W naturalnym lesie spotkamy gatunki roślin, grzybów, śluzowców i porostów, gdzie w monokulturach wszechobecnych sośnisk raczej nie mamy szans ujrzeć. Tym charakteryzuje się prawdziwy las, rzeka albo moczary. Dzikością lubo wtórnym procesem zdziczenia.
Do takich gatunków ptaków, które odpowiadają za czynniki naturalne w leśnej przyrodzie jest dzięcioł czarny-największy z europejskich dzięciołów. W Polsce jest on objęty ochroną ścisłą jako gatunek narażony na wyginięcie. Ten wyjątkowy dziuplak posiada jeszcze inną pożyteczną cechę pośród ptaszej familii. Podczas wykuwania sobie dzuplisk na złożenie jajeczek -wiele z nich pozostawia on opuszczonych, A to sprawia, że mniejsze ptactwo, które nie może znaleść sobie gniazda na wychowanie piskląt korzysta z tych dzięciolich prezentów. Z faktu, że w polskich lasach wycina się stare, spruchniałe drzewostany, w których dziuple powstały na wskutek warunków atmosferycznych-burz i deszczy drobna ornitofauna ma notoryczny problem z odnalezieniem takich miejsc. I nawet zawieszanie budek niewiele czasem pomaga...Dzięcioł czarny jest zatem niezbędnym gatunkiem, dla przetrwania takich gatunków ptaków.
W okolicach Sierpca miałem okazję dokładniej zapoznać się z tym ptakiem. Niestety w czasie swojego wędrowania po tamtejszych kompleksach leśnych znalazłem go martwego. Był to młody sosnowo-brzozowy las ze śladami bytowania człowieka. Mam tu na myśli sterty eternitu i opon samochodowych... Po dokładnych oględzinach stwierdziłem, że zgon ptaka nastąpił z przyczyn naturalnych , choć nie wykluczam jakiegoś zatrucia.
Na pierwszy rzut oka, stan ptaka nie budził zastrzeżeń, skrzydła były w porządku, czarny intensywny połysk budził zaufanie co do ogólnej kondycji . Nie widziałem także jakichkolwiek ran, okaleczeń i zagojeń po czyimś ataku. Mimo to śmierć ptaka musiała mieć jakiś powód.
Za każdym razem mocno przeżywam utratę rzadkiego gatunku ptaka w naturze, więc udokumentowałem go na zdjęciach. Jeśli ktoś będzie zainteresowany informacją, gdzie go odnalazłem, udzielę dokładnych namiarów. Do dzięcoła czarnegp mam wielki sentyment. Od dziecka miałem możliwość obserwowania jego niesamowicie widowiskowych zalotów, [w jarze Pisencja w Płocku ]i w lasach okolic Brwilna. Jest także mistrzem pozostawiania po sobie śladów, po wykuwaniu pni chorych drzew. Pod takim drzewem nierzadko góruje kopczyk drew na których żerują rzadkie chrzcząszcze. Ktoś, kto lubi owady może je podziwiać w spokoju.
Rozkuta stara brzoza w Jarze Pisencja. |
Gulczewka w Jarze Pisencja - zimą 2012r. |
Piękny to ptak i pożyteczny. :)
OdpowiedzUsuńGreenway
Dzięcioł którego spotkałeś mógł paść goniony przez jakiegoś drapola. Pikawka jemu nie wytrzymała. Upalnym latem spotykam takie padnięte ptaki, jeśli nie z przegrzania to z nadmiaru wysiłku w trakcie ucieczki. Mogłeś zaczaić się gdzieś w pobliżu i zorientować czy nic po niego nie wróci. Niewykluczone też że najadł się halucynogennych larw chrząszczy, mrówek czy innych krocionogów i "odleciał na zawsze..." :)
OdpowiedzUsuńWrzuć fotkę na przyroda.org w dziale zwierzaki zdechlaki, tam są detektywi od takich przypadków. Może po prostu jest to młody ptak, (tegoroczny lęg), który odbył lokalną migrację i niestety nie znalazł wystarczającej bazy żerowej.
Ichtiofauna nie mieszka w dziuplach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wykazanie mi błędu-już poprawiłem. Ale ptaki od ryb chyba pochodzą ? :)
OdpowiedzUsuńW języku polskim raczej się używa określenia awifauna, a najlepiej było napisać małe lub drobne ptaszki, ładniej brzmi i kłopot z obcymi nazwami z głowy :)
UsuńCo do tego dzięcioła, to ja myślę, że mógł się czymś zatruć. Wyczekiwałem w ukryciu ponad 2 h i nic. Więcej czasu po prostu nie miałem, bo do Płocka spod okolic Sierpca jest spory kawałek. A ja na rowerze... Pies w domu i obowiążki. Zatem nie wiem jak zakończyła się historia naszego księcia.
OdpowiedzUsuńCiekawe co piszesz, z początku też sądziłem, że go jakiś drapieżca pogonił . Ma to sens -serducho nie wytrzymuje i klopsik.:( Podaj proszę na majla jakie gatunki ptaków znajdujesz martwe w twoich leśnych okolicach. Zaintrygowałeś mnie :).
Widziałem też przypadek kiedy drwal powalił drzewo a gołąb wyleciał z gniazda które na nim było. Był w szoku i nie zauważył szyby. Kręgosłup złamany, na szybie został "orzełek". Smutne jest to że pracownicy utrzymujący zieleń w mieście są niewyedukowani w takich sprawach. W lesie widywałem najczęściej małe ptaki śpiewające. Częściej udaje mi się znaleźć kopczyki piór i pierza lub wiewiórczej sierści. Leżą na ziemi,pod rozwidloną gałęzią grabu. Pewnego razu wdrapałem się na sterczące korzenie powalonego dębu. Znalazłem tam sierść wiewiórki. To wszystko działalność kani rudej i puszczyków. No i niestety, zeszłej zimy, ślady walki psów z lisem tuż nieopodal lasu. Mnóstwo wydartej lisiej sierści. Samego lisa nie było więc może uciekł. Wiem że miejscowi wypuszczają w nocy psy które wałęsają się po wsi.
OdpowiedzUsuńDzisiaj rano około godziny 9.30 dzięcioł czarny z dużą prędkością uderzył w moje okno w bloku w miejscowości Końskie w Świętokrzyskim. Z poczatku myślałem że to jakaś piłka bawiących się dzieci uderzyła w okno ale okazało się że to ptak... Zszedłem na dól by zobaczyć co to. Ptak cały czarny więc pomyślałem że to Wrona ale zobaczyłem czerwony grzebień na czubku głowy i zapaliła się lampka że to może być dzięcioł. Pierwszy raz zobaczyłem dzięcioła czarnego i od razu niestety martwego... Nie wiem co się z tymi dzięciołami dzieje ale też niedawno zwykły dzięcioł wleciał mi do mieszkania i zmarł mi na rękach... Mam dwa koty i psa więc nie zdążyłem do niego dotrzeć. Był drapnięty w klatkę piersiowa... Chciałem og wypuścić ale zmarł mi na rękach...
OdpowiedzUsuń