środa, 31 października 2012

Dziady - prastare święto zaduszkowe Słowian.

Kiedy zapalamy znicze na grobach naszych najbliższych zapewne niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że właśnie kultywuje pogański rytuał oddawania pamięci przodkom. Jak to onegdaj  wcześniej bywało. Co jest warte odnotowania, ów zwyczaj nie był smętnym rodzajem żalu i smutku. Wręcz przeciwnie, nasi słowiańscy pradziadowie uważali śmierć za coś normalnego, z czym trzeba było się pogodzić. Oczywiście był w nich ten niepokój, lęk,obawy i szacunek dla kresu jaki będzie mu dany. Lecz w tych dniach chciano być blisko z duchami tych, dzięki którym oni byli pośród żywych.

Gdzieś pod Płockiem...
Święto nazywane ''Dziadami'' wywodzi swój rodowód ze zwyczaju ludowego Słowian i Bałtów z czasów dawnych przedchrześcijańskich obrzędów. Obrzęd ten stanowił niezwykle silnie zakorzenioną potrzebę wdzięczności, pamięci i podziękowania zmarłym. Za ten ich trud wychowania, miłości oraz faktu, że oni- żywi,cieszą się dzięki nim życiem teraźniejszym. Nie miało ono nic wspólnego z obecnym przekonaniem o nawiązaniu kontaktu z duszami zmarłych a nade wszystko z pozyskaniem ich przychylności dla nas. Nic z tych rzeczy.

Dawniej ''Dziady ''obchodzono co najmniej 4 razy do roku. [ na Rusi ], w okresie równonocy i przesilenia, czyli pomiędzy 20-26 dniem danego miesiąca, najlepiej podczas pełni księżyca. Zatem były ''Dziady'' Wiosenne, Letnie i Zimowe. Te ostatnie czasem nazywane ''Babami''. [ 20-26 grudnia ].

Cała Słowiańszczyzna oddawała cześć swoim przodkom. Często czyniła to w miejscach, gdzie grzebano zmarłych lub ich prochy. Takimi miejscami były także żalniki, kurhany i kopce. Święto '' Dziadów'' odbywały się również w gospodarstwach. A to dlatego, że kiedy kler zakazywał takich praktyk; ludzie czynili to w ukryciu swoich domostw a później w opuszczonych kaplicach. ''Dziady '' odbywały się również na wzgórzach, świętych miejscach i pod ogromnymi drzewami także uznawanymi za wyjątkowe.

Plakat ze strony Zachodniosłowiańskiego Związku Wyznaniowego' '' Słowiańska Wiara''.
Ciekawie wygląda kraina zmarłych wedle pogańskiego wyobrażenia śmierci. Krainę tę określano jako Nawię identyfikowaną dziś z chrześcijańskim piekłem. Dusza zmarłego wędrowała do Nawi a tam odprowadzał ją sam Weles - władca zmarłych. Tutaj po wyrokowaniu uczynków przez Welesa , zmarły mógł być wpuszczony do krainy przodków.  Ta droga w zaświaty prowadziła przez ogień i wodę pogrzebową w postaci rzeki ognistej, lub w głąb ziemi. Potem zmarły po 40-tu dniach po swojej śmierci przekraczał wody śmierci określane jako '' Rzeka Zapomnienia''... Wtedy bramy Nawi były już zamknięte. Od tej chwili dusza dołączała do grona anonimowej rzeszy przodków... Istnieje co prawda możliwość czasowego przebywania duszy tu, na ziemi - wtenczas jedynie, gdy bramy ''Nieba'' się otworzą. Takim właśnie sposobem jest obrzęd  '' Dziadów '' pozwalający na kontaktowanie się duszy z żyjącymi.

                                                http://www.slowianskawiara.hekko.pl/index.php 

Stąd tradycja biesiadowania żywych przy grobach swoich najbliższych, pozostawianie tam chleba, miodu, kaszy i innych pokarmów- po to, aby wygłodniała dusza przodka mogła się nimi nasycić. Na rozstajach dróg i na polach rozpalano ogniska zwane '' grumadkami'' [ drewniane polana], aby zbłąkanym duszom  ułatwić
powrót lub dojście do Nawii.. Nie zapominano przy tym tę duszę ogrzać przy ognisku. Stąd zasada, że nie tylko duchy mogły oddać przysługę żywym, ale i żywi duchom... Czyż nie było w tym jakiegoś głębszego humanizmu ? [...]

Zastanawiające ile straciliśmy z tego jakże symbolicznego piękna. Na szczęście ono wciąż jest kultywowane i odradza się na nowo. Zapalając znicz, pamiętajmy, że święto nazywane '' Dziadami '' są naszymi  rodzimymi więzami, które scalić mogą to, co dziś tak łatwo próbowało nam się zafałszować. Irlandczycy mają swoją mitologię i swoje elfy,  dlaczego My nie możemy mieć swoich Dziadów ? Bo są pogańskie, brudne, nie przystają do współczesnego świata plastiku i obłudy ? NIE ! One żyją pośród nas w naszych duszach. Bez względu jakie szalone dogmaty, religie i nawiedzeni księża będą mówić, że to jest złe.

Dziady wiosenne-piękno etnografii wsi polskiej...
A tak na marginesie wspomnijmy czasem naszych braci mniejszych-które wyginęły z naszych rąk i naszych ciasnych umysłów. Bo niestety kolejne gatunki ptaków, owadów i ssaków ginie na naszych oczach. Wycina się kolejne tysiące hektarów puszcz, lasów i obetonowuje kolejne odcinki nieuregulowanych rzek . One także żyją lub żyły...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz