Czaszka.
Leży ukryta pod wykrotem,
Obrośnięta we mchu ze zdartej kory topoli,
Dzwonki grają na wietrze i rosną w glebie,
W ubitym śladzie sarny spłoszonej przez świt,
Z oczodołów krzyczą pisklęta rudzików,
Ślepe i bezbronne zroszone łzami Mokoszy...
- Płock, dn.. 20..04..2014 r.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoże to był wielkanocny zajączek który zapuścił się w niezbadane ostępy :-)
OdpowiedzUsuńKoło życia toczy się uparcie. Co odeszło, powraca w innym kształcie.
OdpowiedzUsuńGreenway
Zajączków mało, mordercy nazywani myśliwymi je powybijali.... Ze śmiercią i z życiem jest podobnie, wzajemnie się przenika, ale w jej naturalnym wymiarze posiada coś z piękna i głębokiego sensu. Dlatego zamiast wielkanocnych życzeń, zamieściłem ten wiersz.
OdpowiedzUsuń