piątek, 19 września 2014

Odsłonięcie tablicy Ponarskiej w Płocku

Jak pojąć ludzkie zło w ślepiach katów, które perfidnie karmi się smakiem śmierci, bólem i cierpieniem bezbronnych. Gdzie wówczas jest sumienie, człowiecze serce, albo czyiś Bóg? Takie pytania zawsze cisną mi się na usta, kiedy ciała tysięcy  pomordowanych osób milczą pod twardą ziemią ciszy. A ich anonimowe szkielety zamieniają się w strzelniczy proch.... Trudno tu odnaleźć coś rozumnego, co mogłoby wspomóc w rozwianiu tychże oczywistych okropności.  Pozostaje zamilczeć albo zacząć rozpaczliwie krzyczeć! Nic innego nie przychodzi mi do głowy...

Tablica Ponarska ufundowana w Płocku.
Uczestnicząc dnia 14 września 2014 roku w odsłonięciu Tablicy Ponarskiej w Płocku, miałem przemożne odczucie ulgi. Jasne słońce padające na zebrany tłum zgromadzony pod Kaplicą Górnickich dopalało czas tamtych wydarzeń. Chyba tylko ono mogło wskrzesić cienie tych, co tam zalegają w zbiorowych mogiłach. Naszym obowiązkiem było tedy po prostu wytrwać w swojej pamięci. Oddać szacunek i pokłonić głowy.

Krypta Górnickich na płockim cmentarzu przy Al.. Kobylińskiego- tutaj umiejscowiono tablicę poświęconą ofiarom w Ponarach.
Ponary to podwileńska miejscowość, w której od 11 lipca 1941roku aż po1943 rok zbrodniarze niemieccy dokonywali masowych mordów na Polakach, Żydach, Cyganach oraz jeńcach rosyjskich. Zginęła tam również litewska elita przeciwna poborowi samych Litwinów w szeregi wojska niemieckiego. Istotnym elementem tej zbrodni był specjalny oddział ochotników litewskich nazywanymi strzelcami ponarskimi, tzw. szaulisami. Była to jednostka w służbie niemieckiej-określana jako Ypatingas Burys. Jak podają różne źródła liczyła od 50 do 200 członków. Zasłynęła z bezwzględnej brutalności przejawiającej się tym, iż tuż przed śmiercią katowano, torturowano i bito skazanych; często też dzieci i kobiety. Pełnili również często funkcje strażników w wielu litewskich gettach.

Płoccy duchowni celebrujący mszę świętą.
W trakcie uroczystości.
Część muzyczno-poetycka..
Świadczą o tym szacunkowe liczby ofiar. W dołach śmierci zalega ponad 100 tysięcy ludzi, w tym ok. 30 tyś. Polaków, łącznie z całą elitą kulturalno-naukową Wilna, wykładowcami Uniwersytetu Wileńskiego, księżmi, adwokatami, polskim podziemniem z AK oraz dużymi grupami polskiej młodzieży. Wśród ofiar kaźni są także Żydzi- różne źródła podają że było ich od 56 - do70 tysięcy... Pośród nich znany płocczanin, artysta malarz i pierwszy żydowski uczeń Tadeusza. Pruszkowskiego- Natan Korzeń [1895-1941].

Obraz płockiego Żyda Natana Korzenia pt. Stary dom. Zamordowano go w Ponarach...
Odsłonięcie Tablicy Ponarskiej poprzedziła msza święta celebrowana przez płockich duchownych w osobach ks. Stefana Cegłowskiego, proboszcza bazyliki katedralnej oraz ks. kan. Wiesława Gutowskiego, proboszcza płockiej Fary. Jej uroczysta oprawa, skupienie i autentyzm głośno wypowiadanych słów podczas liturgii sprawiły, iż wyczuliśmy pełną jedność z Ponarskimi Rodakami. Jakiś rodzaj bliskości z miejscem tak dalece oddalonym od nas, a jakże nam wówczas bliskim. Po zakończeniu uroczystości religijnych, nastąpił akt poświęcenia Tablicy przez ks. Cegłowskiego a następnie odsłonięcie Tablicy Ponarskiej z udziałem p. Marii Wieloch i Renaty Busko z ''Rodziny Ponarskiej'' wraz z  p.Zbigniewem Chlewińskim z Płocka.

Płocki chór z genialnymi głosami i interpretacjami patriotycznych pieśni!
W hołdzie ofiarom Ponar - ode mnie...
Dzięki staraniom i ogromnemu zaangażowaniu pana Zbigniewa  Chlewińskiego tablica  ku czci pomordowanych w Ponarach mogła nareszcie ujrzeć światło dzienne. Wujek pana Zbigniewa ks. Zdzisław Chlewiński słyszał o ludobójstwie ponarskim z tamtego okresu. Mieszkał wtedy w miejscowości Święciany. W 2009 roku zostały wydane jego wspomnienia pod znamiennym tytułem: '' Groza i prześladowanie Polaków i Żydów na Wileńszczyźnie.'' Szczerze polecam, jest niezwykła. [...] Poniżej zacytuję jeden z fragmentów tej mądrej książki :

Strona tytułowa książki ks. Zdzisława Chlewińskiego.
'' Po zajęciu Wilna przez Niemcy, w lipcu 1941 r., las stał się miejscem masowych egzekucji. W dziesiątkach dołów wyłożonych kamieniami oraz w dwóch rowach na zawsze spoczęła większość wileńskich Żydów, jeńcy wojenni, kilka tysięcy polskiej inteligencji, bojowników podziemnia, w tym także Litwinów. W latach 1943-1944 hitlerowcy przy pomocy miejscowych [ litewskich i innych ] nazistów w Górnych Ponarach ponownie masowo rozstrzeliwali -białoruskich Żydów, więźniów wileńskiego getta i innych''. [str. 124].
Tę uczciwą jak się wydaje relację napisał sam Tomasz Venclowa- litewski poeta i przyjaciel naszego noblisty Czesława Miłosza...

Pan Zbigniew Chlewiński- trzymający w dłoniach polską flagę.
Ten dzień długo utrwali się w mojej pamięci. Poniekąd zasługą tego stanu rzeczy była wspaniała oprawa poetycko-muzyczna w wykonaniu Kameralnego Zespołu Wokalnego Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki pod kierunkiem p. Sławomira Gałczyńskiego oraz recytacją wierszy aktorki Teatru Dramatycznego w Płocku p. Barbary Misiun. Doskonale wypadli uczniowie i poczty sztandarowe płockich szkół wraz z 1 LO PUL im. 4 Pułku Strzelców Konnych w Płocku. Ładnie prezentowali oni komentarz historyczny. Oczywiście twórcą programu był niezawodny pan Zbyszek Chlewiński.  Pieśni patriotyczne, wiersze, chór, którego echo po prostu rozchodziło się po okolicy, i wzruszało.

Pamiątkowa fotografia z członkami Rodziny Ponarskiej...
Na uroczystości nie mogło zabraknąć ''Rodziny Ponarskiej'' z całego kraju. Przybyli oni z Warszawy, Olsztyna, Gdańska czy Białegostoku. Myślę, że najbardziej przeżyli ów wydarzenie, wszak to już 28 Tablica Ponarska poświęcona ich najbliższym, których stracili na zawsze. Ludobójstwo w Katyniu, jest już dobrze udokumentowane. Ponary zaś jakoś pomijane są w polskiej martyrologii, co skłania do różnych nieciekawych odczuć. I po prawdzie wcale się nie dziwuję. [...] Jeśli ktoś jest zainteresowany pogłębianiem  wiedzy i działalnością Rodziny Ponarskiej, polecam stronę internetową stowarzyszenia. Jest tam wiele interesujących rzeczy. rodzinaponarska.pl

Zaproszenie na uroczystości- ze strony internetowej: rodzinaponarska.pl
Pozytywem ostatnich miesięcy jest nowa publikacja Instytutu Pamięci Narodowej, który  wydał  wspomnienia polskiego dziennikarza z Wilna  p. Kazimierza Sakowicza, naocznego świadka mordów w Ponarach. Tytuł książki : '' Dzienniki 1941-1943'' w opracowaniu Marii Wardzyńskiej , Warszawa, 2014, s. 125.

Strona tytułowa książki Kazimierza Sakowicza: ze strony Instytutu Pamięci Narodowej.
Poniżej podaję jeden z fragmentów dzienników Sakowicza znaleziony w internecie. Jest wstrząsający:

Fragment dziennika Kazimierza Sakowicza, oficera Armii Krajowej, który od lipca 1941 r. do śmierci 5 lipca 1944 r. (został śmiertelnie raniony przez litewskich policjantów) prowadził zapiski dotyczące zbrodni w Ponarach
 
"17 września - piątek, 1943 r. Około 8 rano dowiaduję się, że na bazę zajechała przed chwilą ciężarówka, szczelnie zakryta. Idę na przejazd. Koło bramy na bazę stoi gestapowiec. Na bazie cicho. Wkrótce jednak pada salwa (gdzie jama Rudzińska). Znów cicho, znów salwa; czas mija. Ogółem 5 salw. Słyszę, że pracuje motor; aha, to znak, że koniec i że wracają. Wkrótce ciężarówka mija przejazd; z tyłu widać, jak Litwini oglądają rzeczy skazańców. Przysypani zostali bardzo nieznacznie, tak że pod cienką warstwą żółtego piasku wyraźnie rysowały się tułowia zamordowanych. (...) Po pewnym czasie z bazy wracają 2 szaulisi. Zaczyna się rozmowa. Cóż okazuje się, że strzelali 'polskich adwokatów i doktorów'! Strzelano po dwóch naraz, rozebranych. Trzymali się fajnie, nie płakali i nie prosili, tylko żegnali się ze sobą i przeżegnawszy się - szli. Łachy prawie wszystkie pojechali, zostały się m.in. buty 'eleganckie, długie buty' i jeszcze coś trochę - informuje szaulis, bratanek Kułaskis ze Skorbucian, zaufanego Litwina, stałego odbiorcy rzeczy pomordowanych, którego brat rozstrzeliwuje".
                                  -----------------------------------------
Pozostawiam waszej refleksji...

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz