Wisła we mgle |
Bezpański krawężnik grobowej ciszy.Alejka bezdomnych królów. Idzie Dodek z ulicy Tumskiej.Karzełkowaty okularnik z szelmowskim uśmieszkiem upicia.Coś śpiewa.Zobojętniały na wszystko.Kołysze się na boki niczym wiślany lejtak przedziurawiony od uderzeń ślepców.Walą zza katedralnych krypt.Nocne ptaki z wyłupionymi oczyma.
Dotykam cegieł.Ciepła cementowa zaprawa skapuje po nierównej ścianie.Przypomina kupy gołęgi,co obsrywają spacerujących ludzi w czasie lotu.Sypie się gruz.Czas na wieży zegarowej po prostu stanął.Stal miecza rozpruwa polne otoczaki.Przebija mnie. Konradowa nienawiść i żądza władzy.Studnia bez dna.
Jesteśmy martwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz