piątek, 25 listopada 2011

Znachorka z Krzyżaka Kodłutowskiego w gm. Raciąż

Moczary ucichły na dobre.Obnażone gęstwiny dzikiej róży i koliste krzewska głogów zeszminkowanej czerwieni mogły tylko majaczyć w smuteczku swoich owoców.Podmarzłe więdły zmarszczkami wymiętej skórki.Pył starości osiadał skrycie kremowym odcieniem mgieł.Miało się wrażenie nieobecności,jak gdyby mokradła pochłaniały jakieś moce z wyszeptywań wyklętej istoty.
W luce między kępą zrochocianych wierzb a grzęzawiskiem brodził garbonosy byk łosia.Trudno dostrzegalny człapał po twardej murawie traw.Ich suche dżbła liniały wytarmoszone porywami wiatru.Biły po sierści zwierza rozżalone łamiącymi się strzępkami.Szedł wolno sporadycznie zadzierająć łeb.Jego spokój w naturalny sposób współgrał z cichotą otaczających bagien.Majestatu dodawały mu łopatowate wyrastające z każdej strony poroża.Żeglowały na zesiwiałych oparach z jego pyska.
cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz