sobota, 26 września 2015

Wiązy i białodrzewy nadwiślańskie

Wiąz szypułkowy-fragment kory.
W Polsce występują trzy rodzime gatunki wiązów-szypułkowy, górski oraz polny.Wszystkie one lubią glebę wilgotną i bogatą w składniki mineralne. Upodobały sobie szczególnie tereny nadrzeczne, zalewowe, gdzie woda niejako stanowi o ich przetrwaniu. Nawet na podłożu piaszczystym. Na przywiślu płockim wiązy nie tworzą litych lasów łęgowych jak topola i wierzba, lecz są istotnym składnikiem tutejszej flory dendrologicznej.

W niewielkich grupach starodrzewów przypominają pradawne gaje otoczone gęstwinami głogów i ściółką z kolczastych lnian jeżyn. One same w młodym wieku tworzą krzewiaste rozłogi, co jeszcze potęguje niedostępność i dzikość całej okolicy. Lubią sosiedztwo obu gatunków nadwiślańskich topól, które je ocieniają i chronią. Dopiero na starość wiązy doganiają wysokie topole wzrostem i grubymi konarami. Potrafią w dogodnych warunkach dożyć powyżej 300 lat, a zdarza się, że pojedynczy samotnik osiągnie i cztery wieki. Na obszarze całej Euroazji wiąz występował już od 65 milionów lat-jest zatem jednym z najstarszych drzew na świecie. Godnym odnotowania jest fakt, że nasi przodkowie wywarem z liści wiązu leczyli bóle żołądka i wątroby oraz uprzykrzające liszaje. Dawniej chłopi w zimie dodawali suszone liście wiązu do paszy owcom i kozom; ponoć zwierzęta te miały w ten sposób być bardziej mleczne. W mitologii dawnych Słowian wiąz utożsamiany był z postaciami zwanymi wiłami. To demoniczne duchy nagle zmarłych młodych kobiet, słynne z pięknej urody i ponętności. Ech, gdybym taką demonicę ujrzał, to mógłbym się bez żalu zatracić ;)

Potęga starego nadwiślańskiego wiązu...
Wiązy w odległości 15 m. od wiślanego brzegu.
W całej Europie, również w Polsce naszym wiązom zagraża śmiertelna choroba naczyniowa wywołana przez grzyb z rodzaju Ceratocystis ulmi. Dramat zapoczątkowany w latach 30-tych XX wieku w Holandii. Od tamtego czasu wiele przepięknych wiązów obumarło. Jest to o tyle przykre, że wbrew pozorom wiąz nie należy do drzew pospolicie występujących.  Niestety w obszarze NATURA 2000 Doliny Środkowej Wisły, podczas pieszych i rowerowych wypraw dostrzegam wieloletnie ślady nielegalnego wycinania tych zacnych drzew. Również białodrzewów. W ukryciu, z dala od ludzkich oczu, mieszkańcy przywiśla rąbią je na opał zimowy. Nie twierdzę, że wszyscy! To byłoby absolutnie krzywdzące.

W uroczysku topolowo-wiązowym.
Samotny wiązik.
Topole białe potocznie nazywane białodrzewami [Populus alba] to drzewa bez których trudno wyobrazić sobie prawdziwy rasowy łęgowy las. Na mazowieckim odcinku Wisły od Dęblina po Płock te drzewa razem z topolami czarnymi pokrywają górne piętro dawniejszej wiślanej puszczy. Osiągają imponujące rozmiary rosnąc nawet do 40 metrów wysokości. Bywają także osobniki grube o zdrowym pokroju pnia mające do 8-9 metrów. Takich dorodnych białodrzewów jest niewiele-większość zdołaliśmy już wyrzezać, a te, które jakimś cudem się ostały dalej wycinamy. Pozostały niedobitki, ale są jeszcze  i miłośnik przyrody jeśli zechce odnajdzie takie zgrupowania. Kiedy znajdzie się tuż pod ich koronami ma się nieodparte wrażenie, że są z innej galaktyki! Wspaniały strzelisty pień idący w górę, nietuzinkowa  barwa szarawej kory namazanej czarno-brązowymi odcieniami i plamkami. Po prostu są piękne, wyróżniają się ekstrawagancją. Do tego te liście, w słońcu najzwyczajniej srebrzą się i drzą niebywałą gamą jej odcieni. W pewnym sensie nasze topole nawiązują do potężnych amazońskich olbrzymów z dżungli tropikalnej.

Białodrzewy w całej krasie.
W topolowym uroczysku.
Białodrzewy i wiązy obok siebie.
W naszym kraju rośną 4 gatunki topoli o rodzimej genealogii. Oprócz naszej bohaterki są to: Topola czarna, szara i osika. Najlepiej czują się na zalewiskach, mokradłach i terenach nadrzecznych o glebie w bogate związki mineralne. Bez topól polskie lasy łęgowe bardzo by podupadły, ba sądzę, że zamieniły by się w żałosną monokulturę. A wszystko na to wskazuje, ponieważ inwazja klona jesionolistnego oraz nawłoci kanadyjskiej zagłuszają nowe pokolenia rodzimych gatunków drzew i roślin naczyniowych od lat 80-tych ubiegłego wieku. Zawleczono je do nas z Ameryki Płn. I wszyscy mają to w głębokim nosie poza przyrodnikami...

Z faktu, że nadwiślański białodrzew posiada miękkie drewno, większość naszych dzięciołów wykuwa w nich dziuple-np. dzięcioł czarny. Dzięki temu wiele mniejszych gatunków ptaków, a nawet nietoperze i wiele ssaków może znaleźć w nich miejsce na gniazdowanie lub kryjówkę. Oto, jak ważną rolę w przyrodzie spełniają stare drzewa, albo pojedyncze mateczniki takich ''mega mutantów'' mające 250 lat. Nawet martwe, obumierające białodrzewy już po śmierci dają życie i ukrycie innym organizmom żyjącym nad Wisłą. Znam nieliczne uroczyska, gdzie powalone białodrzewy tworzą nowe enklawy dziczy. Taki łęg zajmuje np. bielik, bocian czarny, a łosie wyhowują tam swoje nowo narodzone łoszaki. Nie wspominając o ginących chrząszczach, czy rzadkich gatunkach nocnych motyli.

Fragment lasu z topoli białej.

Na skraju lasu łęgowego w jesiennych barwach głóg nadwiślański.
Temat jest niewyczerpalny, jak rzeka. Pisząc o wiązach i białodrzewach chciałem jedynie się upomnieć o te resztki łęgów wiślanych, których mamy nie mniej niż 5% powierzchni areału, a nadal zagrożamy im totalną zagładą. W naszym klimacie umiarkowanym, to oprócz Puszczy Białowieskiej i Karpackiej, najbardziej chyba różnorodny i ''pierwotny'' las zasługujący na absolutną opiekę. W tych niedocenianych fragmentach nadrzecznych lasów możemy zachować pulę genową polskich drzew, bez ogromnych nakładów finansowych. Ludzie!, wystarczy jedynie nie szkodzić, posadzić koło domu, na działce, na jakimś ugorze chociażby jeden krzew, drzewo, które pochodzi z naszej krainy-to zrobimy to również dla siebie. I przy okazji podratujemy to, co już mamy. Dęby, graby, jesiony, wiązy, lipy-to piękne drzewa rodzime. Niebawem obudzimy się w kraju, gdzie ozdobne i wyselekcjonowane z zagramanicy gatunki roślin zastąpią swojskie. To przecież nieodpowiedzialne...

2 komentarze:

  1. Najlepszy artykuł w sieci o topoli czarnej:
    http://drzewa.nk4.netmark.pl/atlas/topola/topola_czarna/topola_czarna.php
    Jest tez nieco o białodrzewach
    http://drzewa.nk4.netmark.pl/atlas/topola/topola.php

    Najlepiej z holenderską chorobą wiązów radzą sobie wiązy szypułkowe.
    W ogóle w ostatnich latach są symptomy jakoby holenderska choroba wiązów powoli zaczęła ustępować. Znacznie gorzej jest z naszym rodzimym jesionem. Trapi go choroba grzybowa, która szczególnie atakuje młode osobniki. Młode zdrowe osobniki to rzadkość - dlatego lasy w Polsce gdzie występuje w miarę naturalne drzewostany z tymi drzewami powinny być chronione.
    W Ameryce swego czasu na początku XX wieku, na wschodnie wybrzeże zawitał grzyb, który praktycznie zabił ponad 99% kasztanów amerykańskich - drzew bardzo wartościowych, będących jednym z głównych składników tamtejszych lasów. Do wyniszczenia tego wspaniałego drzewa przyczynił się także człowiek - wycinano bez zastanowienia wszystkie okazy tego gatunku, nawet w rejonach odizolowanych i niedostępnych. W ten sposób wycięto i te osobniki, które mogły posiadać wrodzoną odporność na patogen i to one mogłyby dać początek nowym pokoleniom.
    Żeby w Polsce nie postąpiono tak z jesionem.

