piątek, 14 października 2011

W rezerwacie przyrody "Sikórz" w Brudzeńskim Parku Krajobrazowym

Jestem cały przemoknięty.Pogrzebany za życia.Deszcz jest moim katem,rozpuszcza na mnie cały bród otaczającego świata.Czy to jawa czy sen ? Mam zbyt mało czasu.Pogrążony w matni własnego karceru.Pogrążam się w nic nie robieniu.Wypalony i pusty od środka czekam,aż wypełni się przepowiednia.Utopijny pejzaż przygłupa.Oszukany czas w nieodmierzanym wymiarze sekund i godzin.To ludzki wymysł.Siedzę na mokrej ziemi. Upaćkany błotem i porażkami rdzawych liści sklejonych ślinotokiem umierającego borsuka.
Chcę patrzeć na skrwawione zbocza jesieni.Pieścić bukową śliskość kory po której spływa strumień wody z opadającej ulewy.Spać pod złomami wiekowych drzew.Zezwierzęcić się tak,by nikt mnie już nie poznał.Zarosnąć porostami i grubym mchem.Grzybami trującego lęku.W rzecznej dolinie krętych zakoli schronienia.
 Rezerwat przyrody "Sikórz" w Brudzeńskim Parku Krajobrazowym

Uciekłem od powierzchownej skorupy spotykanych ludzi.Od znajomych,którzy są mi tak obcy jak wyobcowanie trędowatego wśród tłumu.Nie dla mnie ich uśmiechy za maską obgadywanych historii mojej odmienności.Oni wiedzą,że nie przekroczą pewnego progu między tym,co jest i tym,co być powinno.Stałem się ich podrzutkiem.Leśnym tworem niegroźnej ciekawostki bezimiennych osądów,których nigdy mi nie wyjawią.
Słyszę nurt pędzącej rzeki.Hamuje go zator z powalonych pni i korzeni.Na łąkach snują się mgły.Opadają coraz niżej w dolinkę.Noc zaciera kontury lasu,zamazuje jego piętrową strukturę.Wiązy i grabowe płomienie cieni jakby rosną w mojej wyobraźni.Są coraz ostrzejsze,spiczaste.Cierpliwie wyczekują aż zmorzy mnie sen.
Moim oparciem jest korzeń zaciśniętej pięści dębu.Perunowy duch z zaświatów mojej nawii.Wykrot z jamą ciepłego mroku.Demon Lesijowy z laską żercy.Głód samotności.Obłęd -własny wybór zamieniony na życie w zgodzie z tym,czego tak pragnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz