poniedziałek, 18 lutego 2013

Nad strumyczkiem

Dobrze jest się skryć za parawanem z drzew. W gęstwinie w ciemnym jarze, przy strumyczku i przysiąść na omszonym pniu. Zatrzymać myśli. Zapatrzyć się przed siebie  Pocieszyć zmysły zszargane jakimiś poddenerwowaniami. Ujrzeć wszystko jeszcze raz na nowo, bo może być za późno.



Może ogrodzą nasz jar kolczastym drutem, albo siatką z małych oczek. Postawią tablicę z napisem ''Teren prywatny, wstęp wzbroniony''.  Wytną tam ostatnie stare drzewa, bo niepotrzebne, wyregulują strumyk i osiatkują  go wykładając kamienie i żwir . Obetonują brzegi i ogrodzą tak, że już nigdy tam nie wejdziemy...  A potem w lokalnej prasie napiszą, że to dla naszego dobra.



Jeszcze jest takie miejsce, strome zbocza i olszynowy las w dole dolinki. Dziuplaste jesiony i kardynalskie kolory bodziszków, żółć jaskrów i zawilców. Przy źródliskach  niepozorne kwiatuszki śledziennic. I moje ulubione progi rzeczne, takie mimi wodospadziki przy których przesiaduję godzinami zasłuchany w śpiew rzeczułki. One są namiastką  po dzikich pozostałościach strumyczków na nizinnym Mazowszu. Czasem przemknie nad nimi strzyżyk i ukryje się w plątaninie korzeni. Przeleci dzięcioł, popuka w pnie drzew i poleci dalej. A zimą, gdy śniegi pokrywają dolinę policzyć tak dla swojej ciekawości ślady saren albo bobra. I uśmiechnąć się, bo wtedy będzie wiadomo, że nie jesteśmy sami.


 Dobrze czasem zostać eremitą. Kiełżem w źródełku czystszym aniżeli powietrze, którym oddychamy.Kępą wiązów nad urwiskiem, przechylonych ku rzeczce. Cieniem, którego nikt nie dostrzeże oprócz sójek . Bo tylko w małych rzeczach przegląda się piękno tego świata.


3 komentarze:

  1. To jest dopiero umiejętność patrzenia, aż podziw bierze. :) Też bardzo lubię szemrzące strumyki wraz z florą i fauną im towarzyszącą. I lubię śpiew miniwodospadzików, który koi serce. :)
    Dziękuję za ten piękny artykuł. :)
    Greenway

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, choć na zaprzyjaźnionym blogu mini bwp -pani forma odczuwania przyrody i sposób w jaki pani pisze, też jest przeuroczy. Czuje się emocje , dobrą tęsknotę.
    Prosimy o więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Sławko dziękuję za uznanie. Jak widzisz wychowałam się na łące i podwórku. I jeszcze pamiętam "Zwierzyniec", taki program w TV, ale to nie powód by zwracać się do mnie na "pani'. Po prostu Greenway albo Greenee. Bardzo serdecznie pozdrawiam i obiecuję tu zaglądać,tak zresztą jak i do zaprzyjaźnionego bloga. :)

      Usuń