Na jednym z morenowych Wzgórz Mławskich.za wsią o nazwie Drogiszka odnajdziemy prześliczny obiekt przyrodniczo-sakralny z XVI wieku. Na jego szczycie pośród okazałych 28 lip, dorodnych dębów, wiązów i grabów stoi kościółek. Jeden z najoryginalniejszych obiektów zabytkowej architektury drewnianej północnego Mazowsza. Otacza go malowniczy ponad 5 hektarowy park ukształtowany w wieku XIX.
|
Kościółek w Drogiszce- od głównego wejścia
|
Jak głosi religijne lokalne podanie pod koniec XVI wieku młynarzowi mieszkającemu w pobliskim Niedzborzu ukazał się św. Franciszek, który wskazał mu to miejsce na postawienie krzyża. Po tym zdarzeniu okoliczni mieszkańcy zaczęli przybywać na modlitwy. Ponoć z powodu licznych cudów i ozdrowień. Mikołaj Narzymski, podkomorzy płocki- dziedzic tutejszych włości funduje na tym pagórku kaplicę. Od tego momentu można uznać, iż chrześcijański kult wzgórza nabiera popularności.
|
Przepiękny, klimatyczny podcień do kościółka. |
|
Kościółek od tyłu-strona parkowa. |
Według kościelnych wizytacji z 1598 roku istnieje drewniany krzyż. Zaś od 1776 roku kościółek pod wezwaniem św. Rocha. Z niewyjaśnionych później powodów zanika patronat św. Rocha. Świątynię wybudowano według konstrukcji zrębowej, zaś jej wieża na planie kwadratu z blaszanym hełmem słupowo-ramowej. Z zewnątrz budyneczek jest oszalowany i wzmocniony lisicami. Dachy pokryto gontem. Końcowa, kwadratowa wieżyczka na sygnaturkę. Wyjątkowością kościółka jest bardzo rzadko spotykany na Mazowszu- u głównego wejścia obszerny podcień wsparty na konstrukcji 12 słupów. Jest wyjątkowej urody...Wnętrze kościoła jest skromne i na szczęście nie kusi grabieżą złodziei.
|
Drogiszkowy las z kępą głazów narzutowych. |
|
Liściaste piękno polskich lasów- onegdaj kiedyś cała Polska była zalesiona takimi cudami :) |
Jesienne barwy na drzewach sprawiają, że przybyły gość zachwyca powab drogiszkowej samotni. Usytuowana z dala od głównych szlaków komunikacyjnych, może sprawić, że uspokoi się skołatane myśli. Ujrzeć piękno przyrody i zapomniane pamiątki po pogańskim rodowodzie tego wzniesienia. Wszak cały park zajmują porozrzucane i skryte wśród starodrzewia kamienie i głazy narzutowe naniesione przez lądolody z okresu plejstocenu ze Skandynawii. W parku jest także studzienka obmurowana z narzutniaków i walącym się drewnianym płotkiem [sić!]. Słynie ono podobno z właściwości leczniczych i cudownych łask- leczy choroby oczu! Ja raczej wolę moje szeptuchy i stare szumiące pieśnią żerców dęby, aniżeli to, co ujrzałem na jej dnie... Puszki po piwie, plastikowe opakowania, butelki. Raczej po czymś takim nie ozdrowieję.
|
Wnętrze studzienki ze ''świętą wodą". |
|
Obmurowana studzienka z ''uzdrawiającą wodą ''. |
|
Kamienny postument z krzyżem z 1889 roku, obok studzienki z cudownymi właściwościami. |
Czyżby chrześcijaństwo u ludu bożego było tak bezdennie płytkie? U współczesnych rodzimowierców kultywujących dawne wierzenia, nie do pomyślenia jest zaśmiecanie miejsca kultu. To brak szacunku dla Bogów i Matki Ziemi. Nie wspominając o szacunku do siebie samych.
Spacerujemy po lesie; zachwycają nas gęste krzewy leszczyn i trzmieliny. Stare okazy sośnin i dębiska, często widzimy rozdwojone pnie grabów i wiązów. Świadczy to o niezakłóconym reżymie żył wodnych w drogiszkowym parku. Stąd może geologiczno-fizyczne właściwości ''cudownej wody'' w studzience, przejawiającej się tym, iż im bardziej skąpe opady w danym roku, tym większy poziom zwierciadła. Zaś, gdy rok deszczowy wody jest wyraźnie mniej. Dla mnie to kolejny dowód mądrości dawnego ludu, wierzącego w siły natury, a nie w człowieka z dalekiej pustyni.
|
W lesie drogiszkowym... |
|
Zielono-złote tunele w lesie drogiszkowym |
Na korze drzew podziwiamy podskakujące kowaliki i rude ogony wiewiórek. Krzyczą jesiennymi melodiami sikory i strzyżykowy cień wśród korzeni. Z gałęzi na gałąź przelatują dzięcioły z bijącymi w oczy czerwonymi łebkami. Nam na takie widoki, buzie się śmieją. Lżej na duszy, człek nie jest sam na Ziemi, chociaż ją niszczy jak popadnie. Poganin, nie czyni sobie Ziemi poddaną, on ją próbuje zrozumieć i uczy się od niej...Przynajmniej ja tak staram się robić.
|
Dęby... |
Wychodzimy z lasu na polanę z kościółkiem. Jest piękny. Ozdabia to miejsce swoją architekturą, choć wiem, że kiedyś było ono bardziej szanowane i nie kuło w oczy wędrowca taką sztuczną pobożnością. Droga krzyżowa z 1932 roku poświęcona przez płockiego arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego, czy kamienny postument,z 1889 roku, też z krzyżem kaleczą. Dzięki leśnej tonacji, jakoś wytrzymuję... Rozmawiamy o ludziach sprzed 40-30 laty, próbując wyobrazić sobie konne wozy z pielgrzymami. Prostolinijną radość wiejskiej społeczności, co po zakończonej Sumie, rozkłada się z kocami i z pożywieniem w parku. I cieszy się z życia. Kiedyś było w tym coś bardziej autentycznego.
|
Głazy w parku. |
|
Fragment dąbrowy. |
Na szczęście jest przyroda. Cichość kościółka i piskliwe dźwięki ptasząt. Biedaczyna z Asyżu polubiłaby to miejsce, bo skromne i bijące spokojem. Jak stary las. Mamy nadzieję, że współczesnym księżom, nie przyjdzie do głowy ogławianie z konarów i gałęzi porastających tu drzew Wiele zabytków pomników przyrody tak właśnie kończy przy katolickich świątyniach. Bo kościoła nie widać!
|
Kowale bezskrzydłe- owady żywiące się sokiem lip, dębów i robinii. Sympatyczni mieszkańcy tutejszego parku. |
Ciekawostką geologiczną jest kamień św. Franciszka znajdujący się na prywatnej łące ok. 300 metrów na zachód od świątyni. Jest to największy na Mazowszu głaz narzutowy-mierzący w obwodzie 12,80 centymetrów i ok. 2 metry wysokości. Z czego większa część zabytku tkwi w ziemi. Ten granitoid z licznymi żyłami kwarcowymi robi wrażenie. Jego piękno nie podlega dyskusji.
|
Kamień św. Franciszka- właściciel łąk był bardzo uprzejmy i pozwolił nam go sfotografować. |
|
Z innej strony, akurat pod słoneczko. |
Kościółek w Drogiszce jest jednym z 14 obiektów usytuowanych na tzw. ''Pętli ciechanowskiej'' Szlaku Drewnianej Architektury Sakralnej na Mazowszu
|
Tak powinny wyglądać zabytkowe świątynie z zabytkowym starodrzewem.... |
|
Jesienna nostalgia... |
Jeśli ktoś chciałby zobaczyć kościółek i las w Drogiszce -polecamy szczerze. Warto! Więcej informacji odnajdziecie w artykule
Jerzego Borowskiego pt. Kościółek św. Krzyża w Drogiszce, dzieje niezwykłego sanktuarium w półroczniku Muzeum Mazowieckiego w Płocku-Nasze korzenie 5, 31-34. 2013. oraz na katolickich stronach:
http://skarbiecmazowiecki.pl/web/
http://wiara.pl/
Obiekt Przyrodniczo-Sakralny w Drogiszce opisałem na zasadzie moich subiektywnych refleksji i odczuć estetycznych. Jako rodzimowierca pragnę przypomnieć, że wiele świątyń chrześcijańskich w Polsce stoi na dawnych miejscach kultu naszych słowiańskich przodków. Stąd moje tu odczucia. Z góry przepraszam, jeśli ktokolwiek poczuł się nimi urażony. Poganin także ma swoje odczucia i ma do nich prawo. I skorzystałem z niego. Sam go sobie nadałem, jako wolny człowiek.
Pięknie Waszmościowi te zdjęcia powychodziły. A najładniejsze jest to z krowami za Franciszkiem.
OdpowiedzUsuńMusimy tam pojechać jeszcze zimą, wiosną i latem, tak jak się umawialiśmy. Chciałbym też zobaczyć odpust bodajże 6 sierpnia. Nie zobaczymy już niestety furmanek (a jak bardzo by się chciało), ale może da się poczuć tą atmosferę odpustu jaką pamiętam z dzieciństwa.
Uwielbiam takie miejsca, te graby i dęby - wspaniałe.
OdpowiedzUsuńKloszard
Tedy dla waszmościów pisuję z wielką przyjemnością, zali wtenczas wiem, że sens to ma...
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Tak to jest rzeczywiście perła, taka architektura i w tak niezwykłym otoczeniu.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka. :)
Greenway
Wciąż myślami do niej wracam :)
OdpowiedzUsuń