środa, 5 lutego 2014

Rowerem i piechotą wzdłuż Skrwy Lewej w Gostynińsko-Włocławskim Parku Krajobrazowym

  Wyjechałem rowerem zachęcony niedużym mrozem {-6 stopni},oraz bezwietrzną aurą. Błękitnawe niebo wręcz wołało. Słońce śmiało zaglądało w każdy zakamarek, załom i dołek leśny. Przygrzewało korowinę zziębniętych sosen odcinających się rudościami na tle nadrzecznych łęgów. Muskając zmarzliny lodowych powłoczek trawy i bagienne odrośla wystające spod śniegowych czap. Las na chwilę ocknął się z sennej goryczy smutku. Szczególnie kiedy w pewnych momentach wydłużone słoneczne smugi padały w głąb starodrzewia, tworząc świetlne tunele.

Rzeka Skrwa Lewa w Gostynińsko-Włocławskim Parku Krajobrazowym.




   Zanim dotarłem do dolinki, którą przecina rzeczka nieźle się namordowałem. Głębokie wyżłobienia po śladach saren i dzików na szlakach, były już stwardniałymi skorupkami. Mogły okaleczyć, gdyby się było bardziej nieostrożnym. Koła roweru zapadały się w puszysty nalot, pod którym zalegała szklista porcelanka. Ta była najgorsza, gdyż właśnie wtedy zaliczałem nieprzyjemne upadki uderzając o ukryty pod śniegiem korzeń lub gałąź. Jazda w takich warunkach uczyła uważności na wszelkiego rodzaju niespodzianki. Wynagradzała za to nieśpieszną podróżą przed siebie. W piękno białego boru aż po olsy.


Główne koryto Skrwy.
W dolinie...
Gdy ujrzałem czarny warkoczyk Skrwy Lewej przecinający płytki wąwązik postanowiłem, że dalsze moje przyjemności odbędę na pieszo. Przytuliłem rower do pnia jawora i zabezpieczyłem zamknięciem. Dalej towarzyszyłem tylko strumieniowi. Kiedy byłem tutaj ostatniej jesieni zauważyłem, że niewiele się tu zmieniło. Kilka zwalonych olch w poprzek cieku, oraz wykroty złowieszczo wczepione w ściany skarpy dziś jedynie urozmaicają cały krajobraz. Na tym obszarze Skrwa wcina się w wyraźnie wykształcony parów liczący niewiele niż 10 metrów wysokości . Piaszczyste pola wydmowe prezentują się tu nader okazale. Porasta je świeży bór sosnowy, który znika zaraz, gdy oddech rzeki prosi do siebie łęg z jesiona, olszy czarnej, brzozy i pomniejszych krzewów. Spod nawisów skarpy wypływają cieniutkie stróżki wypływów, wysięków i nieregularne plamy źródlisk. Dlatego należy on do najbardziej malowniczych terenów Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego.




Bobrza zapora na leśnym dopływie Skrwy.
 Ujściowy odcinek Lewej Skrwy do jeziora Soczewka charakteryzuje się krętymi meandrami rzeczki. Rozlewa się ona na przyległe podmokłości, gdzie króluje tyczkowaty ols z roślinności zielnej. Wiosna należy do tych pór roku dla której Skrwileńska rynna staje się niezmąconą witalnością.  Soczysta zieleń listowia, biel , fiolet i żółć kwiatów wczesnowiosennych odurza i zachwyca. Przykładem tego stanu rzeczy jest moje dzisiejsze spotkanie z myszołowami, sarną czy śladami łosia. Zaś wiosną śpiewami rudzika, strzyżyka, czy przelatującego nad głową żurawia. Czasami żurawie po prostu spacerują i krzyczą donośnie- ale tylko rankiem.

Piękne bory sosnowe Pojezierza Gostynińskiego...

Mój niezawodny przyjaciel i Swarożycowy opiekun...
   W kilku miejscach rozkładałem niedużą karimatkę i siadałem. Z góry  można spokojnie karmić oczy widokiem ściszonego olsu, którego zwilżają języczki smolistej rzeki .Takie robi ona wrażenie gdy śnieżna peleryna gryzie się z głębinami zawijasów rzeki. Jest w tym jakaś doskonała koegzystencja i koloru i barwy i ciągłej walki. Do tego samotny zwierz zmierzający w jakimś celu i rozumny człowiek, który mu w tym nie przeszkodzi. Czyż nie można i tak?  Nade mną szczebioczą sikory ubogie i chyba wiedzą o czym myślę...

  



   

  

  

  
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz