. . .
Nie trzeba mi sekund
Zegara na ścianie płaczu
Wiecznego tykania w sercu
Choroby od lekarza
Z receptą na kłamstwo
Wystarczy,że zaszumią dęby
I zobaczę zieleń konwalij
W środku zaśnieżonej zimy
Tak dla przekory
Wówczas oszukam pory roku
Tęsknotę w leniwym nurcie starorzecza
Jesień nad Wisłą.
. . .
Nie trzeba mi sekund
Zegara na ścianie płaczu
Wiecznego tykania w sercu
Choroby od lekarza
Z receptą na kłamstwo
Wystarczy,że zaszumią dęby
I zobaczę zieleń konwalij
W środku zaśnieżonej zimy
Tak dla przekory
Wówczas oszukam pory roku
Tęsknotę w leniwym nurcie starorzecza
Jesień nad Wisłą.
. . .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz