piątek, 21 sierpnia 2015

Lament krzykaczy nad Wisłą!

Wisła k. Płocka.
A na Wiśle mało wody. Mielizn przybywa, płyciecie wszędy. Coraz niższy stan wód. Już strachają się co niektórzy, czy w kranach wody starczy, czy ciurkanie jeno pozostanie. Już słyszę geniuszy od poprawiania wiślanej przyrody, już regulować chcą, słychać lamenty, że oto Wisła umiera, marnieje, wręcz wysycha!

Wisła nie takie kataklizmy przeżyła. Epoki lodowe i tropikalne ma już za sobą. Tylko durny człowiek umyślił, że on jedynie wie, co dla niej dobre. Wciąz jak był butny i maluczki, tak dalej nim jest. To, że zasyfia od wieków ściekami, gruzem zasypuje ostatnie oczka wodne i starorzecza, to już japy nie drze. Milczy jak głaz. To, że buduje się na terenach zalewowych chałupy i jakieś biznesowe klocki, a potem jak przychodzi wielka powódź lub mega opady deszczu i go zatapia, to się udaje pawiana i zapomina. Ziemia tania, to zarobić ktoś musi, lokalne mafiosy od polityki trąbią, że podatki nowe gminy mają i region się rozwija-oto cel nadrzędny! Co tam, potem się będzie myśleć. Państwo, podatnik wspomoże.

Szczątki suma na wiślanym brzegu.

A czy ktoś z tych krzykaczy chociaż pomyślał o jakimś solidnym zabezpieczeniu wałów przeciwpowodziowych? Odsunięciu tam, gdzie naprawdę tego wymaga sytuacja tych wałów od rzeki i uwolnieniu jej, ażeby mogła się rozlać? A skąd?! Trza na łatwiznę iść, nowe tamy zbudować, osuszać i regulować ostatnie strumyki i dopływy wiślane. Co z tego, że później się okolica wyjałowieje. Będą inne szumne projekty, kolejna papka o złych bobrach, co trzeba natychmiast wystrzelać, a najlepiej ze wszystkimi łekologami. Media na usługach wszystko napiszą... Od solidaruchowej wolności mija 25 lat, a do dziś nie stworzono choćby zarysu jakiejkolwiek koncepcji tzw. małej retencji w kraju, a co dopiero na Wiśle. Żeglugę zamordowano już dawno, tylko opasłych garniturowców przybyło.

Okolice Wyszogrodu.
Mądry człeczyna wie, że jak duża woda przyjdzie najskuteczniejszą ochroną jego domostwa jest las łęgowy.  Wszelakie krzaczory, drzewa z gonnych pni sędziwych topól i wiązów. Najlepiej nad brzegami w zwartym szeregu. Czy to zimą, kiedy zwały kry mielą wszystko na swojej drodze, czy to wiosną z falą do 8 metrów i rumoszem kamieni, korzeni i mułem. Lasy zatrzymują ten główny żywioł, spowalniają, skracają nieprzewidziane skutki przed, a nie po fakcie. Mądry... Dziś moda jest na wycinanie. Drzewo twój wróg! Oto dekalog współczesnych krzykaczy i obrońców uciśnionego człowieka. Z pięknych łęgów porastających polskie brzegi rzek ostało nie więcej aniżeli 5% areału tych lasów. Ale mafiozów to nie interesuje, nawet o tym zapewne nie wiedzą, bo nieuki.

Obszar NATURA 2000 Wisły środkowej.
Kiedy jestem na środkowym odcinku Wisły to obserwuję idiotów płoszących wszystko, co żywe-od ptaka, po zająca i łosia. To herosi na quadach i na motorach enduro.Spartanie, nadczłowieki! I z roku na rok to barbarzyństwo się nasila. Co gorsza, pasące się stadka krów, które wypasa skołowany rolnik na przywiślanych łąkach uciekają w popłochu lub się tratują! Bo ci kretyni zjeżdżają z korony wału w ich kierunku czyniąc przy tym głębokie koleiny w wale! Nikt tych debili nawet nie pogoni, nikt nie ukarze i nikt nie zarekwiruje tego syfu. Bo po cóż? Wolność jest, prawa obywatelskie ważniejsze niż ogółu. Żałosne. Zawsze na bobry się zgoni, że wał podkopany. I na remoncie tegoż wału czyiś szwagier zarobi. Mądry człeczyna to wie. I zapomniani mennonicy w zaniedbanych grobach...

Mielizny piaszczyste w jednym z wiślanych rezerwatów przyrody...
Czy dalej kontynuować? Raczej wystarczy. Żal mi tylko ogłupionych ludzi, co mieszkają nad królewską rzeką, zmanipulowanych do tego stopnia, że z Wisły zrobiono wroga, bestię i zmorę ich życia.  Żal doprawdy, bo w sumie, z biegiem czasu to idzie na ich niekorzyść. Będzie cierpienie. Żal rezerwatów przyrody i stad żurawi, co płoszone przez wspomnianych błaznów zabijają ostatki dzikości tej rzeki. Mam na myśli dzikość przyrody. I nic nie pomaga, że to Obszar NATURA 2000. Rozjeżdżają.


Pod Świniarami pogłębiać będą Wisłę, piasek na cele gospodarcze sprzedawać. Z łekologami kompromisu szukać dla dobra ucięmiężonego ludu (sić!) Taką wspaniałą władzę lokalną mamy.

Rzeka sobie poradzi. Martwi mnie jedynie zarozumialstwo człowieka, Pana Ziemi i Nieba. Już Boga poucza. Świat naprawia i buduje nowy. Nazywa to postępem. On może unicestwić tę cudowną rzekę i zamienić ją w betonową rurę. Cóż, susza jest, nie pierwsza i nie ostatnia. Lamenty także.








3 komentarze:

  1. Chcą wybetenować i uregulować ostatnią w miarę naturalną polską rzekę.
    A nikt nie pomyśli o małej retencji jest znacznie tańsza nie niszczy przyrody. A jak wrzucane są ścieki i zaśmiecona jest wszerz i wzdłuż to jest dobrze? Najlepiej zniszczyć, wybetenować i postawić kilkumetrowe wały. Litości.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko Boska....koniec swiata....

    OdpowiedzUsuń
  3. Niebawem pokazywać będę różne rodzaje głupoty ludzkiej nad Wisłą. Tu nawet Matka Boska nie pomoże. Jedyny skuteczny sposób-po kieszeni, szczególnie jak odczuje, taki ''burak'', co myśli, że może wszystko.

    OdpowiedzUsuń