piątek, 9 grudnia 2011

Pozostałości założenia parkowo-pałacowego w Nowym Gulczewie w gm. Słupno

Gulczewskie ruiny
Przeglądając swój blog w poszukiwaniu błędów i nieścisłości zauważyłem nowy wpis w mojej " Księdze Gości"przyznam,że ucieszył on mnie bardzo,mimo subtelnej krytyki goszczącej pani względem moich relacji o historii i teraźniejszości Gulczewa.
Pani,która przedstawiła się jako żona obecnego właściciela Gulczewa- p. Sztembartta ;wytknęła mi uwagę dotyczącej natury ogólnej,jednakże bardzo ważnej.W artykule opisującym smutne dzieje gulczewskie ludzi i pałacu nie zgodziła się ona z opinią jakobym ja oskarżał obecnych właścicieli o wyłudzanie dotacji i subwencji na remonty owych zabytków od państwa polskiego..Chodzi rzecz jasna o właścicieli majątków,które wróciły do ich prawowitych spadkobierców.
Cóż,muszę jednak podtrzymać swoją opinię na ten temat. Obecnie są takie osoby,które rzeczywiście tak czynią.To są fakty.Pasożytują na różnego rodzaju możliwościach prawnych,czerpiąc z tego spore zyski.Podczas,kiedy dany obiekt wciąż popada w ruinę.
Zapewniam panią,że mimo wszystko źle odczytała pani moją intencję.Pisząc o tym karygodnym procederze nie wrzucałem państwa do tzw." jednego wora".Miałem na myśli te osoby świadomie nic nie robiące,by ratować obiekty przejęte od gmin lub powiatów.Rodzinne dobra,pałac,całą spuściznę po swoich ojcach-tak jak państwo przejęliście;to już zupełnie inna -para kaloszy-.W waszym przypadku jest coś ważniejszego-emocje,pamięć i szacunek...W to wierzę.
Nawet nie wiedziałem,że pani mąż odzyskał gulczewskie gniazdo rodzinne.Proszę mi uwierzyć,cieszy mnie to niezmiernie! Jak pani zapewne zauważyła sporo miejsca poświęcam pałacykom i dworkom ziemi płockiej.Dla mnie są one otwartą księgą,tak mocno odartą z kart poszczególnych ich mieszkańców jak i otoczenia.Niekiedy przepięknego i zadbanego.Oczywiście różni byli właściciele i " dziedzice".
Od lat 1999-2004 obserwowałem jak niszczeje wasze dobro rodzinne i pamiątki.Nawet poszukiwałem kogoś z państwa rodziny,ale było to bardzo jakieś nieudolne.Widziałem rozbieranie pałacu cegła po cegle i to w biały dzień.Policja nawet nie chciała przyjechać...
Oczywiście mają państwo prawo do swojej opinii.Krytykę zawsze przyjmuję uważniej niż pochlebstwa.
Wdzięczny będę zatem za stały kontakt i rozmowę.Mogę w każdym momencie zajechać do Państwa i opowiedzieć o planach jakie niesie za sobą idea regionalizmu i ochrona zabytków w okolicach Płocka.
Mój adres e-mail : slawkogajewski@wytnij_to_interia.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz