Gdzieś nad Krutynią. |
sobota, 17 sierpnia 2013
Na zakręcie...
Przyszedł czas, aby was wszystkich przeprosić za moje długie milczenie i brak nowych wpisów na blogu. Jest to dla mnie trudne i nie sądziłem,że nadejdzie taki moment, by zamilczeć na dłużej. Po prostu nie jestem w stanie kontynuować tej formy relaksu. Za wiele nawarstwiło się w moim życiu niedobrych rzeczy z którymi teraz muszę sobie jakoś poradzić. Zdrowie oraz inne nie mniej istotne problemy sprawiają,że teraz nadszedł moment, aby sobie odpóścić. Przepraszam WAS za to...
Mam nadzieję,że miłe wspomnienia z goszczenia w mojej Krainie Wędrujących Wysp sprawiło kilkorgu osobom odrobinę przyjemności. Może dzięki temu królowej polskich rzek przybyło szczerych przyjaciól jej piękna? Dla mnie była to wyjątkowa przygoda. Do zobaczenia jak wszystko poójdzie dobrze!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakże mi smutno, Sławko. Twój blog stał się moim azylem. Tu znalazłam piękno dzikich zakątków, tu znalazłam poezję i historię małych ojczyzn. Tu znalazłam wreszcie ludzką zadumę płynącą że szczerego serca. Tu karmiła się moja dusza niezwykłymi wzruszeniami spotykając prawdziwą ludzką wrażliwość.
OdpowiedzUsuńSławko życzę Ci wszelkiej pomyślności i szczęścia. Wracaj proszę, wracaj jak najprędzej.
Greenway
Będzie dobrze, trochę cierpliwości :)
UsuńŻyczę powodzenia...
OdpowiedzUsuń