sobota, 14 stycznia 2017

Bezmózgwia płockie...

Takie oto widoki ujrzałem wczoraj na Kostrogaju, w dzielnicy przemysłowej w Płocku. Na zboczach doliny rzeczki Brzeźnicy, schodząc w dół obok zajezdni autobusowej tutejszej Komunikacji Miejskiej, na tyłach zakładu. Za ogrodzeniem tejże firmy, schodząc w dół po prawej stronie od rzeki. Firma  zapewne należy do szanowanego przedsiębiorcy, czytaj dupka!, który sobie wycina stare i zdrowe topole.

A w Płocku tną drzewa...
Pragnę zauważyć, że ów miejsce nie jest terenem prywatnym, nie ma tam żadnej tablicy informującej o tym, że zbocze ktoś wykupił. Drzewa nikomu nie zagrażały, nie są spróchniałe. Na dodatek konary także nie były złamane, czy suche. Reasumując, ktoś sobie wymyślił, że sprzeda sobie drewno i zarobi, albo wywiezie do swojej posiadłości jako drewno opałowe. Rozsądniejszego pomyślunku nie znajduję.

Armagedon?
Ciekawe, gdzie są urzędasy płockiego ratusza, a nade wszystko wymalowane od szminek panienki i panowie w krawacikach z Wydziału Ochrony Środowiska! Jak znam życie, grzeją dupska przy kawuni i przy rosnących stosach papierów, które nie mają nic wspólnego z ochroną środowiska w moim mieście. Już o radnych i prezydentach nie pomnę. Co gorsza, rzeczka Brzeźnica od lat jest teoretycznie pod ochroną krajobrazową i przyrodniczą jako Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy Jar Brzeźnicy zajmując ok 80 ha powierzchni. Gdzie jest respektowane prawo?

Drzewa są zdrowe!
Szyszkozaraza Jana Szyszko trwa w najlepsze, lada moment całą Polskę czeka rżnięcie drzew i zarośli bez żadnego wymogu pozwolenia z urzędów gmin i miast. Pogratulować takiej polityki ''Dobrej Zmiany'' i wyjątkowego belzebuba psychicznego w postaci tegoż ministra od Środowiska ... Teraz każdy, komu przeszkadzać będzie jakieś drzewo lub krzew, po prostu je zetnie. Już widzę wielkie oburzenie Polaków i płocczan, gdyby te drzewa i krzewy wycinaliby Niemcy, albo nie daj Bóg synowie Szatana- Ruscy! Oni zaś wielcy Polacy, oczywiście patrioci mogą, bo demokracja, bo ich zafajdane prawo, święta wolność!!!

Płocka pustynia...
Ciśnie mi się teraz na usta pytanie: I jak tutaj nie zostać prawdziwym ekoterrorystą!?  Doprawdy słów mi brakuje w jakim bezmózgwiu płockim ja żyję... 

Za kilka dni podam do publicznej wiadomości adres i nazwę firmy, przy której wycina się drzewa. Nie daruję bezmózgowcom. Wybaczcie emocje, ale w takich przypadkach tępię podłość i chciwość.






3 komentarze:

  1. Czy to czasem nie wycinka pod budowana obecnie obwodnicę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na to, że to właśnie przygotowanie pod inwestycję. http://dane.plock.eu/ump/dane/mapa/obwodnica_budowa.pdf

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za linka. Z inwestycją o której mowa to raczej nie ma nic wspólnego, drzewa wycina się na samej granicy jaru, obok ogrodzenia. Ale sprawdzę. Dzięki wielkie.

    OdpowiedzUsuń