Ufam dźwiękom pięknej muzyki. Wszechogarniającej przyjemności obcowania z czymś nad wyraz głębokim, co stworzył artysta i jego żywa natura wrażliwości, którą jedynie on dostrzegł, usłyszał i odkrył.
Każdy muzyk ma coś z mistyka i czarodzieja, zaś kompozytor i jego twórczy geniusz jakby coś z kapłana, któremu objawia się jakieś irracjonalne olśnienie i zarazem tęsknota...
Tak właśnie jest z muzyką klasyczną. Skrzypce stają się w pewnym momencie szeptem wiatru i skargą dojmującego krzyku znad leśnych uroczysk. Potrafią okaleczyć słuch zakochanej kobiecie i jednocześnie umilić zmęczonemu wędrowcy nocny spoczynek. Wiolonczela przypomina o dyskretnym, acz stanowczym upominaniu się o poranne pieśni skowronków na łąkach, kiedy mgły próbują zawładnąć krajobrazem na wieczność. A wschód słońca łzawi rosą nad horyzontem. Wówczas jej ostry lub tępy odgłos zadudni w proteście i przywoła do porządku duszęta przyrody. Zbudzi z leniwego letargu. Rozgoni na cztery strony świata tę harmonię wiosny i jesieni. Z altówką i klarnetem bywa różnie; gdy niespokojny brzeg rzeki głuchnie w rytmicznych falach spienionych żalów. Odbierają one nieskrępowaną sielskość młodego narybku w starorzeczach, ukrytego w gęstwach łęgów. Wtedy w melancholijnych dźwiękach próbują obłaskawiać i pieścić oszalały żywioł zlodowaciałej pustki... Bo w zimie zamieć zagubienia przybiera na sile i woła przed siebie.
W miłych oparach podobnych uniesień 8 kwietnia 2014 roku w dawnym budynku bożnicy żydowskiej w Płocku wysłuchałem, coś, co bardzo przypominały mi tamte stany ducha z uroczysk leśnych i z nad rzeki. Zespół pod nazwą Kwartet.pl w składzie: Zofia Zychla-wiolonczela, Tomasz Zychla-altówka, Paweł Majewski-skrzypce, Ewelina Karna- także skrzypce, i gościnnie Zuzanna Niedzielak-klarnet uduchowiły zebranych płocczan swoim wykonaniem muzyki klasycznej.
Wysłuchano je w ciekawych aranżacjach, czasem bardzo zaskakujących, a przez to niezwykle intrygujących, co bardzo przypadło do gustu zebranej publiczności. Nadmienić należy, iż dzięki temu zespól musiał bisować! Wykonanie utworów Beli Kovacsa " Shalom Aleichem", pisany na klarnet tradycyjnej pieśni klezmerskiej, czy " Jewish Folk Song" Patricka Loiseleura -na kwartet smyczkowy oraz klarnet, bardzo osobiście mocno mnie dotknęły. Był w nich jakiś dostojny niuans nieznanych mi odgłosów, które zrodziły cudowne instrumenty wirtuozów. Zaś "W szkicach hebrajskich", Feliksa Mendelsshna Bartoholdy unosiłem się pod sklepieniem świętego budynku.[...]. Zapewne przez fakt, że zamknąwszy oczy zapomniałem, że ciało może odłączyć się od ducha i lewitować.
Zabawny jak zwykle był także " Skrzypek na dachu" z musicalu Jerry'ego Bocha i libretta Josepha Steina, nie wspominając o utworze " A gdybym był bogaty". Przez ponad półtorej godziny artyści z zespołu Kwartet.pl zafundowali nam melomanom niezapomniany wieczór inaugurując tym samym w Muzeum Żydów Mazowieckich cykliczne imprezy muzyczne pt. Szalom na Kwiatka.
Z całego występu artystycznego najmilej będę wspominać tę bardziej tradycyjną formę utworów jako, że wolę klimaty spokojniejsze, z nostalgiczną nutką sentymentalizmu. Muzyka ma prawo niepokoić, zmuszać do wyrażania emocji, wzruszać, a jednocześnie stwarzać aurę relaksu i odtajań od czegoś, co złe i bolesne. W sztuce jest siła, która pozwala uwierzyć w magię jej przekazu. Dzięki zespołowi Kwartet.pl doznałem uzasadnionej ulgi. Pomimo postępującemu wyjałowieniu współczesnej muzyki w mediach- miałem okazję przekonać się o prawdziwości przekazu muzyki, która niesie z sobą szczytniejsze idee piękna, tajemniczości i niedopowiedzeń. I za to bardzo dziękuję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz