Refleksja człowieka może temu wszystkiemu zapobiec,jednakże pod warunkiem,że chcemy ją przyjąć jako naukę,może ubogacenie siebie.Może inność to nie zawsze coś groźnego,podejrzanego, zagrażająca nam.Istota tego,czego boimy się najbardziej wychodzi od nas samych.Choć nie zawsze się do tego przyznajemy.
Jesienna czerwień |
Spojrzenie na ten temat odświeżyła mi prelekcja,która odbyła się 7 listopada 2011 roku w Muzeum Mazowieckim.Jej wykładowcą był kolega Krzysztof Zadrożny,członek Stowarzyszenia Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego w Płocku.Jej tytuł " Historia społeczności żydowskiej na przykładzie Bielska i Gostynina " rozjaśniła mi kontekst lokalny,w którym żyła ta społeczność.
Wiadomości jakie prelegent Zadrożny zdołał przekazać zebranym w muzealnym patio gościom były nader zaskakujące. Bez kozery przyznam,że nie odbiły się one echem w moim intymnym spojrzeniu na ten temat.Co nie znaczy,że w zupełności nie rozwiały moich wątpliwości.One są i to dość mocno związane z tym kim jestem.
Kolega Krzysztof Zadrożny w czasie prelekcji |
Ciekawą perełką informacyjną jest fakt,iż w dniu targowym roku 1931 okoliczna ludność okolic Bielska próbowała dokonać żydowskiego pogromu.Stanowcza reakcja policji uniemożliwiła temu czynowi się ziścić.
Autor prelekcji doszedł też do niemniej interesujących spraw o Żydach w gostynińskiem.I tak w XIX wieku w samym Gostyninie znajdował się ośrodek chasydzki,zaś niepublikowane jeszcze fakty mówią też,że we wsiach pod Gostyninem zakazano Żydom skupu surowców do produkcji rzemieślniczej dla lokalnego rynku.Zapewne za takim zakazem był tutejszy cech,próbujący pozbycia się niewygodnej konkurencji.Zakazy te powtarzano kilka razy z powodu ich nieskuteczności- w roku 1552 oraz w 1618.
Szerokim echem był także domniemany mord gostynińskich Żydów zamieszkujących okoliczną ziemię na synu szlachcica Studzińskiego.Działo się to w 1576 roku.Sam król Stefan Batory musiał zakazać wszczynania jakichkolwiek procesów o mordy rytualne Żydów. Zarządzenie co jest znamienne nie było skuteczne...
Takie niesamowite rzeczy miały wpływ na moją wyobraźnię.Świadczą one o burzliwych wzajemnych relacjach i nieufności między ludnością polską i żydowską. Nierzadko nabierały one charakteru nienawiści i pełzającej z chłopskich chat ciemnoty.Obie kultury i religie bardzo się różniły.Coś z teraźniejszości nadal możemy obserwować,czytając felietony w krajowej prasie.Nawet naocznie oglądając na ekranach telewizora.Wciąż żyje obopólna nieufność.
Ona jest również we mnie.Nie kryłem tego. Nie umiem zapomnieć o tym ,że w czasach stalinowskich polscy Żydzi byli prokuratorami i sędziami-wydającymi wyroki śmierci na polskich żołnierzach niepodległościowych.Dla mnie jest to zadra,która mocno kłuje...
Od lewej Adam Kotkiewicz, dr.Jan Przedpełski oraz autor prelekcji Krzysztof Zadrożny w czasie rozmowy |
Wykład dotyczący Żydów na bielskim i gostynińskim Mazowszu był jednak wart mojej uwagi.Nauczył mnie tego,że powinienem być ostrożny w swoich opiniach i niechęci do tradycji starszej niż chrześcijaństwo! Kolega Zadrożny zrobił to naprawdę nieźle.Tytaniczna praca w archiwach pomaga w odkłamywaniu tychże wątpliwości.A to już coś.
Z niecierpliwością oczekiwać będę jakiś kolejnych odkryć.
Współautorami prelekcji był gostyniński regionalista Radosław Rękawiecki opowiadający o gostynińskim gettcie.Ciekawie też można było wejść w świat starych fotografii małomiasteczkowego Gostynina na przykładzie pokazu slajdów.
Ostatnie słowo należało do dr.Jana Przedpełskiego,niezwykłego człowieka i autorytetu w sprawach płockich Żydów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz