poniedziałek, 21 grudnia 2015

Nad Gulczewką

Wysokopienny ols w Jarze Pisencja nad Gulczewką w Płocku-Imielnicy.
Nad Gulczewką spędziłem kilkanaście lat swojego dzieciństwa. Tutaj poznawałem potęgę wielkiego lasu, i samotne łazęgi bez celu. Strach, kiedy pierwszy raz się zgubiłem. A także zabawy w chowanego w bunkrach poniemieckich z kumplami. Lecz najbardziej wspominam  mokre wiosny i pewne miejsce z wodospadem, na którego jak zaczarowany wlepiałem swój wzrok. Siedząc na zwalonej w poprzek cieku kłodzie obserwowałem kąpiele strzyżyków, rudzika i sikorek. A były to całe misteria, sejmikowania uczonych, sprzeczki filozofów.Włącznie z kąpielami tych malców pod samym żywiołem pienistego progu. Wodospad miał 20-15 cm, wysokości, ale umiejscowiony pośród korzeni starych olch i wśród załomów grubych gałęzi, świetnie ukrywał naszych czyścioszków. Tym bardziej, że sam strumyk płynął w głębokim wąwozie przecinającym na pół cały jar.

Rzeczka Gulczewka.
Pamiętam spacery z dziadkiem nad Gulczewką i jar w całej okazałości. Do dziś jego dno porasta przepiękny, wysokopienny ols mający ponad dziewięćdziesiąt lat. W stromych urwiskach rzeczki płożą się palczaste, powykręcane korzenie tych drzew, gdzie swoje lęgi składały drozdy i waleczne rudziki zaś w koronach przybysze z Afryki: wilgi i nasze rodzime zięby. Jednak władcami jaru były od zawsze dzięcioły-w tym największy dzięcioł Europy: dzięcioł czarny. Gonitwy i miłosne pląsy dzięciołów odbywały się na całym terenie lasu, często z przeganianiem i dominacją o rewiry lęgowe z dzięciołem zielonym i dużym. Ci z was, co widzieli kiedyś te komiczne spektakle, wiedzą o czym wspominam. Dogodne warunki do lęgów, masa dziuplastych drzew i spokój sprawiały, że ci ''kowale'' lasu chętnie go zamieszkiwały.

Dno rzeczki Gulczewki.
Rzeczka Gulczewka płynie w Jarze Pisencja. Geneza nazwy jaru nie jest mi znana, ale wszyscy mówili, że tak od zawsze nazywa się ten imielnicki wąwóz. Cały jego areał to zaledwie 9,70 ha powierzchni., należy do Nadleśnictwa Płock z czego drzewostan z olszy czarnej jest najstarszy. Istotnym elementem uroczyska leśnego są pojedyncze dość stare okazy jesiona i wiązu z ekspansywnym tu klonem. Podszyt stanowią krzewy z  leszczyny, derenia, kruszyny.bzu czarnego, głogów, czeremchy i tarniny. Ta ostatnia jest ostoją dla małych ptasich drapieżców dzierzby gąsiorka i srokosza. Kolce tarniny służą im za nabijanie swoich ofiar.Zaś gęstwiny jako doskonałe kryjówki podczas spoczynku. Te ptaki to w ogóle niesamowici artyści w swoim fachu.

Wzduż Gulczewki wczesną wiosną porastają całe łany śledziennicy skrętnolistnej. To jedna z nielicznych polskich roślin zapylana przez drobne ślimaki. Towarzyszą jej knieć błotna, pięciornik gęsi i rozłogowy, ziarnopłon wiosenny.  Zieleń kilku gatunków mszaków, tutaj nie jest rzadkością. Znalazłem także paproć, języcznika zwyczajnego-kilka odizolowanych miejsc.Na zboczach w lesie rosną też wyspowe stanowiska ślicznego dla estetów pierwiosnka lekarskiego. sympatyczne bodziszki, fiołki leśne, i inwazyjna przytulia czepna. Wszystko pokryte sierścią kolczastej jeżyny i ginącą poziomką. Kilka lat temu można było zebrać jej cały kosz, dziś zaledwie kilka owoców :(

Potężny głaz w dolinie Gulczewki.
Mykoflora grudniowego olsu nad Gulczewką...

Korzenie olch nad strumieniem.
W centrum Jaru Pisencja zachowały się wartości kultury materialnej. Wyróżnić trzeba zachowany nasyp kolejki wąskotorowej, którą zbudowano w 1922 roku na potrzeby cukrowni w pobliskich Borowiczkach. Działała ona do lat 70-tych ubiegłego wieku. Oprócz tego w latach 1943-44 okupant niemiecki rękoma polskiego niewolnika wybudował na tym obszarze trzy schrony . Dwa z nich typu Ringstandt 69 oraz jeden typu Ringstandt 58 C Tobruk na skraju doliny z siecią rowów strzelniczych. W dolince u jej wylotu znajduje się potężny kilkumetrowej głębokości rów przeciwpancerny oraz dwa stanowiska strzelnicze z widokiem na poniżej usytuowane Borowiczki i dolinę Wisły. Z tragicznych dat historii Jaru Pisencji należy wspomnieć o mordzie na płockich Żydach, których rozstrzelali tu Niemcy. Po wojnie zwłoki zabitych ekshumowano i pochowano na kirkucie w Płocku.

Bunkier typu Ringstandt 69 w Jarze Pisencja.
W starym olsie nad Gulczewką...
Współczesną zagładą dla Pisencji staje się bliskość cmentarza katolickiego. Od lat z terenu cmentarza przybywa wyrzucanych odpadów i śmieci do jaru, a ostatnio zawala się całymi hałdami ziemi jego zbocza. Dla nowych miejsc pochówku... Z tego powodu postępuje degradacja zboczy doliny, erozja gleby i niszczenie skraju olszowego drzewostanu. Zaś ostatnią zarazą jaka się rozszerza po całej okolicy, to rajdy idiotów na motorach enduro na samym dnie jaru i to środkiem nurtu Gulczewki! Możecie sobie wyobrazić jakie szkody dla rezimu hydrologicznego rzeczki poczyniono i jak dalece spłoszono tutejsze ptactwo? Co gorsza, zniszczono ostatnie dwa wodospadziki na strumieniu, które od zawsze tu pamiętam.[...]. Zdjęcia mówią same za siebie.

Z pobliskiego cmentarza zasypuje się jar zwałami ziemi...
W dolinie- ciekawe czy za pozwoleniem nadleśnictwa?
Erozja zboczy Jaru Pisencja sąsiadujące ze cmentarzem... Tutaj spływają wody z terenu cmentarza.
W Jarze Pisencja- zbocza dolinki rozjeżdżane przez idiotów na motorach enduro!
Zwały ziemi zasypują ols...
Nie wiem doprawdy, cóż jeszcze napisać. Jutro składam wizytę w nadleśnictwie, przekażę dokumentację fotograficzną, może to coś pomoże? Chociaż szczerze wątpię. Mam wrażenie, że zabija się moje dzieciństwo, zabija piękno tego miejsca, a świat kompletnie zobojętniał. Zbliżają się katolickie święta-ponoć Bóg się narodzi niebawem. A ja sobie myślę, że ci ludzie tego Boga za każdym rokiem sami zabijają- NISZCZĄC JEGO STWÓRCZE DZIEŁO. Jesteśmy po prostu żałośni.

Gulczewka.
Gulczewka zimą 2010 roku z olsem w tle.
Gulczewka-grudzień 2015 r.
Nie pozostaje mi nic innego jak dokumentować zdjęciami, to co jeszcze pozostało. Za kilka lat zapewne całe rozprawy doktorskie będą pisać o przyrodzie jaru, zachwytów nie będzie końca. Uczonych głupców przybędzie, tony książek wydadzą. Tyle, że w monokulturze sztucznego świata ze szkła i betonu. Po jarze może dziura w ziemi pozostanie, albo go zasypią i zabudują.  A może jestem czarnowidzem?

Fragment lasu w Jarze Pisencja.
Aby nie popaść w kompletną deprechę, coś pozytywnego jednak przywołam. Kilka dni temu znalazłem stronkę poświęconą Jarze Pisencja na jednym z portali społecznościowych. Prowadzi ją młoda dziewczyna, miłośniczka ptaków. Tam możecie obejrzeć jej fotograficzne dziełka-oto strona: https://www.facebook.com/Jar-Pisencja-566022870156231/?ref=profile Serdecznie polecam.









6 komentarzy:

  1. Takie piękne, ciche zakątki też ulegają celowemu niszczeniu? Po prostu brak słów. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałabym, żeby utworzono tu zespół przyrodniczo-krajobrazowy. Według mnie to miejsce jest znacznie bardziej wartościowe przyrodniczo niż Jar Rosicy nieopodal... Pozdrawiam autora :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ... też mi się serce kraja jak Pisencję ktoś niszczy ... nie jestem obojętna, trzeba działać i ją chronić ! bardzo dobry tekst

    OdpowiedzUsuń