sobota, 22 grudnia 2012

Słowiańskie przesilenie dnia z nocą- Szczodre Gody !

W kamiennym kręgu cień zawisł nad ogniskiem. Puszczykowe skrzydła przypominały grube konary drzew uginające się nad ciepłym blaskiem. Lecz wkoło nikogo nie było. Przodkowie poszli wieczerzać w niebycie tęsknoty. Tuż przy głazach brzeg strumienia czerniał w głąb lasu. Ginął w mroku, choć świeży opad śniegu rozjaśniał  jego dolinową rynnę.Bystre oko mogło jedynie dostrzegać zarysy gęstwin na zboczach jaru.


Dopiero po dłuższej chwili ktoś podszedł do opuszczonego miejsca. Nieśmiało jakby czegoś się obawiając.Stanąwszy coś wyszeptywał na głos. Niewyraźnie na wprost świętego koła. Za nim pojawili się inni,dźwigając jakieś tobołki. Jeden z nich dołożył szczap jednocześnie podniósłszy do góry ręce.Potem zastygł w bezruchu jakby w modlitwie. Powolne ruchy znamionowały zmęczenie przybyłych. Przysiedli wszyscy.Niektórzy coś jedli.

Znali to miejsce i jego gospodarza. Wiedzieli, że niebawem przybędzie. Powita ich przyjaznym gestem, jadłem i miodem. Lecz najbardziej pragnęli usłyszeć magiczną pieśń, jej echa, które przywoływały aby odprawić prastarym zwyczajem Zimowego Staniasłońca obrzęd plemienny. Właśnie tej nocy. I rozpocząć wielodniowe świętowanie.



Ostatnie strzępy ciemności dogorywały. Za dnia nastąpi przebudzenie-słoneczna tarcza złotego blasku zajaśnieje na ich licach. Pokona mrok. Ogrzeje zmarznięte ciała wędrowców.Sprawi,że znowu uwierzą w dobrą wróżbę starca.W pomyślność i długie ciepłe dni. Obfite plony na dobry rok...

Ognisko rosło w oczach. Wreszcie przybył intonując tajemne słowa. Coraz głośniej,weselej, zapalczywie. Nikt nie śmiał mu przerywać, on da znak, kiedy mogą do niego dołączyć.W dłoni uniesionej do góry trzymał snopek zboża z jemiołą. Patrzył na nich, choć oni wiedzieli,że jest gdzieś indziej. Uprasza w ich imieniu Bogów, żywioły natury, duchy pradziadów. Jak pośrednik między światem Nawii i tym, który znają.Stanęli w kręgu blisko siebie złączeni nieprzerwaną radością. Oto Szczodrych Godów czas zacząć !Cienie przodków wracają, ażeby się ogrzać. Będą stać pośród swoich. Cieszyć się wspólnym zwycięstwem .Na odludnych żalnikach słychać śmiech. Niedługo nastanie świtu początek. Łańcuszki wróżb zabiorą ze sobą do swoich rodzin i domostw. Wypełni się odwieczny krąg koła bezczasowości. Nastanie życie. Urodzaj. Nowe obrzędowe pory roku.

Tylko starzec pozostanie wiernie przy strumieniu na straży prawdy.

       Dedykuję rodzimowiercom z bliska i z daleka.






6 komentarzy:

  1. Co prawda nie obchodzę Szczodrych Godów (uwielbiam Wigilię), ale Tobie Sławku i wszystkim ludziom dobrej woli życzę Wesołych Świąt
    Kotek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Adam. Nic nie szkodzi, ważne, że nie potępiasz (:
      Nie wiem, czy wiesz ale od Szczodrych Godów mamy już słowiański Nowy Rok - zatem dużo dobrych fluidów od gutkowskiego dębu ci życzę, a przy wigilijnym stole po prostu ludzkiej życzliwości i rodzinnej więzi.

      Sława

      Usuń
    2. Co do dębów to w Encyklopedii Staropolskiej Glogera hasło (dosyć duże) poświęcone dębom, jeśli go nie masz to podrzucę Ci któregoś dzionka.

      Usuń
    3. Z chęcią skorzystam z twojej pomocy. Podrzuć.
      Nadal zbieram materiały...

      Usuń
    4. Przecież Wigilia to Szczodre Gody, lekko po chrześcijańsku podmalowane. Świadczy o tym symbolika postnych potraw, nakrycie przy stole dla zmarłych, różne zwyczaje i przesądy okołoświąteczne, kolędnicy przebrani za zwierzęta itd. Etnolodzy mają sporo uciechy przy odkrywaniu tych pogańskich smaczków, teraz już im wolno :)

      Usuń
    5. To jasne i oczywiste, tylko niewielu chce się do tego przyznać. Ważne , że nawet w tych podmalowanych obecnych świętowaniach żyje duch słowiańskich przodków. A ci, co o tym wiedzą,choć troszkę będą o tym pamiętać, choćby w kolka sekund świadomego pojmowania tej idei.

      Usuń