wtorek, 7 lutego 2017

Relacja z tegorocznych Światowych Dni Mokradeł na UW w Warszawie


Na zdjęciu osoby prowadzące stoiska informacyjne różnych organizacji pro-przyrodniczych. Foto. Tomasz Nakonieczny.

Tegoroczny Światowy Dzień Mokradeł odbył się  pod hasłem „Mokradła zmniejszają ryzyko katastrof”.
Z tej okazji na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego miała miejsce konferencja zorganizowana przez ten wydział oraz Centrum Ochrony Mokradeł, na której podsumowano miniony rok 2016 w zakresie ochrony i degradacji mokradeł w Polsce i na świecie.

Profesor Tomasz Okruszko zwrócił uwagę na to, że katastrofy powodziowe rosną z kolejnymi dekadami na skutek coraz intensywniejszego użytkowania terenu. 
Spójne prognozy zmian klimatu przewidują wzrost przepływu wody w rzekach, ale obszar niewiedzy w przewidywaniu skutków zmian klimatycznych jest tak niepewny, że nie w sposób na ich podstawie planować zarządzania wodami. Prof. Okruszko zaznaczył też, że tworzenie terenów chronionych w dolinach rzecznych jest mało kosztownym sposobem zmniejszania ryzyka powodziowego.

Profesor Janusz Żelaziński zwrócił uwagę na anachronizm proponowanych obecnie środków ochrony przeciwpowodziowej. Przecenia się rolę zbiorników retencyjnych, ignoruje się pozatechniczne metody ograniczania ryzyka powodziowego. Podał przykład Zbiornika Czorsztyńskiego na Dunajcu, który podczas powodzi w 1997 r. był jeszcze nienapełniony, a mimo to jego wpływ na spłaszczenie fali powodziowej na wysokości Starego i Nowego Sącza  był praktycznie żaden – zmniejszył wysokość fali raptem o 5 cm, a w Przełomie Pienińskim, tuż za zaporą, gdzie i tak nikt nie mieszka, o 2 m. Teraz po napełnieniu Zbiornik Czorsztyński nawet tyle nie obniży poziomu wody, co wówczas, przy podobnym przepływie. 

Pan Radosław Gawlik z Ekounii podczas swojej krytycznej prezentacji dotyczącej rządowych planów uregulowania rzek... Foto: Tomasz Nakonieczny.
Prof. Żelaziński zauważył, że obecnie forsowana ochrona przeciwpowodziowa tworzy błędne koło – zabiegi hydrotechniczne tworzą iluzję bezpieczeństwa, np. po wybudowaniu wałów i uregulowaniu rzeki. Ludzie wówczas zabudowują odcięty wałami od rzeki fragment zalewowej doliny, narażając się na niebezpieczeństwo zalania. Uregulowana rzeka jest bardziej niebezpieczna. Jeżeli skrócimy rzekę o 10% i zwiększymy jej przepływ o 10%, to prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi 100-letniej wzrasta o 40%. Pokazuje to przykład Renu. Średniowieczne zabytki nadreńskich miast nigdy nie były zalewane do czasu, aż rzekę uregulowano i przysposobiono do żeglugi.
Prof. Żelaziński zaznaczył, że w ochronie przeciwpowodziowej bardzo ważne jest dobre planowanie przestrzenne.

Fragment lasu białodrzewów w dolinie Wisły.
Anna Sosnowska z WWF Polska przybliżyła wartość i znaczenie śródpolnych zadrzewień i mokradeł (które można sztucznie zakładać) oraz porośniętych roślinnością pasów buforowych wzdłuż  rowów i rzek na terenach rolniczych w ograniczaniu spływu związków azotu i fosforu do wód Bałtyku, gdzie odpowiedzialne są za zakwity glonów i tworzenie się beztlenowych pustyń przy dnie. Mokradełka śródpolne zatrzymują 20-90% azotu i 25-95% fosforu, więc tworzone na masową skalę przyczyniłyby się do ograniczenia zakwitów wody w Bałtyku (większość zanieczyszczeń spływających do naszego morza pochodzi z Polski, ponad 50 % z rolnictwa) oraz zabezpieczyłyby wodę na okres suszy, zmniejszyłby falę powodziową oraz zwiększyłyby różnorodność biologiczną w monokulturowym krajobrazie rolniczym. Niestety, na dzień dzisiejszy brak dopłat z programów rolno-środowiskowych na utrzymanie mokradeł, a na ich stworzenie potrzebne jest pozwolenie wodno-prawne. Dla przykładu, w Danii i Szwecji tworzenie ich na terenach rolniczych jest odpowiednio wspierane.

Samotna grusza na przywiślu środkowym-daje wspaniałe gruszeczki o smaku gorzko-słodkim. Miód dla gęby :)
Doktor Ewa Mierzejewska, epidemiolog w prezentacji dotyczącej wpływu osuszania mokradeł na epidemiologię chorób wektorowych skonkludowała, że im większa bioróżnorodność (która zanika na skutek urbanizacji i dewastacji mokradeł), tym mniejsze szanse zarażeń chorobami przenoszonymi przez np. komary dzięki tzw. rozcięczeniu patogenów, ale i obecności naturalnych wrogów zjadających roznosicieli, w tym wypadku komary. Dr hab. Wiktor Kotowski z Centrum Ochrony Mokradeł potwierdził to. Zaobserwował bowiem, że w czasie swych wypraw terenowych nigdy nie łapał kleszczy na zdrowych torfowiskach, ale na przesuszonych i zdegradowanych. Podczas pobytu w Malezji dowiedział się, że malaria jest niebezpieczna, ale w miastach. W dżungli, ze względu na dużą  ilość naturalnych wrogów zjadających komary, w tym ważek, malaria tak nie zagraża.

Fragment Zbiornika Włocławskiego skuty lodem...
Podczas konferencji poruszono też absurd rządowego planu użeglownienia rzek oraz regulacji małych rzek za unijne pieniądze. Zwrócono także uwagę na to, iż ustanowiony przez rząd 2017 rok jako Rok Wisły ma służyć m.in. promowaniu tej rzeki jako drogi wodnej. Ale Rok Wisły można też wykorzystać  do silnej promocji wysokich walorów przyrodniczych królowej polskich rzek i lepiej dotrzeć z nimi do świadomości społecznej.  W ten sposób skuteczniej wyjaśnić szerszej opinii szkodliwość rządowych planów związanych z dużymi rzekami.

Jeśli chodzi o Rok Wisły, można zgłaszać własne inicjatywy, np. promujące jej ochronę.
Warto wykorzystać ten rok.

                                                                                      Tomasz Nakonieczny

Podczas Konferencji Mokradłowej swoje stoisko miała także Pracownia Na Rzecz Wszystkich Istot ze swoim sztandarowym miesięcznikiem pt. Dzikie Życie! Najlepszy miesięcznik w Polsce... Polecam. Foto: Orsynia Węgrzyn.
Pragnę podziękować Panu Tomaszowi Nakoniecznemu za udostępnienie powyższej relacji , oraz za pamięć i zaufanie. Jako, że osobiście nie mogłem uczestniczyć w Konferencji mam ten przywilej, że mogę ją zamieścić na swoim wiślanym blogu. To zaszczyt dla mnie i perełka w kwestii uświadomienia społeczeństwu, co do zagrożeń jakie noszą ze sobą amoki lobby hydrotechnicznego i politycznych pomyleńców na przyrodę rzek i mokradeł w Polsce. Dziękuję.

Słowa uznania należą się również organizatorom konferencji-Wydziałowi Biologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Stowarzyszeniu Centrum Ochrony Mokradeł.  Brawo!


2 komentarze:

  1. Byłem. Plany kanalizacji Wisły i innych rzek są delikatnie mówiąc absurdalne. Stoi za tym lobby hydrotechniczne, które chce zarobić grubą forsą. Przypomnę, że będzie to kosztowało podatnika prawie 80 mld - prawdziwe koszty zamkną się co najmniej na 200 mld. Lobby betonowania rzek chce zarobić dwa razy. Raz wylewając beton, drugi raz w czasie równie kosztownej akcji renaturalizacyjnej - Europa Zachodnia to właśnie przerabia. Te plany to plany lunatyka. Chcą przystosować Noteć do ruchu międzynarodowego - rzeka, która w czasie suszy staje się strugą. Realizacja planów to pokrótce:
    - barbarzyńskie zniszczenie unikatowego ekosystemu
    rzecznego
    - zwiększenie zagrożenia powodziowego w tym wysokich stanów ekstremalnych
    - całkowite zaprzepaszczenie programów reintrodukcji ryb wędrownych
    - wzrost ilości fosforu i azotanów dostających się do
    Bałtyku poprzez poważne upośledzenie funkcji
    samooczyszczania się wód, a tym samym wzrost stref beztlenowych w Bałtyku
    - wywalenie kilkuset mld złotych podatników w błoto

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutna zgoda, w biały dzień zaplanowano holokaust na polskiej przyrodzie. Realny...

    OdpowiedzUsuń