    Jeśli chodzi o apel sadzenia drzew - tak robię to na potęgę, ale zaczyna brakować terenu.Najpiękniejsze są nasze rodzime gatunki - w naszym klimacie najlepiej się rozwijają i je preferuje. Przecież drzewa w starych dworkach są przepiękne - wiązy, graby , lipy, dęby , białodrzewy, sokory, jesiony, buki, klony, paklony, jawory, brzęki, cisy - wszystkie one przebijają po wielokroć urodą skarlałe, wychuchane i wydmuchane "nowoczesne drzewka" z dzisiejszych szkółek. Dlatego przyłączam się do apelu - sadźmy rodzime drzewa, tym bardziej że krajem owładnęła tujomania.

    P.S Za komuny sadzono gdzie popadnie topole kanadyjskie, co jest dla mnie nie zrozumiałe, gdyż nasze białodrzewy i sokory przebijają je walorami, są bardziej długowieczne i potężniejsze. Efektem tej bezmyślności jest to, że prawdziwie czysto gatunkowo topolę czarną ze świecą szukać.





    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz. Serce mi rośnie, kiedy świadomy człowiek widzi, co się dzieje... Tę stronkę, którą podajesz znam, bardzo dobra i do tego świetne informacje. W kolejnym z postów oczywiście napiszę o topoli czarnej.W moich okolicach rosną przepiękne staruszki, które często odwiedzam.
    Z jesionami to prawda. Zdrowych w polskich lasach jesionów długo trzeba poszukiwać. Fakt, że dopadła je ta choroba, to jak w naturze. Epidemia zabija. Gdyby nie tępota ludzi, wycinających [czytaj leśników],w innych regionach byłyby bezpieczne, albo przynajmniej mniej narażone. Ochrona jesionowych drzewostanów powinna być priorytetem na Mazowszu. W płockiem w ogóle jest ich szczątkowa ilość. Mimo, że mój rejon to najmniej lesisty obszar w kraju! Ale gdzie tam, sosny sadzą na potęgę!
    Dla wiązów jest nadzieja, te nadwiślańskie, które znam mają się nieźle. Na całej długości rzeki są nowe pokolenia młodzieży. Nie wiem jak w innych rejonach Polski, ale rzadziej widuję.
    Z tym apelem sadzenia, to spontaniczny odruch. Patrzeć przykro jak w otulinach parków narodowych i krajobrazowych ludziska sadzą na swoich działkach jakieś japońszczyzny, amerykanizmy, czy azjatyzmy... Nikt nie myśli o edukacji na polskie krzewy i drzewa, które winny mieć pierwszeństwo. Nie piszę, żeby zakazać sadzenia i sprowadzania ozdobnych, one powinny być jako domieszka wizualna, krajobrazowa. Z tujami zauważ, sprawa wygląda tak, że kwadraty działek, na których powstały nowe siedliska ludzi otacza się tujami. Wygląda to zupełnie obco naszemu krajobrazowi. Takie zielone świeczki, a w środki przystrzyżony trawniczki i betonowe klocki podświetlone idiotyzmami. Wokół polskich dworów, aż się chce spacerować...:( Myślę, że to z wygody, bo człowiekom nie chce się grabić liści, albo czasu na to nie mają. Ciągle to słyszę, brak czasu, za dużo robali, za dużo cienia. I mamy takie iglaste potwory.
    W Płocku wycinają te mieszańce topól kanadyjskich-w sumie rozumię. Wyobraź sobie, że mądrale wzięli się za tą wycinkę w okresie lęgowym ptaków! A na ich miejsce, jak dotąd nic nie posadzono.
    Z topolą czarną racja, długo trzeba szukać, niektórzy już zapomnieli jak wygląda i jak ją rozpoznać :) Żałość okrutna.

    OdpowiedzUsuń