Człowiek zawsze był nieodłączną częścią wiślanego krajobrazu. Wędrował wzdłuż jej brzegów, żyjąc jak koczownik. Polował, rybaczył a czasami walczył z pobratymcami o prawo bytu na tym terenie. Potem odkrył, że może uprawiać rolę kosztem wykarczowanej puszczy z łęgów i przepastnych grądów. Następnie osiedlał się budując domostwa.
|
Sielski krajobraz okolic miejscowości Troszyn Nowy.
|
|
Oczka wodne łąk nadwiślańskich. |
Do jednych z tych osadniczych grup należeli Mennonici, nazywani Olędrami lub Holendrami. Przybyli oni na nadwiślańskie mokradła w połowie wieku XVIII uciekając z zachodniej Europy przed religijnymi prześladowaniami. Mazowieckie przywiśle między Warszawą a Płockiem okazało się azylem spokoju, gdzie tolerancja i szacunek dla odmienności był podówczas czymś rzadkim. Zapewne gospodarność samych Mennonitów, prostota ich życia oraz zasady pacyfizmu sprawiały, iż rodzimi Mazurzy zwyczajnie ich tolerowali. A znając krewkość tutejszej ludności, była to nie lada sztuka...
|
Ginące z krajobrazu nadwiślańskiego chałupy mennonickie-Troszyn Nowy. |
Dziś pamiątki po obecności Olędrów zanikają w tempie zastraszającym. Znikają z rolniczego pejzażu drewniane domy usypane na sztucznych pagórkach. Dzięki nim, gdy wiosenne i zimowe wylewy Wisły zatapiały dobytek Polaków, oni sami bezpiecznie chronili płody i domowy inwentarz. Idą w zapomnienie niewielkie cmentarzyki latami dewastowane i zbezczeszczone. Teraz porosłe chaszczami pozostawione niepamięci. Ostatnio spalono [sić!] najstarszy dom modlitwy w Sadach z 1806 roku. Byłem, widziałem.
|
Dom modlitwy z Troszyna Nowego zbudowanego w 1939 roku, tuż przed wojną. |
Pozostaje uwieczniać to, co zostało. Fotografujmy, opisujmy te miejsca zanim nie znikną z naszego otoczenia. Myślę, że warto.Wartości kulturowe i historyczne Olędrów są bezcenne dla naszego regionu; świadczą o ponad 200-letniej historii ludzi, którzy jak nikt inny zżyci byli z wiślaną przyrodą. Z jej odwiecznym rytmem i żywiołami. Dla mnie byli oni pierwszymi ''zielonymi rolnikami'' żyjącymi z Naturą... Utrzymywali się z sadownictwa, hodowli bydła i plantacji wierzbiny. Trudno mi dziś wyobrazić sobie nadwiślańskie przestrzenie bez głowiastych wierzb. A to przecież zasługa Mennonitów.
|
Sielskość przywiśla gąbińskiego. |
|
Cmentarz ewangelicki z Troszyna Nowego -fragment z nagrobkami z widokiem na przód. |
|
Tablica z inskrypcją znaleziona w głębi cmentarza. Nekropolia bardzo zarośnięta, było więcej opasek nagrobnych , ale zarosłe zieleniną... |
|
Jedyny zachowany napis z imienia i nazwiska... |
|
Tylna część nagrobków z inskrypcjami z biblii. |
|
Widok ogólny nekropoli. |
Po zakończeniu II wojny światowej utożsamiani z niemieckim okupantem Mennonitów wysiedlono w ciągu zaledwie dwóch lat. Co prawda po napłynięciu niemieckich kolonistów-luteran wielu z nich ulegało całkowitej germanizacji i zatracało własne odrębne spojrzenie na świat. Z pewnością był to jeden z powodów wyrzucenia tej społeczności z Polski.Choć już wielu z nich wcześniej wyemigrowało do USA i innych krajów.
Ten krótki post poświęcam Mennonitom z ówczesnego Mazowsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz