wtorek, 4 października 2011

Patron ekologii

Św. Franciszek głosi kazanie do ptaków
29 listopada 1979 roku Jan Paweł II ogłosił św. Franciszka z Asyżu patronem ekologii. Życiorys tego nietuzinkowego człowieka po dziś fascynuje i budzi nie słabnące zainteresowanie.Dowodem tego jest ogromna literatura na jego temat a ponadto nakręcenie wielu filmów w światowej kinematografii.
Był synem bogatego kupca Piotra Bernardone i Donny Piki.Urodził się jesienią 1181 ( 1182 ? ) roku. Z początku korzystał z życia-bawiąc się i ucztując.W 1202 roku wybucha wojna między Perugią a Asyżem w której młody Franciszek bierze udział i dostaje się do niewoli.Spędza w niej rok czasu.Z powodu choroby zostaje wypuszczony Na wezwanie papieża w 1205 roku Franciszek dołącza do wyprawy krzyżowej.Chce zostać rycerzem...W Spoleto podczas snu otrzymuje polecenie powrotu do domu. Jest to początek jego nawrócenia .
W lecie tego roku Franciszek spotyka trędowatego,któremu całuje dłoń zwalczając w sobie wstręt i rozpoczyna nowy okres życia.Wyrzeka się wszelkich dóbr doczesnych a następnie wyrusza do Gubbio, aby tam pielęgnować trędowatych. Popada w konflikt z ojcem,któremu wyprzedaje towar zaś za otrzymane pieniądze pragnie odnowić kościół św. Damiana.
Od tej pory Franciszek poszukuje własnej drogi życiowej, zupełnie innej aniżeli dawał ówczesny Kościół. Staje się założycielem nowych wspólnot chrześcijańskich,żywotnych do dziś.Prostota i naśladowanie ubogich zbliża go do Boga.
Prawda o św. Franciszku,również o Franciszku jako miłośniku przyrody, " jest między rzeczywistością a legendą " a raczej mieści się w rzeczywistości i w legendzie.Dowiadujemy się o nim już z najwcześniejszych źródeł,a zwłaszcza od jego ucznia i towarzysza wędrówek - brata Tomasza z Celano. Napisał on dwa dzieła o Franciszku: " Życiorys I " oraz " Życiorys II ". Pisząc je oparł się on na osobistej znajomości zdarzeń i relacjach świadków. Zatem można go uznać za autora wysoce wiarygodnego.
Warto tutaj zamieścić fragment relacji brata Tomasza opowiadający o wielkiej więzi przyszłego świętego ze światem przyrody. - " Tym samym uczuciem dobroci kierował się względem ryb.Gdy miał po temu sposobność,schwytane ryby wypuszczał żywe do wody,przykazując im,żeby się strzegły i nie dały ponownie złapać. I tak,gdy pewnego razu znajdował się w łodzi na jeziorze w Rieti, jakiś rybak,schwytawszy wielką rybę,która gwarowo zwie się tinica (lin),ofiarował mu ją. A on ,wziąwszy ją radośnie i dobrotliwie,nazwał ją swą siostrą i włożywszy do wody,błogosławił imię pańskie. Kiedy tak trwał na modlitwie,ryba igrała w wodzie koło łodzi. Odpłynęła dopiero wtedy,gdy Święty po ukończeniu modlitwy udzielił jej pozwolenia na odejście." (Vita I, nr 61)
Nie dziwią zatem fakty z Franciszkowych przygód ze zwierzętami. O jagnięciu idącym za nim na mszę w Porcjunkuli,o świerszczu towarzyszącemu zakonnikowi w celi więziennej,gdy ten odmawiał brewiarz..O przyjażni z sokołem ,gdy ten medytował w pustelni i rzecz jasna o ptasiej gromadzie słuchającej jego kazań o wdzięczności dla Boga i potrzebie oddawania mu chwały.
Wszystko to świadczy o tajemnicy świętego rozumiejącego świat natury.Jest on jedynym świętym,którego lubię,i nie tylko dlatego,że oddawał szacunek przyrodzie lecz także,dla jego czystych intencji i uczciwych zamiarów.Gdyby dzisiejsze chrześcijaństwo kierowało się owymi prostymi zasadami-z pewnością wspólczesny człowiek miałby większe w nim oparcie...
Franciszek umiera sobotniego wieczora dnia 3 pażdziernika 1226 roku. Leżąc na gołej ziemi.W niecałe dwa lata póżniej jego przyjaciel papież Grzegorz IX,w Asyżu u grobu,ogłasza go świętym kościoła katolickiego.
Teraz każdy dzień 4 pażdziernika jest świętem św. Franciszka. Osobiście tak zawsze będę go odbierać.Jako patrona ekologii i zwierząt.Patrona biedaków jak on sam...
- na podstawie książki : " Śladami Franciszka " o Cecyliana Niezgody OFMConv, Kraków 1995 r. (polecam!).
Tekst ten dedykuję " uczonym wielce " urzędnikom z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie,która wyraziła zgodę na odstrzał tysiąca ptaków , w tym 250 kruków.W imieniu prawa na wniosek tamtejszych myśliwych-którzy argumentują swój wniosek niemożnością reintrodukcji zajęcy i kuropatw.Ponoć ptaki - kruki ,sroki i wrony niszczą ich populacje.
Swoją drogą jaka jest populacja polskich myśliwych... ( ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz