poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Koncert dla Janusza, koncert dla Puszczy...

Minęło już ponad rok od śmierci Janusza Korbela, dobrego ducha Puszczy Białowieskiej. Legenda polskiego ruchu ochrony przyrody, wieloletni prezes Pracowni Na Rzecz Wszystkich Istot i redaktor naczelny miesięcznika ''Dzikie Życie.''zmarł w sierpniu zeszłego roku. Odszedł , a pomimo tego żyje pośród nas.

Janusz i prostota...
Z tej okazji, aby uczcić pamięć o Januszu, w dniu 12 sierpnia 2016 roku w tutejszym jakże klimatycznym skansenie w Białowieży grupa jego wielu przyjaciół i znajomych zorganizowała koncert muzyczny. W tym artystycznym wydarzeniu wzięli udział znani artyści- białoruski muzyk i kumpel Janusza, Todar Zmicier Wajciuszkiewicz oraz znakomita, znana na całym świecie grupa folkowa: Kapela ze wsi Warszawa. Warto nadmienić, iż koncert zagrali za darmo!


Jako, że ostatnie wydarzenia wokół Puszczy Białowieskiej nie napawają optymizmem, koncert poświęcono także przyrodzie Puszczy Białowieskiej. Janusz przed wieloma laty zamieszkał w drewnianej chacie blisko Puszczy, więc to połączenie było jakby naturalnym impulsem całego przedsięwzięcia. On wciąż duchem chroni ostatnie ostępy naszej Puszczy, i gdzieś tam o nią dba. Wierzymy w to głęboko. Dając siłę i natchnienie innym przyrodnikom, którzy pragną , aby pozostała niezmieniona, piękna i dzika na całym obszarze Puszczy w postaci Parku Narodowego.

Uroki skansenu w Białowieży, gdzie odbył się koncert:  ''Koncert dla Janusza, koncert dla Puszczy''.

W rolę gospodyni i prowadzącej całego spotkania wcieliła się Beata Hyży-Czołpińska, także przyjaciółka Janusza. Znamy jej wspaniały cykl filmów dokumentalnych o nietuzinkowych ludziach z cyklu ''Czytanie Puszczy''. Sam Janusz także był mocno zaangażowany w tworzenie tegoż dzieła, na przykład promując go na swoim osobistym blogu. Po krótkim wstępie i powitaniu zebranych przez panią Beatę, na scenę wkroczył Todar. Musiało minąć kilka dobrych chwil zanim ochłonął i ujarzmił emocje. Chłopinie poleciały po prostu łzy wzruszenia... 

Poranek w Puszczy Białowieskiej...
Todar swój występ okrasił kilkoma premierowymi utworami i tymi z rzadka wykonywanymi. Jak zawsze z nutą słowiańskiej nostalgii przeplatane z mądrymi  w nich tekstami. Każdy może tam odnaleźć coś dla siebie, tym bardziej, że jest w nich całe ludzkie życie. Żywo reagująca publiczność z aplauzem dziękowała artyście i domagała się jeszcze więcej. Było to o tyle zrozumiałe, że jak na sierpniowe przenikliwe zimno, chciała się rozgrzać przy dobrej muzie. Myślę, że się raczej nie zawiodła.

Koncert Zmiciera Todara Wajciuszkiewicza, [z prawej ].
 Po koncercie Todara nastąpił krótki moment na refleksję o Januszu i jego życiowych wyborach. Pretekstem do tego był bardzo treściwy i wymowny w swej ocenie wykład dr. Dariusza Liszewskiego, wykładowcy filozofii na Uniwersytecie Warmińsko Mazurskim w Olsztynie. Kolega Darek należy do tej licznej grupy osób, które w ścianach januszowego domostwa przegadała wiele nocnych rozmów z Januszem o życiu i filozofii. Więc wiedział o czym mówi. 

Kapela ze wsi Warszawa podczas koncertu...

Przyjaciele, znajomi i publiczność Janusza...
Po wykładzie z filozofii, o dziwo nie tak nudnym jak ma to miejsce na uczelniach :) czekał na nas kolejny deserek muzyczny w postaci występu Kapeli ze wsi Warszawa. Koncert był absolutnie odjechany, pełen sił witalnych z korzeniami nawiązującymi do przedchrześcijańskich czasów. Psychodeliczne dźwięki instrumentów z cudownością współgrały z kobiecymi wokalami artystek i to tak, jakby sabat czarownic nagle zleciał się z całej Puszczy Białowieskiej! Maestria oraz autentyczny przekaz artystów wzbudził u publiczności wszelakie rozluźnienie i prowokował do dzikich tańców. Zresztą muzycy sami do tego zachęcali. Myślę, że Januszowi by się to spodobało. On zawsze był luzak ;)

Janusz Korbel-foto: Agnieszka Sadowska.
Fragment rezerwatu ścisłego w Puszczy Białowieskiej.
Wyryty cytat na kamieniu januszowym...
Koncert dla Janusza, koncert dla Puszczy trwał do późnych godzin wieczornych. Stał się żywym pomnikiem ludzkich serc wielu jego przyjaciół właśnie dla niego. Zapewne on sam nie wiedział, dla jak wielu osób stał się bliskim człowiekiem i ile dobra w nich zasiał. Do dziś mówią o nim jakby żył, jakby to, co się stało, jeszcze nie nastąpiło. Tylko dobrzy ludzie tak mają. 

Dzika Puszcza Białowieska-wielka miłość Janusza...
W Puszczy Białowieskiej...
Puszczański strach :)
Po wydarzeniach muzycznych mieliśmy możliwość zebrania się przy ognisku i dalszym wspominaniu Janusza. Cieszy bardzo, że dzięki Januszowi jesteśmy razem i że Puszcza wciąż jest kipiącą energią, dla której watro poświęcać czas i dla niej walczyć.

Dziękuję Darkowi i Tomkowi za to, że mogłem w tym uczestniczyć. Dzięki chłopaki!





2 komentarze:

  1. Zazdroszczę pięknego spotkania i niesamowitych muzycznych wrażeń. Nie znałem chłopa ale chyba zostawił po sobie dużo dobrego. Wierzę a wiara ta graniczy z pewnością, że się spotkamy i poznamy....
    Pozdrowionka
    Kotek

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Kotku. Fajnie, że na moim blogu odezwał się mój porządny kumpel :)Dzięki. Co do Janusza, z pewnością go kiedyś spotkasz, zdziwisz się wówczas ile masz z nim wspólnego...

    OdpowiedzUsuń