wtorek, 14 lutego 2012

Człowiecza dola...

"Nie ma bezinteresownych znajomości.To,co darmo,najwięcej kosztuje."
Wiślana fatamorgana
Zapewne już dawno wielu z was zrozumiało tę prostą i jakże wymowną myśl.Mnie jest z tym trudno,bo jakoś tak się składa,że szukam tej nieskończenie nieinteresownej przyjaźni. ...,wiem,że to fikcja.Niedawno przekonałem się,że ktoś chciał ze mną zawrzeć bliższą znajomość tylko po to,aby osiągnąć cel..Wiem,moja naiwność jest po stokroć głupsza.Bo jakże by inaczej miało być,skoro byłem dla tego kogoś środkiem do celu.Można by rzec,sam sobie jestem winien,Była okazja,to gość skorzystał.Może i racja.
Szkoda mi jedynie nadziei i tej wiary w dobro drugiego człowieka.Jak znam tę osobę nieźle sobie w życiu poradzi- a takich dzisiaj przecież najbardziej szanują i poważają.Jak niedawno gdzieś zapisałem na blogu-zostawi po sobie ślad.Zaryzykuję stwierdzenie,że nawet głębokie bruzdy i szramy na tych,co słabsi i głupsi.Kiedy jeden człowiek manipuluje drugim,to w moim przekonaniu jest to rodzaj wyjątkowego upokorzenia dla tego wyprowadzanego na manowce.
Lubię samotność dla takich widoków (nad Wisłą).
Dziś tak się czuję.Pokonały mnie murzyńskie maseczki zawieszone na ścianach.Prześmiewcze gry i dojmująca erozja duszy.Widocznie tak musiało być-powie mi ktoś życzliwszy.A ja mu odpowiem;nie prawda! Ambicja i chore pragnienia próżności są większymi zbrodniarzami.Zdrada boli najbardziej.
"Życie minęło,jakbym nigdy nie żył" -te słowa z rosyjskiego dramatu wciąż mi towarzyszą od lat.Lękam się porażki,godzin starości sam ze sobą i myśli- dlaczego nie poszedłem na całość ! Teraz coraz bardziej rozumiem dlaczego tak ciągnie mnie przed siebie.Od złych ludzi i od niespełnienia.Obiecałem sobie,że na to nie pozwolę.Czy będzie to moje ukochane Peru i andyjskie przestrzenie czy bezdomny żywot nieudacznika. Przynajmniej nie będę grał kogoś,kim nie jestem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz