Odebrano nam prawo ucieczki gdziekolwiek...W odległe bezludzia , na pustynne pustkowia albo w cichy zakątek puszczy. By żyć w zgodzie ze sobą. Wszyscy wiemy, że takich miejsc już nie ma. Wcześniej wycięli najpiękniejsze lasy, zatruli rzeki i jeziora i wymordowali gatunki zwierząt na których mogli zarobić. Nad nami krążą teraz satelity szpiegowskie i jakieś drony i śledzą każdy nasz ruch z lotu ptaka. Niszczą nam ostatnie skrawki dzikiej przyrody wmawiając nam ,że to dla naszego dobra, bo tak trzeba, bo inaczej światowa gospodarka runie wraz z całym naszym dorobkiem.A co gorsza uważają, że jesteśmy głupi!
Takie widoki ratują mnie od obłędu... |
Patrząc na te sceny z plaż w Namibii w zachodniej Afryce i mordowania tam bezbronnych fok na skóry i tłuszcz zastanawiam jakie prawo przypadku dało nam prawo zamieszkiwać tę piękną błękitną planetę. Od wieków zachowujemy się tu jak stado wygłodniałych bezmózgowych mutantów! Wciąż tylko mordujemy, niszczymy i brudzimy swoimi fekaliami całą jej dziewiczość. Gdzie są bogowie wszystkich religii, wyznawcy i kochający bliźniego swego jak siebie samego? Odpowiadam -w czarnej dziurze ich i naszej chciwości...
Zapewne tak jest z wieloma z nas .Idziemy przez życie nie wiedząc w jakim kierunku i po co. Ja jednak odczuwam coś, czego już w sobie nie trawię. Wstyd, obrzydzenie i rodzaj destrukcyjnej myśli, aby dać sobie z tym wszystkim spokój.Bo jak można żyć pośród swołoczy? Patrzeć na rzeź niewinnych zwierząt i umierających z głodu na ulicach . Czasem zazdroszczę Japończykom i ich''lasu samobójców'' u podnóża góry Fudzi... Choć mam ''swoją Wisłę'' i odrobinę intymności.
Kilka miesięcy temu mój kumpel ukrócił swoje życie. Do dziś nie mogę mu tego darować, bo należał do tej nielicznej znanej mi grupy porządnych gości. Co czuł potrafił bez skrępowania wyjawić i za to go ceniłem. Fałsz i dwulicowość były mu po prostu obce. Choć ostatecznie o tym, co zamierzał nie powiedział do końca. Z upływem czasu z wolna go rozumiem... Świat i rzeczywistość w którym dane jest nam egzystować staje się plugawszy od poprzedniego. Mimo, że wkoło ponoć tyle wspaniałości, wynalazków i dóbr konsumpcyjnych -my ludzie jakoś szczęśliwsi nie jesteśmy. Wręcz przeciwnie otacza nas niewidzialna nić skrępowania, taki psi kaganiec na pysku odbierający nam wolność i osobiste zadowolenie z tychże cudów techniki .Dlaczego?
Odpowiedź odnaleść można w filmie pt.'' Into the wild'' w reżyserii Seana Penna. Opowiada on autentyczną historię Christophera McCandlessa, który z własnej woli wyrzeka się współczesnego świata na rzecz podróży na Alaskę nawet za cenę swojego życia. Ważniejsze były jego pragnienia i współudział w życiu z dziką naturą. Zapłacił za to cenę najwyższą- lecz moim zdaniem w pełni świadomego tego wyboru. Jest to jeden z najważniejszych filmów, do którego wracam, kiedy muszę odświeżyć sobie wartość własnego życia. Ratować te swoje resztki wiary w człowieka...Doceniając piękno przyrody, którą znam.
A wystarczyłoby nie szkodzić... |
Władza i pieniądze, oto co się liczy obecnie dla większości ludzi... A inni zostali wpakowani do klatek jak fermowe kury nioski i powtarzają jak papugi że im w tych klatkach dobrze...
OdpowiedzUsuńIn to the Wild pogrzebał moje młodzieńcze marzenia o wskoczeniu do pociągu towarowego i podróży, najlepiej na wschód. Jeden z trzech najważniejszych filmów w moim życiu.
OdpowiedzUsuńAG
Uwierz w Jezusa, człowiek ci nie pomoże ;)
OdpowiedzUsuńJezus przychodzi do człowieka w drugim człowieku.
UsuńGreenway
Sławko, chwile zwątpienia i goryczy to ludzka rzecz, one przychodzą i odchodzą. Tej Ziemi potrzebni są tacy ludzie jak Ty, bo Ona jest żywą istotą i w tych najgorszych dla Niej czasach potrzebuje naszej miłości. Serce boli patrzeć na te złe czasy, ale nie opuszcza się przyjaciół w potrzebie. Pozdrawiam Cię bardzo ZIELONO!
OdpowiedzUsuńGreenway :)
Nic się nie martw, przyjdzie lodowiec, już niedługo i wyrówna :)
OdpowiedzUsuńWszystkie te nowobagackie budy, wypasione terenówy i inne szpanerskie atrybuty zmiele na drobne.
Nawet wspomnienie nie pozostanie.
Dziękuję Wam za te kilka komentarzy.Od jakiegoś czasu mam problem z akceptacją rzeczywistości jaka jest w relacjach człowiek-przyroda... Wczoraj przed jednym z marketów w Płocku miałem okazję zobaczyć obrazek przywiązanego psa w kagańcu, który już jakiś czas mordował się w palącym słońcu. Wyjątkowe okrucieństwo! W pewnym momencie starszy pan mówiąc to do siebie to po trosze do mnie skomentował jednym zdaniem: '' Zobacz pan człowiek dzisiaj nie ma szacunku dla drugiego człowieka , nie mówiąc tu już o zwierzętach. Z chęcią przywiązał bym tego kogoś na na kilka godzin na tym słońcu...'' Przyznałem mu rację. Czasem jednak zło wraca do zła bo ktoś jednak zadzwonił na straż miejską i tego psa odwiązali. Pies był z tych obronnych. Potem chyba poczekali cierpliwie na tego uchowaj że właściciela, by go skasować. Tak myślę, bo nie miałem ochoty na to patrzeć.
OdpowiedzUsuńI tak właśnie jest moi mili. Co do filmów ważnych w moim życiu to polecam koreański ''Łuk'' -metafizyczne piękno w azjatyckim kinie. Dziękuję !!!!
Droga Greenway- za tę zieloność w pozdrowieniach od ciebie jakoś mi się lepiej w duszy zrobiło. Wielkie uściski za to !
OdpowiedzUsuńPaposzki- bo już noc... :)