Wyjechałem rowerem zachęcony niedużym mrozem {-6 stopni},oraz bezwietrzną aurą. Błękitnawe niebo wręcz wołało. Słońce śmiało zaglądało w każdy zakamarek, załom i dołek leśny. Przygrzewało korowinę zziębniętych sosen odcinających się rudościami na tle nadrzecznych łęgów. Muskając zmarzliny lodowych powłoczek trawy i bagienne odrośla wystające spod śniegowych czap. Las na chwilę ocknął się z sennej goryczy smutku. Szczególnie kiedy w pewnych momentach wydłużone słoneczne smugi padały w głąb starodrzewia, tworząc świetlne tunele.
|
Rzeka Skrwa Lewa w Gostynińsko-Włocławskim Parku Krajobrazowym.
| | | | | |
|
|
|
Zanim dotarłem do dolinki, którą przecina rzeczka nieźle się namordowałem. Głębokie wyżłobienia po śladach saren i dzików na szlakach, były już stwardniałymi skorupkami. Mogły okaleczyć, gdyby się było bardziej nieostrożnym. Koła roweru zapadały się w puszysty nalot, pod którym zalegała szklista porcelanka. Ta była najgorsza, gdyż właśnie wtedy zaliczałem nieprzyjemne upadki uderzając o ukryty pod śniegiem korzeń lub gałąź. Jazda w takich warunkach uczyła uważności na wszelkiego rodzaju niespodzianki. Wynagradzała za to nieśpieszną podróżą przed siebie. W piękno białego boru aż po olsy.
|
Główne koryto Skrwy. |
|
W dolinie... |
Gdy ujrzałem czarny warkoczyk Skrwy Lewej przecinający płytki wąwązik postanowiłem, że dalsze moje przyjemności odbędę na pieszo. Przytuliłem rower do pnia jawora i zabezpieczyłem zamknięciem. Dalej towarzyszyłem tylko strumieniowi. Kiedy byłem tutaj ostatniej jesieni zauważyłem, że niewiele się tu zmieniło. Kilka zwalonych olch w poprzek cieku, oraz wykroty złowieszczo wczepione w ściany skarpy dziś jedynie urozmaicają cały krajobraz. Na tym obszarze Skrwa wcina się w wyraźnie wykształcony parów liczący niewiele niż 10 metrów wysokości . Piaszczyste pola wydmowe prezentują się tu nader okazale. Porasta je świeży bór sosnowy, który znika zaraz, gdy oddech rzeki prosi do siebie łęg z jesiona, olszy czarnej, brzozy i pomniejszych krzewów. Spod nawisów skarpy wypływają cieniutkie stróżki wypływów, wysięków i nieregularne plamy źródlisk. Dlatego należy on do najbardziej malowniczych terenów Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego.
|
Bobrza zapora na leśnym dopływie Skrwy. |
Ujściowy odcinek Lewej Skrwy do jeziora Soczewka charakteryzuje się krętymi meandrami rzeczki. Rozlewa się ona na przyległe podmokłości, gdzie króluje tyczkowaty ols z roślinności zielnej. Wiosna należy do tych pór roku dla której Skrwileńska rynna staje się niezmąconą witalnością. Soczysta zieleń listowia, biel , fiolet i żółć kwiatów wczesnowiosennych odurza i zachwyca. Przykładem tego stanu rzeczy jest moje dzisiejsze spotkanie z myszołowami, sarną czy śladami łosia. Zaś wiosną śpiewami rudzika, strzyżyka, czy przelatującego nad głową żurawia. Czasami żurawie po prostu spacerują i krzyczą donośnie- ale tylko rankiem.
|
Piękne bory sosnowe Pojezierza Gostynińskiego... |
|
Mój niezawodny przyjaciel i Swarożycowy opiekun... |
W kilku miejscach rozkładałem niedużą karimatkę i siadałem. Z góry można spokojnie karmić oczy widokiem ściszonego olsu, którego zwilżają języczki smolistej rzeki .Takie robi ona wrażenie gdy śnieżna peleryna gryzie się z głębinami zawijasów rzeki. Jest w tym jakaś doskonała koegzystencja i koloru i barwy i ciągłej walki. Do tego samotny zwierz zmierzający w jakimś celu i rozumny człowiek, który mu w tym nie przeszkodzi. Czyż nie można i tak? Nade mną szczebioczą sikory ubogie i chyba wiedzą o czym myślę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz