. Rośnie w dolinie między olszami, jego młodsi pobratymcy to zaledwie garstka jego przybocznej straży. Nie jest samotny. 

Korona i pień jesiona w dolinie Gulczewki.
Wiosną, gdy wypuszcza pąki, zielone dzięcioły z czarnymi dzięciołami lubią gonić się na jego pniu i w wysokiej koronie. W tych dzikich gonitwach trwa walka o rewiry lęgowe i o zajęcie lepszej dziupli na gniazdowanie. Czarne zawsze wygrywają, ale co roku mniejsi konkurenci znowu próbują szczęścia. On ma to gdzieś, wie, że ptaki muszą o niego zabiegać, bo daje bezpieczeństwo i duży luz na ukrycie. W okresie bezśnieżnych zim, kruki korzystają z jego wyniosłości i obserwują jar siedząc na grubych nagich gałęziach. 

Mykoflora pod pniem jesiona jesienią.
W dolinie Gulczewki.
U podnóża pnia jesiona wyniosłego.
Gdy się pod niego podejdzie, ujrzeć można długaśną bliznę po uderzeniu pioruna. Jest jak znamię, Wieczne błogosławieństwo od Gromowładnego Boga. Po obfitych opadach deszczu, ścieka nią struga wody i zalewa jego podziemne korzenie. Tam, gdzie Żmij, Pan ciemności wyczekuje pustych dusz. Tworzy się kałuża, potem podtopione bajoro, z którego korzystają dziki w celach higienicznych. Kąpią się w nim tak, że z czasem robi się niego mały lej. Wysycha dopiero upalnym latem. Wtedy tam jest gęsto, plątanina krzewów z dereni i leszczyn jest nie do przebycia. Mrocznieje. Leśny potok tylko przeciska się przez omszałe głazy i ciurka wstydliwie.Wtedy pojawiają się wiewiórki i baraszkują. Pluskają w cieku, myszkują pod nawisami korzeni drzew.W pobliskim olsie mają kulę gniazdową więc szukają ptasich jaj.

Jesionowy urok starego drzewa...
Jesion w leśnym ustroniu.
Potęga jesiona.
Lubię tam pójść i posiedzieć pod jego ochronną czaszą. Promienieje cudownym spokojem, jeśli naprawdę mnie nie widać, przez chwilę podpatruję stadko saren, co korzysta z wodopoju nieopodal. Na tle jego grubego pnia, są jak jeden deseń barwy, kiedy czują, że nic im nie zagraża sporadycznie pod nim przysiadają. Oddają się odpoczynkowi. Rzecz jasna, gdy mnie tam nie ma. Wiem stąd, bo podglądałem kilkukrotnie okularem lornetki.

Fragment korony jesiona.
Jesienią w wilgotne noce, staruszek daje życie grzybom. Całe darnie kapeluszników obsiadają się u samego podnóża pnia i wydalają specyficzny zapach kwaśnego miodu, a potem niemiłej zgnilizny. Drzewo i grzyby współpracują, wspólnie sobie pomagając. Do dziś to tajemnicze zjawisko nie jest do końca poznane.


Ma prawie pięć metrów grubości, mój jesion z pewnej dolinki. Strumyk, który tam płynie, wypływa ku Wiśle. Jest z nią związany, tak, jak to sędziwe drzewo z lasem. Zna wiele historii, których nikomu nie zdradzi. Podziwiajcie go!






7 komentarzy:

  1. Niezwykłe drzewo.

    Mikoryza to interesujące zjawisko. Roślina zaatakowana przez np. mszyce czy coś innego wytwarza białka stresu, które mają za zadanie ją ochronić, a przy okazji są okropnymi alergenami. Dlatego jest więcej alergików w miastach, gdzie rośliny są zestresowane. W każdym razie, te białka, dzięki mikoryzie, ostrzegają inne rośliny połączone z zaatakowaną właśnie grzybnią. Dzięki temu ostrzeżone rośliny mogą ochronić się, zanim atak się zacznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.
    Zależności w przyrodzie są tak zawiłe i skomplikowane, że człowiek dostrzega je po długich latach. Jak jest w miarę rozgarnięty. Polecam książkę pt. Sekretne życie drzew, autorstwa Petera Wohllebena. Tam sporo jest takich ciekawostek. Po tej książce, to pierwszy niemiaszek, którego lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesiony to piękne drzewa. Można o nich powiedzieć arystokraci wśród drzew - nie na darmo nazwano go wyniosłym, a wiele ludów północy oddawało my boską cześć np. Yggdrasil z mitologii skandynawskiej. Wielka to szkoda dla rodzimej dendroflory, że ustępuje z lasów atakowany przez grzyb. Może nie wyniszczy całej populacji, ale z pewnością ją bardzo uszczupli. Na szczęście stare jesiony są na niego w miarę odporne. Piękne są stare jesiony rosnące samotnie jak i te w lesie. Najpiękniejsze jakie widziałem w życiu to te z rezerwatu Noskowo no i w Białowieskim Parku Narodowym, gdzie osiągają one największe rozmiary w Europie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam wywiad z Marcinem Kostrzyńskim. https://niepodajerekimysliwymblog.wordpress.com/2016/08/12/lasy-dla-kasy-a-wspolczesne-lowiectwo-trzeba-stworzyc-rozmowa-z-marcinem-kostrzynskim/

    Zgadzam się z nim w wielu kwestiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapoznam się, chwilowo pogańskie DZIADY obchodzę ;)

      Usuń
  5. Piękne drzewo. Ja w Józefowie też mam kilka takich "ulubienych". Każde ma swoje imię. Zawsze jak idziemy na spacer to umawiamy się na trasę to: idziemy do Kubisia, czy koło Marysi w stronę Michała? Na koniec wszystkie trasy prowadzą koło Bogusi. :)))) Z resztą znasz teren to co Ci będę opowiadał :)

    Ps. A co do MK. to znam osobiście. Wspaniały człowiek i świetny filmowiec...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki UBOOT :) Nawet nie wiesz, jak mnie Twój komentarz ucieszył. Tak, znam Twoje rejony w Józefowie. Ale lepiej znasz Ty i Majsterek.Muszę kiedy napisać o naszej wielkiej lipie :) Genialne drzewo.

    Potwierdzam, mój kumpel zna osobiście MK i nawet zaprosił do szkoły-dzieciakom zrobili obaj frajdę, bo MK opowiadał o swoich przyrodniczych przygodach. Szacunek UBOOT. W wielu kwestiach się różnimy, ale szacun dla siebie mamy. Dziękuję Ci. Ci, o których sądziłem, że są kumplami, potem okazywali się mało sympatyczni. A to boli szczególnie. Ty pozostałeś i bądź wciąż taki jaki jesteś. Nie zmieniaj się...

    Trzymaj się miszczu.

    OdpowiedzUsuń