sobota, 3 marca 2012

Marsz pamięci Armii Wyklętych w Płocku - refleksje...

Dziś w Płocku o godzinie 14.00 odbył się marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych.Głównym organizatorem tej słusznej idei było Stowarzyszenie Sympatyków Klubu Wisła Płock.Jako zwykły płocczanin postanowiłem do niego dołączyć pomimo moich pewnych obaw.Wątpliwości jakie mną targały w zasadzie były prozaiczne i dotyczyły faktu,że nie jestem jakoś mocno związany z kibicami naszego sportowego klubu.Oczywiście fakt,że nie przepadam za tłumami także miał na to wpływ.
Przemogłem jednak swój " lęk ". Czułbym się źle nie idąc w grupie ludzi,którzy jednak upamiętniają czyn zbrojny tzw. " Wyklętych Żołnierzy...Uznałem,że otoczka imprezy jak i hasła które mógłbym usłyszeć są drugorzędne.Liczyła się idea,myśl,pamiątka dla niezłomnych,co ginęli abym dziś mógł mówić po polsku.Poza tym zaprosił mnie kolega Jacek Sumiński i nie mogłem odmówić ze zwykłej przyzwoitości.
Mam jakiś niewytłumaczalny szacunek do partyzantów podziemia antykomunistycznego.Nie umiem tego wyjaśnić.On jest we mnie.Wiem,że poniekąd zawdzięczam to mojemu dziadkowi a także moim włóczęgom po ziemi płockiej.Jadąc rowerem widzę i czuję więcej.Tak naprawdę CI ,którym poświęcony był ten marsz nie dzieli wiele od Powstańców Styczniowych ani Obrońców Warszawy z 1944 roku...Tak sądzę.Dlatego musiałem być w jego szeregach.
Wyruszyliśmy spod płockiego ratusza idąc ulicami Grodzką,Tumską,Nowy Rynek,Alejami Jachowicza kończąc pochód pod kościołem na Stanisławówce.Nie ukrywam ale to był także mój osobisty intymny marsz.Tam dr.Jacek.Pawłowicz z IPN zabrał głos omawiając koleje wojenne partyzantki niepodległościowej na Mazowszu płockim,jej roli w historii lokalnej i zawiłych smutnych kartach życiorysów ich bohaterów.Następnie została odprawiona krótka modlitwa i złożenie kwiatów przed tablicą żołnierzy z regionu płockiego,którzy zginęli.Organizatorzy symbolicznie odpalili także świetlne race.
Myślę,że Marsz się powiódł.Nawet ilość osób nie umiejszyła jego znaczenia-co cieszy.(ok.250 szabel).Jako,że pierwszy raz uczestniczyłem w tym przedsięwzięciu nie mogę jednak ukryć pewnych własnych spostrzeżeń co istotne- krytycznych.Obserwując tak od środka ten żywy pulsujący organizm nie mogę pozbyć się wrażenia,że organizatorzy popełniają pewien zasadniczy błąd.Mam tu na myśli formę słowną i niekiedy sporadycznie w zachowaniu.Uważam ( lecz jest to tylko moje zdanie) uczestników Marszu byłoby więcej gdyby sami gospodarze pozbyli się takich dosadniejszych haseł-poniekąd słusznych w mym mniemaniu.A zwrócili baczną uwagę na osoby starsze,w mocno podeszłym wieku oraz małżeństwa z dziećmi.Chodzi krótko o to,że w wielu osobach pokutuje zły duch kibola - i z tego względu odpuszczają oni uczestnictwo w takich " IMPREZACH". Piszę to w dobrej wierze.Decyzję i zadumę pozostawiam Stowarzyszeniu Sympatyków Wisły Płock.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz