sobota, 15 października 2011

Grodzisko w Proboszczewicach

Kilka dni temu wybrałem się na mały rowerowy wypadzik.Pogoda choć słoneczna nie rozpieszczała wygodami.Kaprysiła nieźle zważywszy,że już w okolicach Nowych Proboszczewic złapała mnie solidna jesienna burza z gradem wielkości małych rodzynek.Nie uwierzyłbym,gdybym nie zmókł.Sądzę,że ostatnia tego roku jakiej doświadczyły moje zmysły.
Rower jak zwykle nie zawiódł.Połykał nieszczęsny asfalt ludzkiej wygody.Pokonał bez kłopotu szutrowe i piaszczyste drogi i pagórki.Jakby nawet lżej,bo bliżej czegoś tego,co bezpowrotnie odchodzi.Biedny Naruszewicz...Zapewne by gorzko zapłakał widząc mazowieckie piaski zbezczeszczone grzechem betonu.Chciałoby się jeszcze zobaczyć bryczki zaprzężone w koniki i wiejskie wozy leniwie sunące z towarami do Płocka.
 Grodzisko wczesnośredniowieczne w Nowych Proboszczewicach-gm.Stara Biała,powiat płocki. (Stan na 12. X. 2011 r.
Głównym celem mojej wyprawy było grodziszcze proboszczewickie.Miejsce związane z historią naszych przodków,jej znaczeniem militarnym a może nawet kultem pogańskim.Wszystko jest możliwe.Jej metryka zasługuje na szacunek.Archeolodzy datują je na I fazę VI - VIII wieku oraz XI - XIII w. II fazy osadniczej.Samo grodzisko usytuowane na krawędzi wzniesień lewego brzegu doliny rzeki Wierzbicy imponuje wielkością.Po teraźniejszość należy do największych tego typu warowni na Mazowszu.
Jej lokalne zachowane nazwy to: "Kosmata Góra" bądź inaczej "Szwedzka Góra". Ta druga odnosi się ponoć od przypuszczalnych okopów w czasie wojen ze Szwedami.Pewne jest zatem,iż samo położenie grodu wyznaczało mu charakter obronny a nawet główny ośrodek plemienny płockich Mazowszan.Jeszcze przed ówczesnym Płockiem.Tak podpowiada moja logika.Zagadką pozostaje fakt jak w czasie tzw. " buntu Miecława " zachowała się jego załoga.Jako zagorzały obrońca Miecława mówię sobie,że wówczas miał tam zaufanych popleczników (...)
Rozmieszczenie "zamczyska" zostało na planie czworoboku.Wymiary także są słuszne i wynoszą: 110x 130 metrów.Świadczy to o jego randze i znaczeniu.Otaczał go obronny wał szeroki podobno na 30 m. i wysokości do 8 m.( od wewnątrz). Zewnętrzny mur był jeszcze wyższy i liczył sobie metrów 16-ście ! Naturalną zaporą dla grodu nie do zdobycia były warunki naturalne.Wróg zmagał się z mokradłami i bagnami otaczającymi strażnicę.Co nie było rzadkością.
Okolice Nowych Proboszczewic-nad doliną rzeki Wierzbicy
Tutaj w 1503 roku rycerstwo Mazowieckie pod wodzą Andrzeja Sierpskiego,starosty płockiego zgromił krzyżacką pychę-kiedy pewne swego najechało wsie i miasta Mazowsza.Zawsze warto o tym przypominać. ( ! )Nie uspokoiło to jednak czarnych krzyży na długo.Nieopodal grodziska już w 1520 roku ponownie staczają bitwę z wojskami Mazowszan dowodzone przez znamienitego Mikołaja Goślickiego herbu Grzymała.Ta klęska na dobre ukróciła zapały fałszywych " braciszków " w krzewieniu wiary miłości ostrzem miecza.
Sielskość u stóp grodziska
Mam przed sobą cały okoliczny krajobraz.Stoję na koronie grodziszcza a w głowie wiele myśli i wspomnień.Kto wie,czy nie są to moje ostatnie.Wydają mi się tak samo kolczaste jak te krzewy tarniny zaściełane w całunie ostateczności na wałach.Na pamiątkę tego,że byłem.Dla chwały wojów sprzed wieków.
Wracam do Płocka skręcając około 1,5 km. w prawo od grodu w polną dróżkę.Droga opada w dól doliny rzecznej-ku Wierzbicy.Chyba na Kruszczewo.Otacza mnie zabagnione pło zielonego kożuszka.Pośrodku wijący wąż nieśmiałej rzeki.Tutejsze łęgi obumierają; stoją obeschłe i straszą umykającą zieleń.W końcu wyjeżdżam ze zbocza na polne przestrzenie.Na skraju lasu zauważam ją; bezimienny obelisk-kapliczkę.Wokół niej krzewy.
Kapliczka o której nikt nic nie wie.  (Czy ktoś pomoże?)
Intryguje mnie do tego stopnia,że zaglądam nieproszony w dwa gospodarskie obejścia.Próbuję czegoś się dowiedzieć.Bez skutku.Mam niemiłe przeświadczenie,że nikt nie chce ze mną rozmawiać Jakaś dziwna zmowa milczenia niszczy pamięć rdzewiejącej postaci ukrzyżowanego.Jadę dalej.Potem już mam odpowiedź starszej babuleńki,smutną przeszytą zgorzknieniem niedomówienia.
- Panie, ja nic nie wiem,nic nie pamiętam, nie zawracaj pan głowy...

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa sprawa z ta kapliczką. Czy udało się cokolwiek ustalić przez te kilka miesięcy od wizyty na grodzisku?

    Pozdrawiam,
    Sergiusz

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę,że lokalizacja tej bitwy w 1520 roku,jest najbardziej prawdopodobna w obecnej lokalizazji obiektu sportowego,bliżej cmentarza,gdy byłam dzieckiem,była tam żwirownia,były ciagle odsłaniane kości,które się walały wszędzie,ale były to długie kości,myślę ,że końskie,choc niektórzy twierdzili,że to kosci z zakładów mięsnych,ale ja się z tym nie zgadzam,bo widziałam te piszczele,były one stare i wykopane.Takie same ,tylko ludzkie kości i czaszki walały się na tzw.kierkucie,skąd kopano piasek i zniszczono cały cmentarz.Obecnie został tylko pagórek z krzyżem.

    OdpowiedzUsuń