wtorek, 7 lutego 2012

Dąb szypułkowy w Bielinie

Każdy z nas ma zapewne swoje ulubione miejsce.Tam czuje się najlepiej,bezpiecznie i zrelaksowany.To właśnie w jego odosobnieniu nasza samotność nabiera jakby sensowniejsze wymiary ocierające się nierzadko o przyjemność.Ci,którzy wiedzą co mam na myśli znają je dobrze.Jest nią magiczność miejsca,emocjonalna więż dzięki której mamy pewność,że coś nas zachwyca i onieśmiela.
Pomnik przyrody-dąb szypułkowy w Bielinie w gm. Słupno
Ja takich osobistych ostoi" posiadam kilka". Wśród nich są moje wiślane starorzecza i lasy łegowe,zalesiony jar w okolicach Płocka-miejsce gdzie poznałem piękne dzieciństwo oraz kilka okazałych olbrzymów do których powracam kiedy tylko mogę.Są nimi stare dęby-starcy mojej tęsknoty za czymś metafizycznie cudownym.O którym w cichocie naszych intymności każdy z nas marzy.Tego nie potrafi się w racjonalny sposób wyjaśnić,to po prostu jest w nas samych...
Jeden z nich rośnie niedaleko Płocka.Kiedy ostatnio wymierzyłem jego obwód na wysokości 1.30 cm. stwierdziłem że ma 6.70 cm grubości.To już coś,poważny wiek i poważne cyferki.Jest pomnikiem przyrody,co bardzo mnie uspokaja,bo kretynów niestety nie brakuje,którzy by go chcieli wyciąć...Rośnie lekko na uboczu w miejscowości Bielino w gminie Słupno.Charakteryzuje go potężna i rozłożysta korona.Dobry stan zdrowotny oraz siedlisko dzikich pszczół w szczelinie kory,którą zaadoptowały na swój ul. W okresie maja porasta go piękna łączka z pachnących konwalij.Z początkiem czerwca zamieniam się w melomana muzyki klasycznej- koncerty w jego listowiach urządzają sobie słowiki,czasem zaleci wilga i ",pozofijuje",szpaki,i kilka rodzajów muchołówek. Po prostu raj.
Mój dębowy spokój u " U Bielińsia...", tak go przewrotnie nazwałem
A kiedy jest mi źle i pragnę z kimś pogadać-a najczęściej ja gadam a on słucha wskakuję na rower i przysiadam.Wtedy mam takie przemiłe uczucie,że chroni mnie duch sędziwego żercy. Słowiański mag znad Wisły.Jakaś niewielka namiastka nieskalanej przyrody.Wówczas jestem szczęśliwy.Wiem,że mój " pogański cień" z pobliskich zakoli wiślanych nabiera nowych witalnych sił do życia.
Życzę wam wszystkim takich miejsc . I CHROŃMY STARE DRZEWA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz