środa, 5 lipca 2017

W Rogalińskim Parku Krajobrazowym

Dobrze jest wrócić w miejsca, które się tak naprawdę nie opuściło. Żyją w człowieku jego oddechem, biciem serca, pamięcią i sentymentem. A powiew ich bliskości nadal trwa w jego codziennościach, choćby przytłaczały go ciężarem i nieznośnymi stanami bytu. To one dają siłę, by przetrwać złe dni, i zażegnać smutek.
Sędziwe dęby szypułkowe z łanami dzwonków w rezerwacie ''Krajkowo'',w Rogalińskim Parku Krajobrazowym.

Dąbrowa Rogalińska na nadwarciańskich łąkach jest jednym z takich przecudownych miejsc. Rozległe połacie kwietnych dywanów, które ocienia 1453 dębów, z czego 860 jest pomnikami przyrody nastrajają mnie zawsze luzem i pełnią szczęścia. Pobliska rzeka Warta, w której osiem lat temu kąpałem się na golasa, bez obaw, że ktoś podglądnie z niezapomnianymi nocami pod chmurką, to właśnie było to! Sierpniowe kukanie kukułki w koronach drzew, lot siwych czapli, oraz stadka płoci w rzece tuż pod skarpą do dziś mile wspominam. 

                                           https://www.youtube.com/watch?v=QZkYBn_lTdM

Rogaliński Park Krajobrazowy o powierzchni 12 682,7 ha, powołano do życia w czerwcu 1997 roku. Usytuowany jest w środkowej Wielkopolsce w granicach gmin: Kórnik, Mosina, Brodnica i Śrem. Rzeźba terenu Parku została ukształtowana głównie w okresie wycofywania się lądolodu bałtyckiego. Dzięki czemu, do dziś możemy podziwiać zróżnicowane formy terenowe w postaci sandrów, moren czołowych, ozów, i wydm z wyraźnym fragmentem Pradoliny Warciańsko-Odrzańskiej. Główną osią Parku jest meandrująca rzeka Warta, która ułatwia tutaj powstawanie na najbliższej terasie zalewowej licznych mokradłom i zbiornikom wodnym. To na tym obszarze całego biegu rzeki występuje najliczniejsza ilość rzecznych odnóg-razem 35 starorzeczy, które posiadają charakter stały. Krajobraz Rogalińskiego Parku Krajobrazowego z rozległą doliną rzeczną, z mozaiką starorzeczy, łąk i  pól uprawnych sprawia, że oko wędrowca ma na czym zawiesić wzrok. Może ukryć się pod okapem pięknych lasów łęgowych, lub siąść na polanie kolorowej łąki obserwując motyle.. Każdy odnajdzie dla siebie to, co lubi, byleby z szacunkiem dla przyrody.

Starorzecza rzeki Warty na błoniach rogalińskich wśród pomnikowych dębów.


Jednakże fragment Parku między Rogalinkiem a Rogalinem to już absolutna magia. Szeroki pejzaż nadrzecznych błoń zajęła tu dąbrowa w większości z wiekowych dębów szypułkowych. Wiele z nich to ostańce pradawnej Puszczy ciągnącej się niegdyś wzdłuż Warty, poprzetykane równie ładnymi uroczyskami lasów łęgowych. Dziś to największe znane w  całej Europie skupisko tych tajemniczych drzew. Z każdym rokiem niestety ich ubywa. Wszystkie te dęby porastające nadwarciańskie łąki podlegają ochronie prawnej jako pomniki przyrody, łącznie z martwymi i powalonymi zębem czasu. Niektóre z nich mają w swoim obwodzie od dwóch do ponad ośmiu metrów objętości. I każde bez względu na swój stan zdrowotny są immanentną częścią doliny Warty, będąc jednocześnie terenem lęgowym dla ginących ptaków i owadów na skalę ogólnopolską!



W głębi dąb ''Czech'', na pierwszym planie dąb ''Rus'' w przypałacowym parku w Rogalinie.
Dąbrowa Rogalińska nabiera majestatu w szczególnych kształtach tych samotników ciężkawo rozsiadłych, alboż li przygarbionych ku ziemi jakby w wyczekiwaniu na swój kres. Rozdarci wpół, osmoleni rytem pioruna, z nagimi koranami bez listowia. Wciąż mimo to żyjący. W cieniach sączących się znienacka kikutów w toń rozlewisk i tam tonących, by z kolejnym porankiem powrócić mgielnymi pochodniami na przekór złemu losowi. Zajaśnieć na nowo. Są jak baśniowi drzewce z bielą swych kości wystających ponad trawy, co krzyczą w sumienia dzisiejszych barbarzyńców. Kryjąc w swoich dziuplach i szczelinach ginącego ducha pogańskich żerców. Tylko one przyjmowały modlitwy i zaklęcia kapłanów Matki Przyrody.

Dąb ''Lech'' z odłamanym pniem...

Samotny dąb szypułkowy w rezerwacie przyrody ''Krajkowo''.
W Rogalińskim Parku Krajobrazowym polscy uczeni stwierdzili aż 16 zbiorowisk roślinnych. Należą do nich:  z leśnych- grąd subkontynentalny i środkowoeuropejski, pomorski kwaśny las brzozowo-dębowy, łęgi wierzbowe, jesionowe, olszowe z olsami źródliskowymi. Poza tym łęgowe lasy dębowo-wiązowo-jesionowe ze wspaniałymi łanami traw łąk nadrzecznych. Imponujące są też: łąki selernicowe, namuliska przybrzeżne, ciepłe murawy napiaskowe, a także ziołorośla górskie i łąki ekstensywnie użytkowane, przede wszystkim blisko rzeki. Flora naczyniowa Parku to jakieś 730 gatunków kwiecia, na przykład tacy  ozdobnisie jak: goździk pyszny i goździk siny, fiołek mokradłowy, kosaciec syberyjski, kruszczyk błotny, goryczka wąskolistna. Reasumując cała ferajna ziół leśnych, łąkowych i błotnych. W starorzeczach wśród leciwych dębów serduszkują grążele żółte i grzybienie białe z mało poznanymi gatunkami rdestnic.



Starorzecza nadwarciańskie Rogalińskiego Parku Krajobrazowego.
Skupiska zamierających dębów w Ostoi Rogalińskiej są domem dla 288 gatunków chrząszczy, w tym dla 15 gatunków chronionych. Warto wspomnieć o takich rarytasach entomofauny jak kozioróg dębosz [w RPK znajduje się największa populacja tego chrząszcza w Polsce!], oraz relikt lasów pierwotnych-pachnica dębowa, tęgosz rdzawy, czy niepozorna kwietnica okazała. Z uwagi na fakt, ze Rogaliński Park Krajobrazowy to różnorodne siedliska wodno-błotne, żyją tutaj przedstawiciele płazowatych jak kumak nizinny i traszka grzebieniasta. Z ichtiofauny w naturalnych zbiornikach eutroficznych i w samej rzece pływają: prześliczna różanka, smukły piskorz i sprytna koza. Mimo, że to dość mali przedstawiciele krajowych ryb, giną one w naszych wodach w tempie wręcz katastroficznym.  :(


W rezerwacie przyrody ''Krajkowo''- lasy dębowo-wiązowe i stare dęby...
Na mokradłach i w łęgach Parku zalatuje, lub gniazduje ok. 220 gatunków ptaków. Jest wśród nich wiele ginących jak chociażby dzięcioł zielony,  bocian czarny, dudek, rybitwa czarna, krętogłów i drapieżcy-np. bielik, kania czarna i ruda. Ssaki to ok. 40 gatunków, w tym sarny, łosie, dziki, a związane z wodą także bobry i wydry.



Podmokłości Warty z lasami dębowymi.
Po przeciwległej prawej stronie nadrzecznych przestrzeni Warty wyłania się zalesiona skarpa, na której także rosną dębowi bracia. Wiele z nich ''służy'' teraz za bank genowy dla nasiennictwa leśnego. Prowadzi się tam także badania naukowe poświęcone owadom saproksylicznym ściśle związanym życiowo ze starymi dębami. Dalej, idąc u podnóża zboczy ścieżyną od strony Rogalinka, można dojść ku dębowi ''Edward'', również pomnika przyrody osiągającego tu 650 centymetrów obwodu. Zdaje się on stać na straży pobratymców, którym grozi unicestwienie. Patrzy z góry  niosąc im prozę pokrzepienia z podmuchami wiatru na liściach.Uprasza o godność. Szumi tęsknie. I czeka na swoją kolej, by do nich dołączyć...

W głębi angielskiego parku przypałacowego hrabiostwa Raczyńskich dogorywają jego sędziwi kompani. Symbol Wielkopolski-dęby: ''Czech''  810 cm, ''Lech'' 670 cm i ''Rus'' 930 cm, [obwody pni drzew] słowiańscy bracia. Kiedy byłem tam kilka lat temu, ''Czech'' był już martwy. Lecz emanował melancholią, którą lubię. A teraz ''Lechowi'' odłamał się główny pień. Wygląda jakby go z niego zdarto. Zapewne to wichury, warunki pogodowe, oraz podpórki podtrzymujące potężne konary, które nie wytrzymały ciężaru, sprawiły, że legł. Przyznam, że z przykrością na niego patrzeć. Jakoś tak w sercu cierń kolcem rani. Ale jeszcze biedak żyje, jeszcze walczy. Wciąż daje nam tlen. W sumie to naturalne, że drzewa osiągają swój kres. i umierają. To odwieczny cykl natury, starzy wszak odchodzą dając życie innym. Z czasem jeśli nadgorliwi człekopodobni nie przeszkodzą, młode dąbki zajmą miejsca poczciwych staruszków. Gorzej, gdy  piła i siekiera zamienia je na spieniężone deski. Tak jest z dębami z ukraińskich lasów liczące ponad dwa wieki-w Polsce robią z nich palety! Informacja znajomego Ukraińca...

Rzeka Warta pod Krajkowem.
Ozdobą Parku są dwa urokliwe rezerwaty przyrody:

''Krajkowo''- o łącznej powierzchni 162,53 ha. Utworzony w 1958 roku, chroniący fragment terasy zalewowej  rzeki Warty o wybitnych walorach krajobrazowych. Występują tutaj łęgowe lasy dębowo-wiązowe, doprawdy rzadkiego powabu [!], starorzecza, bagna i mokradłiska.

''Goździk siny'' w Grzybnie- o łącznej powierzchni 16,06 ha. Powołany w 1964 roku w celu ochrony florystycznej stanowiska goździka sinego. Roślina ta rośnie na niedużej wydmie leśnego runa ponad stuletniego boru sosnowego. Jest to jedyne zachowane stanowisko goździka sinego w Wielkopolsce.

Rezerwat przyrody ''Krajkowo'', pomimo niedużej wielkości, w stosunku do całego Parku Krajobrazowego porasta aż 380 gatunków roślin i 133 pomnikowych drzew- w większości dębów szypułkowych. Przez większość roku, jest on niedostępny z uwagi na wylewy rzeki Warty. Dorodne wiekowe drzewa, oraz podmokły charakter terenu sprawiają, że gniazduje tam wiele rzadkich gatunków ptaków lubiących spokój i obfitą bazę pokarmową. Spotkać tam można czaplę siwą-największa jej kolonia lęgowa w Wielkopolsce!, kormorany, drapieżnego bielika, jak również  szmaragdowo upierzonego zimorodka. Razem ornitolodzy naliczyli 95 gatunków lęgowego ptactwa. Wczesną wiosną obwarzanek łąk okalający rezerwat zakwita tęczową barwą kolorów- na przykład w połowie czerwca łanami fioletowych dzwonków i firletek. Wystarczy odrobina szczęścia, i można się upajać arrasami kwiatostanów łąkowo-błotnymi.



Flora łąk rogalińskich, i fiolet dzwonków pod Krajkowem...
Rezerwat ''Krajkowo'' jest częścią Rogalińskiej Doliny Warty w postaci obszaru NATURA 2000 i podlega zakazowi ingerencji turystycznego zwiedzania. Można się tam poruszać jedynie po utartych szlakach turystycznych. Nic jednak nie stracicie, bo cała okolica jest nad wyraz piękna. Poza tym rezerwat jest ostoją dla nowo narodzonych dzików i saren, więc uszanujmy ich spokój.One i tak mają ciągle pod górkę [...]. W runie rezerwatu bytuje pod ochroną prawną żmija zygzakowata, więc należy uważać. Ktoś, kto ma uczulenie na jad, niech się tam nie wałęsa. Ukąsi tylko wówczas jak się na nią nadepnie, nie jest ogólnie groźnym stworzeniem.

Tablica informacyjna o rezerwacie przyrody ''Krajkowo''.
Okolice Rogalina i sam pałac Raczyńskich odwiedzali wybitni twórcy pióra i pędzla. Wśród nich wieszcz Adam Mickiewicz, pisarz Henryk Sienkiewicz, Julian Ursyn Niemcewicz, który tutaj szukał spokoju po upadku powstań narodowych, czy poetka Kazimiera Iłłakowiczówna. Zżyci z rogalińskim pejzażem byli  również znakomici artyści malarze jak  Jacek Malczewski i Leon Wyczółkowski. Ten ostatni z estymą traktował sędziwe dęby. Tak o tym pisał w swoim notatniku: 

''...Dęby niesamowite, giganty; śniłem o nich. Jak się zbudziłem, żałowałem, żem się zbudził. Nie mogłem znaleźć drogi do nich. Potwory z odkosami. Trzy potężne dęby rogalińskie. Łąka zasiana białymi anemonami, kręgi pod dębami, które mają żółte liście. Dopiero przy końcu maja zaczynają puszczać. Dęby martwe-listki pokręcone, suche. Mówiłem o tych snach hr. Raczyńskiej...''
                                                                 
Warto tutaj dodać, że przed rozpoczęciem pracy, Pan Leon kłaniał się dębom i je pozdrawiał. Świadczy to o  głęboko humanistycznej postawie tego wspaniałego artysty, tak silnie związanego ze starymi drzewami. Któż dziś poza nielicznymi wyjątkami, tak kocha majestat potężnych matuzalemów?

Z kolei młody Arkady Fiedler często wspominał o dębach, kiedy wędrował po tamtejszych miejscówkach z ojcem. Przyszły pisarz i znany podróżnik tak o tym pisał:
''...Miałem wtedy z ojcem ważną rozmowę pod Rogalinem nad Wartą. Wracaliśmy właśnie z połowu ryb ścieżką przez łąki, ścieżką głęboko wydeptaną wśród bujnej trawy. Dookoła z rzadka rosły olbrzymie dęby, owe sławne rogalińskie dęby. Naraz odezwał się ojciec:
-Pamiętaj, że każda ścieżka, nawet najniepozorniejsza , wyprowadza na szeroki świat.
-Jak to, na szeroki świat?-zapytałem zdumiony-Każda ścieżka? Nawet ta tutaj, nad Wartą?
-Tak, nawet ta!
Było to dla mnie prawdziwą rewelacją... Nie przyszło mi do głowy, że z tej rogalińskiej ścieżki, tak dobrze mi znanej, można się było wydostać na świat. Nagle szeroki świat wydał mi się inny, bliski, i uchwytny''.

I w innym wspomnieniu: 

„Mnie, młokosowi, dęby również dodawały siły i natchnienia (…). Gdy brnęliśmy łąkami ścieżką na przełaj między jednym a drugim zakolem Warty, zawsze kroczyłem za ojcem i spoza jego pleców bezpiecznie spozierałem na dęby. Rosły tu i ówdzie na błoniach w pradolinie rzeki, stojąc z dala od siebie i majestatycznym cielskiem wywierając na mnie niepojęty urok (...).”

                                     

Tak sielsko dziś już nie bywa. To najświeższa sprawa. Na poniższym filmiku widać pełzającą ludzką tępotę i chciwość na zysk. Ten człowiek, który wydał pozwolenie na takie barbarzyństwo powinien już odpowiadać sądownie za niszczenie przyrody!. Dlatego mądrzy ludzie powinni się śpieszyć z przyłączeniem łąk rogalińskich z chronionymi dębami do Wielkopolskiego Parku Narodowego-inaczej wszystko pójdzie z wiórami. Już nie liczę na to, aby cały Rogaliński Park Krajobrazowy przyłączono do WPN, bo to w obecnych realiach niemożliwe. Szyszkowcy czuwają. Ale o te łęgi nadwarciańskie z dębami warto by powalczyć.W Polsce Park Narodowy to najwyższa forma ochrony przyrody, i tylko w takiej jest szansa, że nikt jej bezpowrotnie nie przekształci. Mam jednak obawy, czy w ogóle do tego dojdzie, skoro na rogalińskich błoniach liczących ok.200 ha [inne źródło podaje aż 600 ha], powierzchni gospodaruje rolniczo spółka podległa Fundacji Raczyńskich... Wątpię, aby wyraziła ona zgodę na przyłączenie Dąbrowy Rogalińskiej do parku narodowego. Tak się kończą marzenia o ochronie przyrody bezcennych mateczników,  podczas gdy polskojęzyczni politycy uchwalają błazeńskie ustawy.  Prywatny interes jest przecież ważniejszy! Ten filmik mnie w tym dojmująco utwierdza. W takich sytuacjach mam ochotę użyć podobnych narzędzi zbrodni, w stosunku do tego rodzaju  człekokształtnych idiotów.


I pomyśleć, że ostatni właściciel Rogalina,  hr. Edward Raczyński tak pisał w swoim pamiętniku o dębach: 

 " Łąki nasze są mniej bujne od nadniemeńskich, a płowa Warta płynąca skromnie i cicho swym piaszczystym korytem, nie może iść o lepsze z błękitnym Niemnem sławionym przez pieśniarzy i poetów. Jednakże Rogalin miał czym skłonić ku sobie serce człowieka wrażliwego na romantyczność otoczenia. Podobno niegdyś w okresie naszej prahistorii był ten skrawek Wielkopolski pokryty puszczą dębową. Pozostawiła ona na całym obszarze majątku, zwłaszcza na łąkach zalewnych nad Wartą, całe kępy prastarych drzew o grubych, pękatych pniach i rozłożystych koronach. Tak jest jeszcze dzisiaj. Wtedy musiało być piękniej jeszcze''.

I jeszcze dwa urocze fragmenty wspomnień z książki Edwarda Raczyńskiego pt. Rogalin i jego mieszkańcy, opublikowanej przez Wydawnictwo Dęby Rogalińskie, Kraków 2003, str. 12-13: 

''Warta płynęła po równinie bezszelestnie, choć bystro. Na gładkiej powierzchni wody o barwie oliwki goniły się od czasu do czasu drobne wiry i odpływały w stronę Puszczykówka i Poznania. Woda w Warcie jest czysta, a dno piaszczyste, jednak unosi się nad nią zawsze lekki zapach jak gdyby mokrej ziemi czy sitowia [...]'.

''Mijaliśmy zabudowania wsi Rogalinek i drewniany kościółek na piaszczystym wzgórzu nad Wartą i wciąż brodząc w żółtym piasku, dojeżdżaliśmy wreszcie do lasu ''naszego'', gdzie u wjazdu stał na straży pierwszy z rogalińskich weteranów, dąb rosochaty. [...]'' 


Ten zacny człowiek był doskonałym dyplomatą, orędownikiem walki o niepodległość  Polski, oraz pełniącym godnie rolę Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na obczyźnie w latach 1979-86. Po powrocie do kraju zakłada fundację im. Raczyńskich za której pośrednictwem przekazuje w darze cały pałac Muzeum Narodowemu w Poznaniu. Dożył słusznego wieku 102 lat, pochowany w rodzinnym mauzoleum obok pałacu w Rogalinie.

Wygląda na to, ze ci, którzy mieli zadbać o spuściznę rodu Raczyńskich zapomnieli, że oprócz historii rodziny polskich arystokratów, ochronie pałacu i jego zabytków, naturze także przynależy się status Dziedzictwa Przyrodniczego.

Pałac Raczyńskich pochodzący z XVIII w. wybudowano w stylu rokokowo-klasycystycznym. Należy do jednych z najlepiej zachowanych tego typu zabytków magnackich w Polsce. Otacza go rozległy park ze starodrzewia rodem z romantyzmu, i  przechodzący potem w późnobarokowy ogród francuski-tutaj w doskonałym stanie krajobrazowym. Kierując się w kierunku Warty, ku lekko opadającej skarpie, zamienia się w mozaikę łęgowego lasu z biocenozami nizinnej rzeki. Esteta może odnaleźć w nich miłe spełnienie. Wielka szkoda, ze nadrzecznym dębom nie pozostawia się swobody na rozrost i zdziczenie. Można by chociaż przy odrobinie dobrej woli otoczyć młode siewki dębów siateczkami ochronnymi, jak to czynią z pasją ''leśnicy''. Byłaby szansa, ze urosną do słusznych rozmiarów...
.

Pałac Raczyńskich w Rogalinie.
Rogaliński Park Krajobrazowy, a najprzód już tereny nadwarciańskich łąk porośniętych pomnikowymi śródpolnymi dębami, oraz bioróżnorodnością florystyczną pomiędzy Rogalinkiem, a Rogalinem, to jakby wizytówka całej Wielkopolski. Wraz z rezerwatem przyrody ''Krajkowo'', który dla tamtejszych fotografów i przyrodników jest miejscem kultowym dopełnia się w zabytkach kultury materialnej. Chciałoby się wierzyć, że jest skutecznie chroniony dla przyszłych pokoleń wędrowców, turystów i miłośników krajoznawstwa, ale tak nie jest. Z każdym rokiem wzrasta presja urbanistyczna na okolice najpiękniejszych miejsc całego Parku, rośnie agresywna antropopresja [quady!] i rolnictwo, które dawno zatraciło swoją sielskość zubażając jego krajobraz. 

Umierające dęby w Ostoi Rogalińskiej to zaledwie przyczynek upadku symbolu przyrody, która tu kiedyś tak zachwycała tych, co ją onegdaj odwiedzali. Plenery łąk rogalińskich z dębami posłużyły przecież do nakręcenia w 2003 roku ważnych scen  filmu Jerzego Hoffmana ''Stara baśń. Kiedy słońce było bogiem'' na podstawie powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego! Mimo, że film był żenującym spektaklem ośmieszenia dawnych wierzeń słowiańskich-reżyser zauroczył się malowniczymi zakątkami tutejszych dąbrów.
  
Dąb i wiąz...
Śpieszcie się zatem z odwiedzinami Rogalińskiej Dąbrowy, uwieczniajcie ją w obiektywach swoich kamer i aparatów, bo niebawem z dębów pozostanie wspomnienie. W moim przekonaniu problem nie polega na tym, że na żyjących dębach żerują chronione chrząszcze, a fakt, że nowe siewki dębowe nie mogą tam urosnąć. Ciężkie maszyny rolnicze w czasie prac polowych wszystko tną i zajeżdżają. A filmik powyżej ukazuje nieświadomość ludzi, którym się wydaje, że one tam zawsze będą szumieć. Co gorsza, jestem pewien, że jakby mogli, w pień by je wszystkie wyrżnęli :(  Może i przesadzam...

Należę do szczęściarzy, że dane mi było podziwiać piękno dębowej heroldii, spacerować wśród nich, poczuć klimat prawdziwej kniei. Cud polskości. Chociaż daleko jej do tych litych i gęstych puszcz sprzed kilku wieków. 

Korzystałem z następujących źródeł-

http://www.wielkopolska-country.pl/item/45-requiem-dla-debow
http://fundacjaraczynskich.pl/miejsca
http://rogalin.mnp.art.pl/
http://www.konstantynowo.poznan.lasy.gov.pl/rezerwaty-przyrody#.WUkL9JLyjow
http://magazyn.salamandra.org.pl/m02a18.html
http://fotoreporter24.pl/2011/03/02/8382/
Cytaty Arkadego Fiedlera pochodzą z genialnej książki autora pt. Mój ojciec i dęby, Wydawnictwo Miejskie, Poznań, 2006, str. 94.

5 komentarzy:

  1. Świetny w wpis, dzięki któremu jako fotograf mogłem się sporo dowiedzieć o tym miejscu, co pozwoli mi lepiej zaplanować kolejne wyjazdy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Nie liczyłem na taki komentarz :) Proszę koniecznie je sfotkować, mój aparat już siada, a mam jeden jedyny. Może kiedyś się chociaż jednym Pan podzieli... To piękne miejsce. Pozdrawiam z poczuciem sympatii .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale dokładny opis:) Dziękuję:)My miastowi :):):):) tak mało wiemy o takich obszarach jak ten.
    Dobra życzę

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie tak. Dzięki za dobre słowo. Zerknąłem na Pani bloga-zapoznam się z nim w chwilach wolnego czasu. Dobrostanu życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny krajobraz. Ciekawe, czemu te dęby obumierają? Pan Zarządzający niestety ma małą świadomość ekologiczną. Dopłaty najważniejsze, a że jakieś chronione owady są w drewnie to kto by się tym przejmował ? To powszechna postawa. Ludzie nie rozumieją, że niszcząc przyrodę niszczą swoje zdrowie i zdrowie swoich dzieci. Trzeba by tu znaleźć kompromis pomiędzy zarabianiem pieniędzy (też ważne) a dbałością o środowisko. Może zachęta finansowa, byłaby dla takich ludzi lepsza. Ogrodzenie tych dębów, żeby nikt nie mógł tam podejść i zabrać drewna. Stworzenie takiej ekologicznej enklawy, za którą mieliby też jakieś dopłaty. Sądzę, że gdyby im to się opłacało chronić to jeszcze sami by pilnowali, żeby gałązki nikt nie zabrał. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń